Uroczystości z okazji 230. rocznicy obrony Pragi, zwanej też rzezią Pragi lub drugim oblężeniem Warszawy, odbędą się w stolicy 4 listopada. Było to ostatnie starcie zbrojne insurekcji kościuszkowskiej, a także ostatnia bitwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
fot. arch. tygodnika IdziemyPo klęsce wojsk powstańczych pod Kobyłką 26 października 1794 r. armia litewska pod wodzą gen. Stanisława Mokronowskiego wycofała się ku Warszawie i przygotowywała się do odparcia ataku. Jednakże szykanowany generał zrzekł się dowodzenia, a tym samym możliwości decydowania o następnej bitwie z wojskami rosyjskimi. Generał Jan Henryk Dąbrowski zaproponował wówczas, by wojska polskie wyszły z Warszawy i przeniosły się na obszar zaboru pruskiego, za Bzurę, i tam przezimowały. Mogłoby to jednak zaognić relacje z Prusami, znacznie wydłużyłoby czas trwania insurekcji, a Rosjanom stworzyłoby możliwość przegrupowania wojsk. Wygrała koncepcja Ignacego Potockiego, który nakłaniał do stoczenia bitwy na przedpolach Warszawy, na Pradze.
Obroną Pragi dowodzili generałowie Józef Zajączek, Jakub Jasiński i Władysław Jabłonowski. Wojska rosyjskie zgrupowały się między Białołęką a Grochowem. Dzień przed bitwą, 3 listopada, rosyjskie działa rozpoczęły ostrzał Warszawy. Dowództwo polskiej obrony spodziewało się, że dowodzący Rosjanami gen. Aleksander Suworow postawi taktycznie na oblężenie Pragi, jednak ten postanowił opanować miasto jednym szturmem. Obrońcy Warszawy rozpoczęli sypanie szańców. O świcie 4 listopada 1794 r. rozpoczął się atak rosyjskich wojsk. Najmocniejsze uderzenie poszło od północnej strony Pragi, skierowane na oddziały dowodzone przez gen. Jasińskiego. Rosjanie przerwali umocnienia i rozpoczęli marsz w kierunku jedynego mostu łączącego obie strony Warszawy. Walka trwała bardzo krótko i zakończyła się wycofaniem armii na lewy brzeg Wisły oraz zniszczeniem mostu. Śmierć poniosło ok. 6 tys. żołnierzy, w tym gen. Paweł Jerzy Grabowski, gen. Jasiński oraz poseł Tadeusz Korsak.
Zaraz po zakończeniu walki wojska rosyjskie rozpoczęły rzeź ludności cywilnej. Życie mogło stracić do 20 tys. ludzi. Celem Rosjan miało być sterroryzowanie Warszawy i skłonienie jej do kapitulacji. Wojska powstańcze wycofały się na południe i następnego dnia miasto poddało się Rosjanom. Ambasador brytyjski w Warszawie William Gardiner określił mord na cywilach jako „ohydne barbarzyństwo”, a samo wydarzenie znalazło odzwierciedlenie w brytyjskiej karykaturze. Zwłoki ofiar rzezi leżały przez wiele tygodni na ulicach Pragi i dopiero gubernator Warszawy z nadania rosyjskiego zajął się ich pochówkiem. Obrońców Pragi chowano m.in. na cmentarzu wokół kościoła Matki Bożej Loretańskiej i kościoła na Kamionku.
Suworow miał nadać meldunek do carycy Katarzyny Wielkiej: „Hura, Warszawa nasza!”, na co otrzymał analogiczną odpowiedź o swoim awansie: „Hura, Feldmarszałku Suworow!”.
Makabryczne wydarzenie mogło doczekać się upamiętnienia dopiero w XX w. W 1916 r. został wybity medal upamiętniający rzeź Pragi. Z okazji 200. rocznicy w ścianę kościoła Matki Bożej Loretańskiej przy ul. Ratuszowej została wmurowana tablica. Także w 1994 r. odsłonięty został kamień pamiątkowy przed bazyliką katedralną św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika, usytuowany przy placu Weteranów 1863 r., obok szpitala Przemienienia Pańskiego. Napis na głazie głosi: „1794–1994. Obrońcom szańców i ofiarom rzezi Pragi w dwusetną rocznicę”. W kwietniu tego roku na placu Wileńskim z inicjatywy wiceburmistrza Pragi Północ na postumencie z napisem „Ofiarom Rzezi Pragi” stanęła rzeźba Dariusza Kowalskiego, przeniesiona ze Strzegomia.
Szczególnym upamiętnieniem ofiar rzezi Pragi jest metalowy krzyż u zbiegu ulicy Jagiellońskiej i alei Solidarności. Od lat w rocznicę tragicznego dnia katolicy i prawosławni modlą się tu za poległych i zamordowanych. Także i w tym roku, po liturgii sprawowanej o godz. 18.00 w katedrze św. Floriana, spotkają się tutaj na modlitwie.