„Gdzie są ich groby, Polsko! Gdzie ich nie ma! Ty wiesz najlepiej i Bóg wie na niebie”. Ten fragment wiersza Artura Oppmana „Pacierz za zmarłych” przypomniał Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w 1979 r. na ówczesnym placu Zwycięstwa.
fot. xhzPapież patrzył na Grób Nieznanego Żołnierza, ale z pewnością miał przed oczyma rozsiane po świecie cmentarze, na których spoczęli ci, którzy wolnej Polski nie doczekali.
SZLAK NADZIEI
W 1943 r. polscy żołnierze dotarli do Palestyny. Rok wcześniej z gen. Władysławem Andersem opuścili „nieludzką ziemię” jako armia nędzarzy-niewolników. Rok później triumfami znaczyli szlak bojowy pod Monte Cassino, Ankoną i Bolonią. Pielgrzymując do Ziemi Świętej, napotykamy wiele pamiątek, które pozostawili po sobie: mozaika w bazylice Konania na Górze Oliwnej, III i IV stacja na Via Dolorosa, ołtarz ojczyzny w Tyberiadzie, tablice memoratywne w Nazarecie i nowym Domu Polskim w Jerozolimie oraz kilka innych.
Kiedy w listopadzie 1943 r. oddziały polskie wizytował gen. Kazimierz Sosnkowski, w jerozolimskim kościele Ecce Homo odpiął od munduru Krzyż Virtuti Militari, przyznany mu przez marszałka Piłsudskiego za męstwo w wojnie z bolszewikami. Pozostawił go jako wotum wdzięczności za niepodległość odzyskaną w 1918 r., obronioną dwa lata później, i jako dar przebłagalny o powrót do suwerennej ojczyzny. Akt ten był w jakimś sensie dopełnieniem wydanego przez niego przed podróżą na Bliski Wschód rozkazu, w którym na sztandary wojskowe obok dewizy „Honor i Ojczyzna” wprowadzano także odwołanie do Boga. Hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” „odpowiada najgłębszej treści historii i tradycji naszej” – pisał. „Od zarania swych dziejów naród polski był wierny głębokiej idei zawartej w tych trzech wymownych słowach. Za wieczne ideały przekazane nam przez dzieje walczyć będziemy aż do zwycięstwa”. Niestety, ten szczególny znak polskiej obecności w Ziemi Świętej zaginął. Jego replikę przekazali na ręce sióstr elżbietanek weterani walk o niepodległość podczas pielgrzymki organizowanej w 2019 r. przez Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Najbardziej jednak wymownym znakiem polskiej obecności w Palestynie w tamtym czasie są groby żołnierskie w Jerozolimie, Hajfie, Jaffie i Ramli.
NA SYJONIE
Nieopodal Wieczernika usytuowany jest chrześcijański cmentarz, na którym od XIX w. chowano zmarłych. Od kilkunastu lat nawiedzają go turyści z całego świata – z uwagi na grób pochowanego tu w 1974 r. Oskara Schindlera, którego postać spopularyzował film Stevena Spielberga. Warto jednak pamiętać, że cmentarz ten jest miejscem spoczynku blisko stu polskich żołnierzy, urzędników, dyplomatów, duchownych zmarłych w latach 1941–1948. Pierwszym był por. Władysław Podhajecki. Po kampanii wrześniowej przedostał się na Bliski Wschód, gdzie wstąpił do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich i wraz z nią walczył pod Tobrukiem. Trudy wojenne sprawiły, że zmarł w czerwcu 1941 r. w wieku 47 lat. Obok niego spoczywa dziewiętnastu jego towarzyszy broni z kampanii afrykańskiej, którym zdrowie nie pozwoliło ruszyć dalej z Andersem. Jest wśród nich mjr Stefan Kałecki, pilot zasłużony w obronie polskiego nieba we wrześniu 1939 r. Jego grób zdobi inskrypcja „Bóg tak chciał”. Tuż obok pochowany został Jan Jastrzębiec-Szpytman, który swój chrzest bojowy przeszedł w I Brygadzie Legionów, a potem bronił Lwowa i bił bolszewików w 1920 r., za co został odznaczony orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych.
Grobów legionistów jest tu więcej. Na Syjonie spoczywa Henryk Woźnicki, który w II RP służył w Sztabie Głównym Wojska Polskiego, a także mjr Karol Lilienfeld-Krzewski, nazywany „Kapralem Szczapą”. Pochodził z rodziny żydowskiej, nawróconej na katolicyzm w XIX w. Był jednym z organizatorów Związku Walki Czynnej, „Strzelca” i POW, a w okresie międzywojennym cenionym oficerem wywiadu. Sławę zdobył jednak dzięki talentom literackim. W okopach legioniści zaczytywali się jego tekstami, w których z humorem przedstawiał rzeczywistość wojenną komentowaną przez fikcyjną postać „Kaprala Szczapy”. Nie był to jego jedyny sukces na niwie literatury. W drugiej połowie lat 30. zajmował się naukowo twórczością Elizy Orzeszkowej, prowadził dział kulturalny w piśmie piłsudczyków „Droga”, kierował wydawnictwem „Bellona”, „Przeglądem Wojskowym”, „Polską Zbrojną”, a także kształtował politykę informacyjną i kulturalną Polskiego Radia. Po kampanii wrześniowej, w której służył w sztabie Armii „Pomorze”, przedostał się na Węgry, a stamtąd do Palestyny. W szpitalach w Hajfie próbował wyleczyć nowotwór krtani. Niestety, choroba była tak zaawansowana, że stracił głos i zmarł w kwietniu 1944 r.
Obok niego spoczywają zasłużeni polscy dyplomaci: Aleksy Wdziękoński, były konsul w Essen i Jerozolimie, oraz Jerzy Lechowski, konsul w Ostrawie, Koszycach i Strasburgu, samorządowcy: Tadeusz Neff, przedwojenny burmistrz Jaworowa, działacze społeczni i kulturalni, jak Stefan Arnold – prezes Związku Dziennikarzy RP na Bliskim Wschodzie. Ostatnim pochowanym na Syjonie Polakiem był ks. Stefan Pietruszka-Jabłonowski, pierwszy rektor Polskiej Misji Katolickiej w Ziemi Świętej, który do śmierci w 1973 r. dbał z pietyzmem o ślady polskości, w tym także o ten cmentarz. Kiedy we wrześniu 2006 r. prezydent RP Lech Kaczyński odwiedził Izrael, odsłonił w kwaterze polskiej granitowy obelisk zwieńczony wizerunkiem orła z przedwojennej rogatywki żołnierskiej i zawołaniem „Polska o was pamięta!”.
PAMIĘĆ I ŚLAD
Aż 272 groby polskich żołnierzy znajdują się na cmentarzu w Ramli. Ta ogromna nekropolia, na której pochowano ponad 5 tys. żołnierzy brytyjskich, powstała w czasie I wojny światowej, gdy trwały walki z Turkami o Palestynę, a Ramlę zdobyła australijska brygada kawalerii. Spoczywają na niej żołnierze dwóch wojen światowych. Wśród grobów polskich wyróżniają się mogiły lotników: Kazimierza Steca i Mieczysława Zylberberga, zasłużonego pilota z 318 Dywizjonu Myśliwsko-Rozpoznawczego „Gdańsk”. Pięć grobów polskich znajduje się także na cmentarzu Brytyjskiej Wspólnoty Narodów w portowej Hajfie, która w latach II wojny światowej miała dla aliantów ogromne znaczenie strategiczne.
Wyrazem pamięci o tych, którzy zostali zamordowani w sowieckiej Rosji, jest część Lasu Męczenników niedaleko Jerozolimy. Znajdują się tu tablice memoratywne dedykowane 438 oficerom polskim narodowości żydowskiej, którzy zostali zamordowani przez NKWD w Katyniu, Charkowie i Miednoje, oraz pomnik ofiar zbrodni katyńskiej. Wśród upamiętnionych jest płk Baruch Steinberg, żołnierz POW i obrońca Lwowa, naczelny rabin Wojska Polskiego, zamordowany w Katyniu wiosną 1940 r.
Kilkadziesiąt mogił polskich znajdziemy na założonym w XIX w. cmentarzu chrześcijańskim w Tel Awiwie-Jaffie. Spoczywają tu głównie cywile, którym udało się wyjść z sowieckiego piekła w 1942 r. Zmiażdżeni zdrowotnie przez pracę w łagrach, dokonali żywota z dala od ojczyzny. „Mimo wszystko umierali szczęśliwi – mówił płk Edward Głowacki, sybirak, a później oficer II Korpusu Polskiego, z którym w 2017 r. odwiedzaliśmy to miejsce. – Umierali jako ludzie wolni, którzy mają prawo do własnego grobu. Nie tak jak ci nasi bliscy, którzy zostali na nieludzkiej ziemi i nie ma już śladu po ich mogiłach”.