Wspólnie módlmy się nowenną do bł. Karoliny, której wspomnienie obchodzimy 18 listopada.
Fot. Facebook/Karolina KózkównaDzień pierwszy
Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu (1 Kor 1,26)
(Powszechne powołanie do świętości)
Z życia Błogosławionej
"Prawdziwy anioł" - tymi słowami określano Karolinę jeszcze za jej życia. Naoczni świadkowie wyrażali mocne przekonanie, iż Karolina w swym życiu nie popełniła nawet grzechu lekkiego, a każda jej cnota - mówiąc językiem teologicznym - nosiła znamię heroiczności. Z drugiej jednak strony, jak można zauważyć, mieściło się ono w ramach zwyczajnej, choć gorącej pobożności wiejskiej. I tutaj dotykamy czegoś istotnego dla duchowości Karoliny.
Jej duchowość to urzeczywistnienie powołania do świętości w zwykłych - rzec by można - mało ciekawych warunkach. Swym życiem Karolina pomaga zrozumieć, że świętość znajduje się rzeczywiście w zasięgu naszej ręki, że naprawdę niewiele trzeba zmieniać wokół siebie: szukać odosobnienia, zmieniać stanu, podejmować się nowych nadzwyczajnych zadań... Trzeba tylko zmieniać siebie i ciągle pamiętać, że świętym mogę być tam, a może nawet tylko tam, gdzie jestem. Takie jest m.in. orędzie, jakie głosi nam Karolina, orędzie, nad którym nigdy dość rozmyślania.
Ze skarbca duchowości chrześcijańskiej
1. Chrześcijanie trwałym fermentem w świecie
"Chrześcijanie nie wyróżniają się ani miejscem zamieszkania, ani mową, ani sposobem ubioru. Rzeczywiście nie mają swoich własnych miast, nie posługują się odrębnym językiem. Zamieszkują greckie i barbarzyńskie miasta, jak komu wypadło; przyjmują miejscowe zwyczaje w ubiorze, w jedzeniu dając przykład życia niezrozumianego, niepojętego dla wielu.
Mieszkają, każdy we własnej ojczyźnie, jak pielgrzymi; podejmują się obowiązków jak obywatele, znoszą ciężary jak cudzoziemcy. Każdy kraj obcy jest dla nich ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żyją w ciele, ale nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Podporządkowują się obowiązującemu prawu, owszem, swym postępowaniem przewyższają o wiele wymogi prawa. Miłują wszystkich, w wszyscy ich prześladują. Są właśnie nieznani, a jednak skazywani. Zabuja się ich, a oni tym sposobem zdobywają życie; ubogimi są ale wzbogacają wielu; pozbawieni wszystkiego obfitują we wszystko. Krzywdzeni - błogosławią; znieważani - odpłacają szacunkiem. Dobro czynią, a karani są jak złoczyńcy... Krótko mówiąc: czym dusza jest dla ciał, tym chrześcijanie są dla świata.
Dusza znajduje się w każdej części ciała i chrześcijanie również są w każdej części świata. Dusza mieszka w ciel, choć nie pochodzi od ciała; także chrześcijanie mieszkają w świecie, ale nie są ze świata. Dusza jest niewidzialna i zamknięta w ciele widzialnym. Także chrześcijanie są łatwo widzialni w świecie, ale chwała jaką oddają bogu, jest niewidzialna.
Ciało nienawidzi duszy i zwalcza ją, choć nie doznało od niej najmniejszej krzywdy, dlatego że sprzeciwia się jego żądzom. Podobnie świat nienawidzi chrześcijan... dusza miłuje swe ciało... podobnie chrześcijanie miłują tych, którzy ich nienawidzą. Dusza jest zamknięta w ciele i to ona właśnie podtrzymuje ciało. Podobnie chrześcijanie są zamknięci w świecie jakby w więzieniu. A przecież to oni podtrzymują świat. Dusza nieśmiertelna mieszka w przybytku śmiertelnym; także chrześcijanie przybywają pośród tego, co zniszczalne, oczekując nieśmiertelności wiecznej" (List do Diogeneta, 5 i 6).
Powyższe słowa, napisane podczas wielkich prześladowań II wieku, zachowują nadal swą aktualność. Chrześcijanie są "duszą świata", niezależnie od tego, kim są pod względem stanu, wykształcenia, narodowości. Są duszą świata, o ile na co dzień naprawdę są chrześcijanami.
2. Być chrześcijaninem na co dzień
"Nauczę was sposobu wielbienia Boga przez cały dzień. Zawsze, kiedy wykonujecie jakąś czynność wykonujcie ją dobrze, a uwielbicie Boga. Kiedy śpiewacie hymn, oddajecie chwałę Bogu. Czymże są jednak słowa, jeśli serce nie śpiewa zarazem? Skończyliście śpiewać i udajecie się na posiłek? Powstrzymujcie się od wszelkiego nie umiaru, a uwielbicie Boga. Idziecie na spoczynek? Nie wstawajcie, aby czynić zło, a uwielbicie Boga. Zajmujecie się sprawami handlu? Nie oszukujcie nikogo, a wielbicie Boga. Pracujecie w polu? Nie prowadźcie sporów, a uwielbicie Boga. Tak więc prawość waszych czynów niech będzie dla was sposobem wielbienia Boga na co dzień" (Św. Augustyn, In ps. 34).
Konsekwentna postawa chrześcijańska, nawet jeśli w codziennym życiu jest mało błyskotliwa, zawsze przynosi bogate owoce. Nie tylko sprawia, że codzienność nabiera stopniowo znamion heroiczności, ale także przygotowuje do heroicznych decyzji, w niepowtarzalnych i wyjątkowych
chwilach wielkich rozstrzygnięć.
3. Być chrześcijaninem naprawdę
"Kiedy byliśmy już w więzieniu, ojciec mój pragnął usilnie przekonać mnie i skłonić do wyrzeczenia się wiary w Chrystusa.
- Ojcze - powiedziałam - widzisz ten wazon, tamten flakon albo tamto naczynie?
- Widzę - odparł.
- Czy można powiedzieć, że to nie jest wazon, flakon albo naczynie?
- Nie można - odpowiedział.
- Podobnie i ja nie mogę powiedzieć, że jestem kimś innym niż jestem, a jestem przecież chrześcijanką" (Męczeństwo św. Perpetuy i Felicyty, 3).
Przeczytaliśmy relacje z pobytu w więzieniu św. Perpatuy, dziewicy i męczennicy (w. II/III). Prostota i stanowczość w chwili śmierci są rezultatem podobnej prostoty i stanowczości na co dzień.
4. Uczeń, którego Jezus miłował, powiedział: To jest Pan (J 21,7)
"Bardzo trudno jest nam zrozumieć ową wielką i wzniosłą prawdę, że Chrystus wędruje nadal pośrodku nas i swoim gestem, spojrzeniem, głosem wzywa, abyśmy szli za Nim. Nie udaje się nam zrozumieć, że to wezwanie Chrystusowe ma miejsce każdego dnia, dzisiaj tak samo jak wczoraj.
Zgadzamy się, że tak właśnie działo się w czasach apostolskich, ale nie potrafimy przyjąć, że dzisiaj dzieje się to również; brak nam wiary i dlatego nie widzimy. Bardzo różnimy się od umiłowanego ucznia, który natychmiast poznał Chrystusa, pomimo że inni nie potrafili rozpoznać. On tam był, na brzegu, zmartwychwstały, i nakazywał zarzucić sieć na jezioro; wtedy to uczeń, którego Jezus miłował, powiedział do Piotra:"
"To jest Pan"! "Otóż pragnę wam powiedzieć, że ludzie, którzy prowadzą życia pobożne, odkrywają raz po raz prawdy, których dotąd nigdy nie dostrzegali, na które dotąd nie zwracali uwagi. Nagle w jednej chwili jawią się im one z jakąś wielką oczywistością. Te prawdy pociągają za sobą pewne zobowiązania, mają charakter przykazań, nakazują posłuszeństwo. W ten albo podobny sposób wzywa nas Chrystus. Nie ma nic cudownego i nadzwyczajnego w tym Jego postępowaniu wobec nas. On działa poprzez nasze władze naturalne i okoliczności życia.
A zatem to, co dokonuje się dzisiaj dla nas w postaci opatrznościowych wydarzeń, jest co do istoty tym samym, czym było słowo Chrystusa skierowane do tych, którzy otaczali Go podczas ziemskiego Jego nauczania" (J.H. Newmann, Parochial sermons VIII, 2).
Olśniewające Janowe: "To jest Pan!" należy nieraz do dziejów duszy chrześcijanina. To odkrycie jest wówczas nowym początkiem i nową drogą.
Modlitwa
Abyśmy mogli godnie odpowiedzieć na wezwanie do świętości w zwyczajnych okolicznościach życia, w chwilach próby i przełomu...
- Obdarz nas, Panie umiejętnością rozpoznawania Twej świętej woli w zwykłych wydarzeniach dnia, obdarz niewzruszonym pragnieniem pójścia za
poznaną i uznaną Twą wolą, obdarz wytrwałością na drodze, którą obraliśmy i którą na nowo stale obieramy.
- Broń nas przed letniością w służbie Twojej, przed cząstkowością służenia Tobie, przed wybieraniem tego tylko, co jest nam miłe, co łatwe i czym moglibyśmy się chełpić przed sobą i światem.
- Przebacz, ilekroć szukamy siebie zamiast Ciebie, ilekroć głosimy, a nie czynimy, ilekroć zapominamy o Tobie, a myślimy o sobie.
- Daj nam odnaleźć własny sposób naśladowania prostoty Karoliny, konsekwencji w urzeczywistnianiu powołania chrześcijańskiego; daj, abyśmy taką prostotę i taką konsekwencję w życiu ukochali.
Błogosławiona Karolino - módl się za nami.
Zdrowaś, Maryjo...
Dzień drugi
Pan światłem i zbawieniem moim (Ps 27,1)
(Wiara)
Z życia Błogosławionej
"Bóg nas nie opuści" - Karolina chętnie i często powtarzała to zdanie. Było ono świadectwem zawierzenia Bogu i owocem głębokiego przekonania, że nic złego nie może spotkać człowieka, który Chrystusa obrał za nauczyciela i przewodnika. Z tego zawierzenia i wyboru pochodziła je gorliwość w poznawaniu prawd wiary. Bywało, że matka Karoliny, zapytywana w sprawach religii przez dzieci albo i starszych mieszkańców przysiółka, odpowiadała; "Zapytajcie Karcicie. Ona wam lepiej wyjaśni. Zastanawiającym również świadectwem przeżywania i rozumienia spraw Bożych przez 17-letnia wiejska dziewczynę jest wypowiedź jej proboszcza, który stwierdził, że chętnie rozmawiał z Karoliną na tematy religijne i że te rozmowy jemu samemu przynosiły duchową korzyść. I tak - z jednej strony zawierzenie Bogu bez zastrzeżeń i wahań, z drugiej strony - radosne i gorliwe zgłębianie Bożych spraw i tajemnic, przeplatały się w życiu Karoliny nieustannie, budując j pomnażając jej głęboką wiarę."
Ze skarbca duchowości chrześcijańskiej
1. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20,29)
"Gdyby Chrystus został wśród nas w swoim ciele, wyżej zapewne stawialibyśmy oczy ciała niż oczy duchowe, oczy serca. On jednak, wiedząc dobrze, które oczy są ważniejsze, oddalił się sprzed naszych cielesnych oczu, abyśmy nauczyli się cenić oczy serca. Bo rzeczywiście czymś ważniejszym jest dla nas wierzyć w Chrystusa, niż mieć Jego ciało obok siebie... Kiedy wierzymy, Jezus staje przed oczyma naszego serca...
Nikt więc nie powinien się smucić, że Zbawiciel odszedł do nieba i niejako nas opuścił. Kiedy wierzymy, jest pośród nas. Jego obecność w tobie jest wówczas bardziej rzeczywista niż wówczas, kiedy byłby poza tobą, przed twymi oczyma. Gdy wierzysz. On jest w tobie. Gdybyś podejmował Chrystusa w swoim mieszkaniu, byłby z tobą; ale ty przyjmujesz Go do swego serca, a zatem jest On jeszcze bardziej z tobą" (Św. Augustyn, Sermones post Maurmos reperti, Romae 1930, 620-621).
Z właściwą sobie głębią i prostotą św. Augustyn objaśnia swoim wiernym, co to znaczy wierzyć w Chrystusa, Boga i Zbawiciela, którego nie widzi się oczyma ciała. Słowa: "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" należą do często powtarzanych słów wiary.
2. Otworzyły się im oczy i poznali Go (Łk 24,31)
"Ci, z którymi podążała Prawda, nie mogli być daleko od miłości... Ofiarują Mu zatem gościnę jako podróżnemu, Przygotowują posiłek, podają chleb i inne pokarmy. I oto podczas łamania chleba rozpoznali Boga, którego nie potrafili poznać, gdy wcześniej Pisma im wyjaśniał. Słuchając przykazań Bożych, nie dostąpili uświęcenia: zostali uświęceni dopiero wówczas, gdy zaczęli je zachowywać." Napisano bowiem: "Nie ci, którzy słuchają Prawa, są sprawiedliwi przed Rogiem, ale ci, którzy je zachowując Kto zatem pragnie pojąć rzeczy, o których słyszał, niech jak najrychlej zacznie je wypełniać. Pan dał się poznać nie wtedy, gdy przemawiał, ale wtedy, kiedy Mu służono (Św. Grzegorz Wielki, Homilia, 23).
Chcesz zobaczyć Boga, chcesz, aby ustały twe trudności w wierze - mówi Grzegorz - pełnij wolę Bożą, wypełniaj przykazania. Zapamiętajmy tę starożytną, ale cenną wskazówkę. Dla siebie i dla innych.
3. Mów, Panie...
"Mów, Panie, bo słucha sługa Twój. To ja jestem Twój sługa, udziel mi światła, abym mógł poznać Twoje nakazy, Przygotuj me serce na słowa ust Twoich, niech pouczenie Twoje zstąpi na mnie jak rosa. Synowie Izraela prosili niegdyś Mojżesza: Mów ty do nas, a będziemy cię słuchać.
Niechaj Pan nie przemawia do nas, abyśmy nie pomarli". Ja nie proszę w ten sposób. Panie, a raczej wzywam pokornymi słowami proroka Samuela: "Mów, Panie, bo sługa Twój słucha". Niech nie przemawia do mnie Mojżesz, lub którykolwiek z proroków. Mów Ty, Boże mój i Panie, który dajesz światło i natchnienie wszystkim prorokom. Ty sam bez ich udziału możesz doskonale pouczyć, podczas gdy oni bez Ciebie niczego nie zdołają dokonać. Głosić potrafią, ale ducha udzielić nie potrafią; potrafią pięknie mówić, ale bez Ciebie nie zapalą serca. Przekazują słowa - Ty sam dajesz ich rozumienie. Mówią o tajemnicach, ale ich znaczenie Ty jeden możesz odsłonić. Nauczają Twoich przykazań. Ty pomagasz je zachowywać; wskazują drogę. Ty dajesz siłę wyruszyć. Oni działają od zewnątrz, podczas gdy Ty nauczasz i oświecasz serca. Oni nawadniają. Ty dajesz urodzaj; wypowiadają słowa. Ty dajesz ich zrozumienie. Przeto niechaj nie mówi do mnie Mojżesz, ale Ty, Panie Boże, Prawdo odwieczna, abym nie doznał śmierci. Tak właśnie mogłoby się stać, gdybym pouczony od zewnątrz, od wewnątrz nie zapłonął. Nie dopuść, abym zawinił przez słowo wysłuchane, ale nie wprowadzone w czyn, słowo poznane i nie umiłowane, przyjęte, a nie zachowane. Mów przeto. Panie, Twój sługa słucha Ciebie. Ty masz słowa życia wiecznego. Mów ku pocieszeniu mej duszy, dla odnowienia całego mego życia, na cześć i chwałę, na wieczne uwielbienie" (De imit. Christi, III, 2).
W słowach powyższej modlitwy autor Naśladowania zamyka głębokie przekonanie, że Bóg sam, bez pomocy jakichkolwiek pośredników, kieruje niekiedy do serca człowieka swe pouczenia. Ta modlitwa i to przeświadczenie stają się szczególnie żywe wówczas, kiedy w naszym życiu
spotykamy się z głębokim rozumieniem spraw Bożych u ludzi prostych, u ludzi niewykształconych.
Modlitwa
Za wstawiennictwem bł. Karoliny, która w różnych okolicznościach życia z wiarą powtarzała słowa: "Bóg nas nie opuści", prośmy Wszechmogącego Boga, aby w Synu swoim, Jezusie Chrystusie, był dla nas ratunkiem, i szczerym sercem wołajmy: Nie opuszczaj nas, Jezu.
- Kiedy wiara nasza znużona powszedniością, lekceważeniem przez otoczenie, odsuwana przez wygodnictwo, zacznie słabnąć... Nie opuszczaj nas, Jezu,
- Kiedy "wiara nasza przestanie ożywiać wszystkie nasze czyny i stopniowo zaczniemy szukać innej dla nich zapłaty niż Ty sam...
Nie opuszczaj nas, Jezu.
- Kiedy kusiciel przystąpi do ostatecznej z nami rozprawy, nakłaniając podstępnie do odrzucenia Twoich wskazań... Nie opuszczaj nas, Jezu.
- Kiedy staniemy wobec utraty wiary w bliźnich, kiedy próbować będziemy ukazać im Twoją obecność i Twoją miłość... Nie opuszczaj nas, Jezu.
- Kiedy w wyznawaniu wiary świętej potrzeba nam będzie odwagi męczenników, wytrwałości wyznawców, żarliwości proroków... Nie opuszczaj nas, Jezu.
Jezu, usłysz nas. Jezu, wysłuchaj nas. Jezu, zmiłuj się nad nami.
Zdrowaś, Maryjo...