Jak miłośnikom kina doskonale wiadomo, znakomity amerykański aktor i reżyser Mel Gibson, autor m.in. pamiętnej „Pasji”, od lat podkreśla swój patriotyzm.
Świadczy o tym dobór filmowych ról i rozmaite wypowiedzi artysty, za które spotykały go medialne nagonki, podobnie jak za „Pasję”, i zdarzające się mu celebryckie awantury. Lewicowa elita kulturalna Ameryki nie bardzo toleruje religijne i patriotyczne poglądy i konsekwentną postawę Gibsona. Na szczęście reżyser, będąc zarazem zamożnym producentem, nie uląkł się szantażu i zrealizował „Przełęcz ocalonych”, oparty na autentycznej historii patriotyczny film wojenny. Jest to historia szeregowego żołnierza Desmonda Dossa, wcielonego do armii USA w końcowym etapie wojny z Japonią, który z przekonań religijnych – był członkiem Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego – i pod wpływem przeżyć rodzinnych nie chciał nosić broni. Po wielu perypetiach i ciężkich przeżyciach podczas ćwiczeń został przydzielony do frontowego oddziału jako nieuzbrojony sanitariusz. Podczas szturmu na Okinawę wykazał się męstwem, ratując pod ogniem Japończyków kilkudziesięciu rannych kolegów, za co został odznaczony najwyższym medalem kongresu USA.
Mel Gibson zręcznie połączył w filmie początkowe sceny młodości bohatera w miasteczku w stanie Virginia z późniejszym szkoleniem w bazie wojskowej i wreszcie mocnymi sekwencjami walk o Okinawę. W dialogach poznajemy motywacje Dossa oraz jego kolegów i dowódców, którym w głowie się nie mieściło, że zgłaszający się do armii żołnierz nie chce nosić broni i strzelać do wrogów. Pierwsza część filmu nosi więc w pewnym sensie charakter edukacyjny, autor bowiem musiał wyjaśnić tu szczegóły prawne i teologiczne opowiadanej historii.
W brawurowo zrealizowanej drugiej części utworu Gibson ukazuje grozę i bezwzględność walk pod Okinawą, morze rozlanej tam krwi. Widzimy tu więc pewien paradoks brutalnej wojny, podczas której trzeba bić wroga, a jednocześnie uszanować przekonania niektórych żołnierzy. W tak pomyślanym filmie reżyser nie nawiązuje do tradycji amerykańskiego kina, gdzie wojnę ukazywano jako przygodę rodem z westernu („Wielka ucieczka”, „Parszywa dwunastka”), czy też obrazów jednoznacznie pacyfistycznych (jak wiele filmów o Wietnamie). W „Przełęczy ocalonych” obrazy okrucieństwa wojny nie przeszkadzają w ukazywaniu jej patriotycznego sensu.
„Przełęcz ocalonych” („Hacksaw Ridge”), USA, 2016. Reżyseria: Mel Gibson. Wykonawcy: Andrew Garfield, Teresa Palmer, Luke Bracey, Sam Worthington i inni. Dystrybucja: Monolith Films
Mirosław Winiarczyk |