Wiara chrześcijańska znacząco poprawiła status kobiet. Ich wpływ na losy chrześcijaństwa i świata wynikał z wiary i mądrości, a nie z pełnionych w Kościele funkcji. Widać to już od czasów starożytnych.
ryc. ks. Kazimierz Ginter/AIChrześcijaństwo rodziło się w kulturze, w której pozycja kobiety była bardzo niska. W starożytnym Rzymie kobiety były ściśle podporządkowane mężczyznom. Ojciec rodu, pater familias, miał prawo decydowania o życiu i śmierci w stosunku do całej swojej rodziny i niewolników, w tym także żony. Prawo łagodniało w tej kwestii w czasach cesarstwa, niemniej jednak Rzym bardziej przypominał współczesną Arabię Saudyjską niż państwa europejskie.
EWANGELICZNA ZMIANA
Chociaż Stary Testament mówi o kobietach, które przyczyniają się do ocalenia narodu żydowskiego – jak Estera czy Judyta – to również w świecie żydowskim pozycja kobiet była niezwykle ograniczona. Nie miały np. prawa zeznawać w sądzie ani uczestniczyć w modlitwach w synagodze.
Zwiastunem nowej roli kobiety jest sama Maryja. Zbawienie świata przychodzi przez Nią. To Jej, a nie Józefowi, anioł komunikuje, kim będzie Jej Syn. Co więcej, to od Jej decyzji zależy wypełnienie Jej powołania. Maryja nie pojawia się w Ewangeliach często, ale występuje w kluczowych momentach, jak np. w czasie ofiarowania Jezusa w świątyni, gdzie starzec Symeon przepowiada, że Jej „duszę miecz przeniknie”. Maryja jest obecna w Kanie Galilejskiej, w czasie pierwszego publicznego cudu Jezusa, pod krzyżem i w Wieczerniku w czasie zesłania Ducha Świętego.
Sposób traktowania kobiet przez Jezusa był niezwykły. Widać to po przyjaźni wobec Marty i Marii czy swobodzie, z jaką rozmawiał z Samarytanką. To kobiety powiadamiają apostołów o pustym grobie, a Maria Magdalena jest pierwszą, która widzi Zmartwychwstałego, i to ona mówi apostołom, gdzie mają się z Nim spotkać.
PIERWSI CHRZEŚCIJANIE
Od samego początku Kościoła rola kobiet w ewangelizacji jest bardzo znacząca. Czytamy o tym w Listach św. Pawła i w Dziejach Apostolskich. Dodajmy, że kobiety uczestniczą w Mszach wspólnie z mężczyznami.
Ciekawe są świadectwa przeciwników chrześcijaństwa, np. Celsusa. Ten rzymski myśliciel napisał słynną w starożytności polemikę z chrześcijaństwem. Dla niego to właśnie rola kobiet w chrześcijaństwie była dowodem ciemnoty. Atakuje same okoliczności przyjścia Chrystusa na świat: „Jeżeli Bóg chciał zesłać swego Ducha, czyż musiał tchnąć go w łono kobiety? Potrafił przecież stworzyć ludzi, mógł zatem i dla swego Ducha ulepić ciało i nie umieszczać go w tak nieczystym miejscu”.
Przykłady znaczenia kobiet w pierwotnym Kościele można by mnożyć. Wśród najbardziej znanych męczenników pierwszych wieków nie sposób nie wspomnieć o dwóch świętych pochodzących z Afryki: Perpetui i Felicycie (zm. 203). Perpetua była wykształconą arystokratką, Felicyta zaś – niewolnicą.
DWIE MATKI
Niewątpliwie to wiara św. Heleny (zm. 328), matki Konstantyna Wielkiego, miała wpływ na jego zbliżenie do chrześcijaństwa i późniejsze nadanie praw chrześcijanom. Konstantyn darzył ją wielką estymą, w 325 r. nadał jej tytuł augusty. Helena wyruszyła do Ziemi Świętej, by odnaleźć relikwie krzyża świętego; w tym też czasie wsparła budowę wielkich bazylik w Palestynie. To dzięki niej powstała między innymi bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem, bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie, Wniebowstąpienia Pańskiego na Górze Oliwnej. Helena także otaczała opieką ubogich. Dzięki jej wpływowi Konstantyn wydał ustawy zapewniające ze strony państwa opiekę nad sierotami, wdowami, porzuconymi dziećmi i niewolnikami.
Wśród świętych kobiet mających szczególny wpływ na dzieje Kościoła trzeba wspomnieć o św. Monice (zm. 387). Dzięki jej łzom i modlitwom nawrócił się na katolicyzm zapewne największy chrześcijański myśliciel starożytności, św. Augustyn. Jego „Wyznania” są pełne delikatnej miłości wobec matki i podziwu dla jej mądrości. Augustyn opisuje m.in. rozmowę, jaką wkrótce przed śmiercią prowadził z matką w Ostii. Jak pisze, wspólnie, „w jednym, jak mgnienie trwającym momencie, dotarli do Mądrości, Stwórcy wszelkich rzeczy, któremu pozostawili pierwsze owoce swych dusz”. Wtedy też Monika powiedziała: „Mój synu, jeżeli chodzi o mnie, to nic już nie trzyma mnie w tym życiu […] Co jeszcze trzymało mnie przy życiu, to była jedynie nadzieja zobaczenia ciebie jako wierzącego chrześcijanina. W swojej dobroci Bóg udzielił mi tego, gdyż teraz zobaczyłam ciebie jako Jego sługę”.
CZCICIELKA BOGARODZICY
Chciałbym wreszcie nieco więcej wspomnieć o jednej z najwybitniejszych świętych starożytności, wschodniorzymskiej cesarzowej Pulcherii. Ta najstarsza córka cesarza Arkadiusza w wieku piętnastu lat została opiekunką młodszego brata, cesarza Teodozjusza II, i ogłoszona augustą. Doradzała mu przez większość jego życia. We wczesnej młodości złożyła śluby dziewictwa. Jej wpływ doprowadził do tego, że pałac cesarski stał się miejscem znacznie skromniejszym niż za jej rodziców. Całe życie wspierała dobroczynność, czym zdobyła sobie wielką miłość mieszkańców Konstantynopola. Propagowała szczególnie kult Najświętszej Panny Marii jako Theotokos, Bogarodzicy. Z jej inicjatywy wznoszono liczne kościoły właśnie pod tym wezwaniem.
Czasy Teodozjusza II (zm. 450) i Pulcherii to czasy rozkwitu Cesarstwa Wschodniorzymskiego – w przeciwieństwie do upadku Zachodu, pogrążonego przez najazdy barbarzyńców. Sam cesarz wspierał naukę, m.in. założył uniwersytet w Konstantynopolu. Jego żoną była zresztą córka profesora Akademii Platońskiej. Za jego czasów powstał ważny zbiór praw, tzw. kodeks teodozjański.
PIĘKNA I ROZTROPNA
Ale wróćmy do Pulcherii. Znana była jej roztropność. Opowiada się, że jej brat miał zwyczaj podpisywania dokumentów bez ich czytania. Pulcheria wielokrotnie zwracała mu uwagę na niestosowność takiego postępowania, ale on nie chciał się zmienić. W związku z tym uciekła się do podstępu: podłożyła mu na stół pismo, zgodnie z którym cesarz zrzekał się żony i przekazywał ją w niewolę swojej starszej siostrze. Teodozjusz, jak zwykle, podpisał, nie czytając. Pulcheria schowała pismo, a po paru dniach oddała je bratu, aby zobaczył, do czego może prowadzić taki brak roztropności.
Zadziwiająca jest jej głęboka znajomość teologii. Być może jej największą zasługą dla Kościoła było wsparcie św. Cyryla Aleksandryjskiego przeciwko błędom patriarchy Konstantynopola Nestoriusza, czego efektem był sobór efeski (431). Z pewnością Nestoriusz musiał jej się szczególnie narazić potępieniem używania tytułu Theotokos wobec Maryi. Sobór zakończył się dla niego źle: został potępiony i zesłany.
Po ponad dwudziestu latach, również dzięki Pulcherii, udało się na soborze chalcedońskim (451) potępić błędy Eutychesa i patriarchy Aleksandrii Dioskura, dokładnie przeciwne błędom Nestoriusza, zgodnie z którymi po wcieleniu Chrystus miał tylko jedną naturę (monofizytyzm). Aby doprowadzić do zwycięstwa ortodoksji, po śmierci swojego brata Teodozjusza, który pod koniec życia przychylał się do monofizytyzmu i odsunął ją od wpływów, Pulcheria w 450 r. poślubiła starszego żołnierza o katolickich poglądach, Marcjana, dochowując jednak ślubu dziewictwa. Marcjan zwołał sobór chalcedoński, na którym została potwierdzona doktryna katolicka wyłożona nieco wcześniej przez papieża Leona Wielkiego w tzw. Liście do Flawiana. Pulcheria zmarła w 453 r., otoczona miłością mieszkańców Konstantynopola; do ostatnich chwil swojego życia troszczyła się o ubogich.
ZASIEW, KTÓRY ZMIENIŁ
Oczywiście, świat nie zmienił się z dnia na dzień. Sposób postrzegania kobiet wyniesiony z wcześniejszych wieków był obecny długo i w chrześcijaństwie, na co można podać różne przykłady. Niemniej jednak zasiew ewangeliczny powoli przemieniał ówczesne społeczeństwo.