Nie można dziś, w czasach zagubienia, obojętności tak wielu osób, także ochrzczonych, być prawdziwym uczniem Jezusa z Nazaretu i jednocześnie nie głosić Go innym osobom, nie uzasadniać swojej nadziei, nie mówić o tym, co się widziało i słyszało. Gdzie zatem zgubiliśmy gorliwość Franciszka Ksawerego, Maksymiliana Marii Kolbego, niezliczonych augustianów, franciszkanów, jezuitów, którzy zostawiali to, co znane, i ufając słowu Jezusa, ruszali w nieznane?
W tym kontekście przytaczam historię opowiadaną przez Matkę Teresę z Kalkuty. W Nepalu, małym kraju muzułmańskim, istnieje ostry sprzeciw wobec chrześcijaństwa. Prawo zabrania mówić o Jezusie Chrystusie, wspólnie się do Niego modlić czy rozpowszechniać Biblię. Każdy, kto manifestuje wiarę chrześcijańską, napotyka poważne problemy. Ludzie tracą pracę, są dyskryminowani, więzieni czy zmuszani do opuszczenia kraju. A jednak więzienia pełne są chrześcijan, skazanych za ewangelizację. Po wyjściu na wolność znów ewangelizują, a rząd jest bezradny wobec tych, którzy nie boją się więzienia. Teraz najsmutniejsza część tej historii. Więzienia pełne są protestantów i ewangelików, nie ma tam natomiast żadnego katolika…
Zachęcając siebie i Ciebie do odważnego świadczenia o Jezusie, kończę słowami papieża Franciszka: „Nie można wierzyć samotnie. Wiara nie jest tylko indywidualnym wyborem dokonującym się we wnętrzu wierzącego, nie jest odizolowaną relacją między «ja» wiernego i «Ty» Boga, między autonomicznym podmiotem i Bogiem. Ze swej natury otwiera się ona na «my», wydarza się zawsze we wspólnocie Kościoła” (Lumen fidei 39).
***
Rozwinięciem powyższej refleksji są codzienne rozważania rekolekcyjne „Jezus w wielkim mieście” w Radiu Warszawa, telewizji Razem.tv oraz na Facebooku (www.facebook.com/Jezus.w.wielkim.miescie).
ks. Robert Wielądek |