Czy są jeszcze na ziemi miejsca, gdzie czas się zatrzymał? Tak, to Birma!
Bagan
Niegdyś jedno z najzamożniejszych państw Azji Południowo-Wschodniej, obecnie zalicza się do najbiedniejszych krajów świata. Z jednej strony uderza zacofanie i ubóstwo mieszkańców, z drugiej – zachwyca ogromna życzliwość i serdeczność Birmańczyków, niezwykłe bogactwo kultur i zabytków, pełna oddania i żarliwych praktyk wiara tamtejszych buddystów. Te dwa oblicza Birmy stanowią, że jest to kraj fascynujący, że zapada w pamięć i w serce.
Trzeba czasu, aby się w tym rozsmakować... Dobrze więc, że – zgodnie z tradycyjną astronomią – w Birmie tydzień ma aż osiem dni! W rzeczywistości nie ma to jednak wpływu na kalendarz, gdyż „ósmy dzień”, zwany Yarhu, to po prostu… środowy wieczór, który w praktyce nie jest oznaczany w kalendarzu jako oddzielny dzień.
Prawdziwym diamentem Birmy – słynącej wszak z wydobycia kamieni szlachetnych – jest Bagan. Od XI do połowy XIII wieku na 40 kilometrach kwadratowych wzniesiono tu blisko 5 tys. świątyń, stup i pagód – świadków chwały Buddy i potęgi jego wyznawców. Do dzisiaj zachowało się „zaledwie” 2 tys. budowli. Można tu spędzić dni i tygodnie… Może dlatego Birmańczycy mówią: „Jeden dzień – jeden jard. Bagan nie ucieknie”, co oznacza mniej więcej tyle, co: postępuj powoli i systematycznie, a osiągniesz zamierzony cel. Spośród świątyń Baganu najważniejsza to Shwezigon Paya z charakterystyczną złotą stupą i szmaragdowym posągiem Oświeconego, przywiezionym z Chin. Inne warte obejrzenia zabytki to Ananda – z czterema posągami stojącego Buddy (ogromny posąg znajdujący się w centrum świątyni oglądany z odległości wydaje się uśmiechać, z bliska jego twarz jest smutna) i Mingalazedi (Stupa Błogosławiona) – jedna z kilku, na które można się wspiąć i oglądać panoramę Baganu. Na najbliższym planie widać kilkadziesiąt świątyń, setki innych ciągną się aż po horyzont.
Czas świetności Baganu trwał zaledwie 200 lat. W XIII wieku najechali go Mongołowie, a zniszczenia dopełniły czas i natura, m.in. trzęsienia ziemi w 1975 i 2016 r. Swego rodzaju „zbrodni” na Baganie dokonała birmańska junta wojskowa, która w 1993 r., nie mogąc porozumieć się z UNESCO, zdecydowała, że odnawianiem zabytków może zająć się… każdy. Mimo to Bagan to miejsce, widok, atmosfera, które zapierają dech w piersiach i nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Obok licznych przejawów birmańskiej i buddyjskiej kultury, stworzonych siłą talentu, wiary i zręcznych rąk miejscowych ludzi, Birma ma też swój cud natury: jezioro Inle – położone na wysokości prawie 900 m n.p.m., otoczone ze wszystkich stron łagodnymi górami. Teren zamieszkują głównie rybacy z plemienia Intha, nazywający siebie „dziećmi jeziora”. Znani są z nietypowej techniki wiosłowania nogą: stojąc na rufie na jednej nodze, drugą wiosłują – mając w ten sposób wolne ręce do zarzucania sieci lub koszy do połowu ryb. Wokół i na jeziorze znajdują się liczne osiedla na palach, a w nich potężne – nawet kilkukondygnacyjne! – świątynie, domy, szkoły, a także pływające plantacje kwiatów i warzyw – głównie pysznych, zielonych pomidorów. Na wodzie odbywają się targi, na których prócz ogromnej różnorodności towarów i świadczonych tam usług – aptekarskich, fryzjerskich, nawet stomatologicznych! – można zobaczyć przedstawicieli wielu lokalnych mniejszości w ich tradycyjnych, barwnych strojach. Nad jeziorem Inle mieszkają „kobiety-żyrafy”, czyli długoszyje piękności z plemienia Padaung. Ich szyje spowijają mosiężne obręcze zakładane po raz pierwszy, kiedy dziewczynka ukończy pięć lat.
Birma oczarowuje: tamtejsze świątynie – uwaga, trzeba je zwiedzać na bosaka, bez żadnego odstępstwa – są bogate i tajemnicze, krajobrazy różnorodne i urokliwe, ludzie serdeczni i piękni. Kobiety ozdabiają włosy upięte w fantazyjne koki barwnymi kwiatami, twarze malują thanaką – naturalnym kosmetykiem ze startej kory pewnego gatunku drzewa sandałowego, który działa jako filtr przeciwsłoneczny, krem chłodzący i upiększające pachnidło jednocześnie. Niezależnie od płci wszyscy noszą te same tradycyjne stroje: „spódnice” zwane longi. Męskie od damskich różnią się kolorem i deseniem, są w bardziej stonowanych, ciemniejszych kolorach, najczęściej w drobną kratkę; kobiety mają pełną swobodę w wyborze materiałów.
W „Listach ze Wschodu”, pod koniec XIX w., pisał Rudyard Kipling: „I usłyszałem głos: oto Birma, kraj zupełnie niepodobny do wszystkich, które dotąd widziałeś”. Po ponad stu latach zdanie to wydaje się niezmiennie prawdziwe: Birma wciąż jest unikatowa, wyjątkowa i niepowtarzalna.
Rybak na jeziorze Inle
***
Materiał przygotowany we współpracy z Pallotyńskim Biurem Pielgrzymkowo-Turystycznym PEREGRINUS, ul. Skaryszewska 12, 03-802 Warszawa, tel. 22 619 15 02, 22 618 67 23, 22 618 68 51, www.bp.ecclesia.org.pl
Beata Kozakiewicz |