„Błogosławieni, którzy nie straszą Bogiem” to propozycja jednego z ośmiu nowych błogosławieństw zaproponowanych przez dr Agatę Rujner. Teolożka z Akademii Katolickiej w Warszawie i autorka vloga „Prawie morały” podczas Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji w Tarnowie wygłosiła prelekcję na temat: „Współczesna niezgoda młodych na nauczanie moralne Kościoła”.
Fot. pixabayRozpoczynając prelekcję, dr Agata Rujner przypominając ważną moralną zasadę, że nikt nie jest zobowiązany do rzeczy niemożliwych, zastrzegła, że tak szerokiego tematu nie da się wyczerpać podczas krótkiej prelekcji. Wprowadzając w swoją metodę wskazała, że wystąpienie zbuduje „w kluczu metodologii serca”. „Jestem tu zatem bardziej jako wasza siostra w wierze niż teolog na wykładzie” - mówiła.
– Badania socjologiczne pokazują, że jedną z najczęstszych przyczyn odejścia od Kościoła, jaką podają młodzi ludzie, jest praktyczna, egzystencjalna niezgoda na nauczanie moralne Kościoła. Gdzie to widzimy? Wystarczy zapytać młodych, co myślą o czystości, o aborcji, o in vitro, o eutanazji, o nierozerwalności małżeństwa, co w ogóle uważają na temat moralnych zasad Kościoła, ale nie tylko o tym, co dotyczy podejścia do seksualności; co myślą o uczęszczaniu co niedzielę na Eucharystię… Usłyszymy wtedy zdania o ciemnogrodzie, średniowieczu, głupocie, nieadekwatności, staroświeckości, może o nudzie… – mówiła teolożka. Zastrzegła, że może wbrew oczekiwaniom, nie będzie to referat o seksualności, gdyż utwierdzałoby to tylko w błędnym przekonaniu, że moralność sprowadza się jedynie do tej sfery.
W refleksji nad przyczynami odrzucania przez młodych katolickiej moralności wskazała na problem słuchania. Podkreśliła jednak, że nie chodzi (tylko) o to, że młodzi nie potrafią słuchać, a że sami nie są usłyszani. „Kto sam nie potrafi słuchać, nie trafi do serca słuchaczy” - przytoczyła słowa ks. Grzywocza. Wskazała, że może nie zawsze wierzący umieli przekazać wiarę, uzasadnić, wskazać na cel, wreszcie - może nie zawsze sami byli wierni zasadom głoszonym przez Kościół.
– Teologia moralna to nauka, która w oparciu o Objawienie i chociażby teologię dogmatyczną szuka odpowiedzi na pytanie: Jak mam żyć, żyć dobrze w związku z tym, w co wierzę. Zatem problem z moralnością często będzie szedł w parze z jakimś kłopotem w wierze – mówiła teolożka.
Omawiając biblijny opis Raju, kuszenia i grzechu pierworodnego, podkreśliła: „za każdym razem, gdy uwierzysz, że Bóg jest daleko i coś ci zabiera. Grzech jest blisko, upadek jest blisko”. – Czy nie jest tak, że to wcale nie jest niezgoda młodych na moralne nauczanie Kościoła, tylko niezgoda wielu z nas? Oni po prostu mają odwagę głośno o tym powiedzieć… Niezgoda polegająca na braku ufności. Ufności Bogu, ufności Kościołowi? – mówiła dr Rujner, wskazując, że przykazania i prawo Boże kojarzą się z obciążeniem, odbieraniem wolności, przyjemności, szczęścia, radości.
– Dodajmy do tego niejednokrotnie hipokryzję osób wierzących, obłudę ochrzczonych, skandale w Kościele… zgorszenie, milczenie, gdy moralnym obowiązkiem była ochrona skrzywdzonych i „tych najmniejszych”; mieszanie się w politykę, uleganie pokusie władzy, brak przejrzystości związanej z pieniędzmi, dorzućmy pychę, wywyższanie się, ocenianie… A na końcu uznajemy: coś jest nie tak z młodymi, bo nie chcą żyć zgodnie z Ewangelią…, odchodzą z Kościoła, nie rozumieją zasad moralnych – wskazała prelegentka.
Przypomniała, że istotą pokusy z Raju jest „być jak Bóg – ale bez Boga”. „Na tym polega większość naszych grzechów – to JA chcę mówić, co jest dobre” – wskazała. Przywołując refleksje Filipa Bénétona stwierdziła, że obserwujemy dziś „wolność, która idzie w stronę samowoli, wyzwolenia z reguł, zasad”. Przekonywała, że konieczne jest wychowywanie do prawdziwej wolności, inspirowanie do poszukiwania szans, okazji do czynienia dobra.
– Niezależnie od tego, jak daleko odeszliśmy, Bóg nie przestaje nas szukać i na nas czekać! A powrót zawsze jest możliwy – zapewniała dr Rujner, przywołując biblijne przesłanie. „Droga do Domu wiedzie także przez Eucharystię – w niej Chrystus daje nam się cały; sprawujemy ją we wspólnocie Kościoła, spotykamy się wokół Słowa i Ciała” - wskazała, dodając, że „trudno głosić nauczanie moralne Kościoła i trudno nim żyć, gdy nie czerpie się ze źródła i szczytu. Droga do źródła wiedzie pod prąd; a droga na szczyt pod górę. Nie musi to być zatem proste, wygodne. Wciąż potrzebujemy się nawracać, pozwalać Duchowi Świętemu, by nas odnawiał”.
Dr Rujner zapewniała: „Jezus przychodzi również po to, aby odnowić człowieka i jego zranione relacje. On już wziął na siebie wszystko! On już zmartwychwstał! Zburzył wszelki mur! I zaprosił nas do nowej jakości drogi moralnej – do naśladowania Go! Jezus jest ostatnim Słowem Ojca – Słowem Miłości. Jaka jest nasza odpowiedź na miłość? Tą odpowiedzią jest między innymi nasze postępowanie, działanie – czyli nasze życie moralne. Nie jesteśmy niewolnikami, którzy mają wypełniać nakazy prawa z lęku; nie jesteśmy najemnikami, którzy mają je spełniać, licząc na nagrodę. Jesteśmy dziećmi. Ukochanymi!”. Przypomniała, że nowotestamentalna wizja moralności została zaprezentowana w Kazaniu na Górze: „Jezus rozpoczął od błogosławieństw”, powiedziała, kończąc wystąpienie propozycją takich:
Błogosławieni, którzy nie straszą Bogiem
Błogosławieni, którzy słyszą skrzywdzonych i przywracają im głos
Błogosławieni, którzy są wierni w tym, co zwyczajne, codzienne, prozaiczne
Błogosławieni, którzy mają pytania i zadają je odważnie
Błogosławieni, którzy walczą o wiarygodność i nie stali się obojętni
Błogosławieni, którzy potrafią przyjmować piękno człowieczeństwa z jego możliwościami i ograniczeniami
Błogosławieni, którzy w obliczu tajemnicy cierpienia potrafią raczej milczeć niż moralizować
Błogosławieni, którzy biorą odpowiedzialność za Kościół.