Gdy wszystko przemija, Chrystus pozostaje – zapewnił papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”. Odmówił ją z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie. Ojciec Święty wskazał, że „Bóg przygotowuje dla nas przyszłość pełną życia i radości”. Umierając, „nie stracimy nic z tego, co zbudowaliśmy i pokochaliśmy, ponieważ śmierć będzie początkiem nowego życia”.
PAP/EPA/GIUSEPPE LAMIKomentując słowa Jezusa: „niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”, papież zauważył, że „gdy przechodzimy przez pewien kryzys lub doświadczamy jakiejś porażki, a także gdy widzimy wokół siebie cierpienie spowodowane wojnami, przemocą, klęskami żywiołowymi, mamy poczucie, że wszystko zmierza do kresu, i odczuwamy, że nawet najpiękniejsze rzeczy przemijają”. Uczą nas, by „nie przywiązywać naszych serc do rzeczywistości tego świata”, które „są skazane na odejście w niebyt”.
Tylko słowa Jezusa „pozostają na wieczność”. Zachęca nas On, „abyśmy zaufali Ewangelii, która zawiera obietnicę zbawienia i wieczności, i nie żyli już dłużej w lęku przed śmiercią. Bowiem, gdy wszystko przemija, Chrystus pozostaje. W Nim, pewnego dnia, odnajdziemy na nowo rzeczy i ludzi, którzy odeszli, a którzy towarzyszyli nam w naszej ziemskiej egzystencji”. Wprawdzie „wszystko umiera i my również pewnego dnia umrzemy, ale nie stracimy nic z tego, co zbudowaliśmy i pokochaliśmy, ponieważ śmierć będzie początkiem nowego życia”.
Dlatego „nawet w trudnościach, w kryzysach, w porażkach, Ewangelia pobudza nas do patrzenia na życie i historię bez obawy o utratę tego, co się kończy, ale z radością z powodu tego, co pozostaje: Bóg przygotowuje dla nas przyszłość pełną życia i radości”.
Papież zachęcił do zadania sobie pytania: „czy jesteśmy przywiązani do rzeczy ziemskich, które szybko przemijają, czy raczej do słów Pana, które pozostają i prowadzą nas ku wieczności?”.