Wydaje się, że Hollywood zwariowało na punkcie filmu „La La Land”, lansowanego w mediach i nagrodzonego ostatnio siedmioma Złotymi Globami, dorocznymi wyróżnieniami Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Zagranicznych, międzynarodowego towarzystwa promującego kino amerykańskie. W ten sposób ten film muzyczny stał się pewnym kandydatem do Oscarów.
Na uroczystości wręczania Złotych Globów wyróżniona za całokształt dorobku Meryl Streep popisała się stwierdzeniem, że trzema filarami społeczeństwa amerykańskiego są Hollywood, media i cudzoziemcy. Wybitna aktorka nie pomyślała, jak większość lewicujących elit, że istnieje jeszcze przygniatająca większość społeczeństwa amerykańskiego, która utrzymuje Hollywood i gwiazdy ekranu, płacąc za bilety. Lansowanie filmu „La La Land” wydaje się znamienne. Elita hollywoodzka chciała zapewne przypomnieć złote lata tamtejszego gatunku muzycznego, który od lat 30. do 70. XX wieku wydał mnóstwo wybitnych dzieł („Deszczowa piosenka”, „Amerykanin w Paryżu”, „Zabawna buzia”, „Wszyscy na scenę” itd.). Wyróżniały się piękną formą, kostiumami, muzyką i piosenkami. Gatunek ten cechowała tożsamość formy, łączącej melodramatyczną zazwyczaj akcję z tańcami i piosenkami.
Autorzy „La La Landu” nawiązują do wspomnianych wzorów gatunkowych. Opowiadają o miłości ambitnej dziewczyny z prowincji marzącej o aktorstwie z równie ambitnym pianistą jazzowym. Mia pracuje jako kelnerka w barze studia filmowego w Los Angeles, Sebastian zaś gra na pianinie w nocnym klubie. Oboje spotykają się przypadkowo co pewien czas i rozmawiają o swych marzeniach. Narasta między nimi więź uczuciowa, pomieszana jednak z racjonalnym planowaniem własnych karier. Prowadzi to do zaskakującego, lecz schematycznego w gruncie rzeczy zakończenia. Niestety, grający parę bohaterów Ryan Gosling i Emma Stone nie mogą równać się z Gene’em Kellym i zmarłą niedawno Debbie Reynolds z „Deszczowej piosenki”.
W „La La Landzie” brak autentycznej magii i piękna, emanujących z hollywoodzkich klasycznych komedii muzycznych. Dzisiejszy wykonawcy, występujący zazwyczaj w agresywnych i dynamicznych utworach rozmaitych gatunków, nie mają wdzięku dawnych gwiazd.
„La La Land”, USA, 2016. Reżyseria: Damien Chazalle. Wykonawcy: Ryan Gosling, Emma Stone, J.K. Simmons i inni. Dystrybucja: Monolith Films