5 lutego
środa
Agaty, Adelajdy
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pod betlejemską gwiazdą

Ocena: 0
651

Ludzie potrzebują biskupa jako ojca i pasterza, a nie politycznego gracza. Na takie oczekiwania chciałbym odpowiedzieć. - mówi metropolita warszawskim abp. Adrian Galbas SAC w rozmowie z ks. Henrykiem Zielińskim

fot. EpiskopatNews/Flickr

Ma Ksiądz Arcybiskup bardzo bożonarodzeniowy herb. Skąd to?

To nawiązanie do duchowości zgromadzenia zakonnego księży pallotynów, z którego się wywodzę. Gwiazda betlejemska jest istotnym elementem tej duchowości. Święty Wincenty Pallotti bardzo podkreślał znaczenie uroczystości Objawienia Pańskiego, która była dla niego symbolem powszechności apostolstwa, czyli tego, że Ewangelia jest dla wszystkich i do jej głoszenia zaproszeni są wszyscy – nie tylko duchowni, ale i świeccy.

Drugi element w moim herbie, czyli gołębica, to już owoc jakiegoś błysku, który pojawił się w mojej głowie przed pięcioma laty, kiedy miałem przyjąć sakrę biskupią. Wiemy, że gołębica powracająca do arki Noego z gałązką oliwną w dziobie obwieszcza koniec potopu, jest zwiastunem nadziei i pokoju. W taki sposób odczytuję swoje posłanie: nieść ludziom nadzieję od Pana Boga i pomagać wprowadzać pokój między nimi i Bogiem.

 

Gwiazdę betlejemską miał w herbie również abp Henryk Hoser.

Ma ją także abp Tadeusz Wojda. Do tego symbolu nawiązują też biskupi pallotyni poza Polską. Jest on w herbie Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, czyli w „rodowym” herbie naszego zgromadzenia.

 

Co jeszcze z duchowości pallotyńskiej chciałby Ksiądz Arcybiskup wykorzystać w posłudze metropolity warszawskiego?

Nasz założyciel, św. Wincenty, był człowiekiem, który nikogo nie przekreślał. Zawsze szukał dróg dotarcia do ludzi z ewangelicznym przesłaniem, nawet kiedy było to niełatwe. Mamy starać się dotrzeć do człowieka w tym miejscu i w tych okolicznościach, w jakich on się znajduje. Nawet gdyby jego sytuacja życiowa była mocno pokomplikowana, a on sam znajdował się daleko od Kościoła. Ta sprawa mocno jest nam wkładana do głów w czasie formacji zakonnej i z bogatej duchowości pallotyńskiej chyba ona jest mi dzisiaj najbliższa.

Moje doświadczenie z charyzmatem pallotyńskim jest obecnie analogiczne do doświadczenia Jana Kochanowskiego ze „szlachetnym zdrowiem”, które najbardziej doceniamy, gdy je tracimy. Niejako z zewnątrz widzę teraz jeszcze bardziej, jak aktualny i wspaniały to charyzmat. Będąc przez pięć lat poza ścisłą wspólnotą pallotyńską, ciągle w podpisie dodaję „SAC”, przyznając się do tej rodziny, jej duchowości i charyzmatu.

 

Warszawa to centrum życia politycznego w Polsce. Jak chce Ksiądz Arcybiskup ustrzec się przed przypisaniem do jakiejś partii i żyrowaniem jej interesów?

Przed tymi próbami upolitycznienia, a nawet upartyjnienia, wielu mnie dzisiaj ostrzega. Mam w tej kwestii również swoje doświadczenia i obserwacje. Szukanie drogi do każdego człowieka nie oznacza zgadzania się z każdym człowiekiem, z każdym poglądem i działaniem. To warunek uczciwego dialogu, w którym szczerze można uczestniczyć, mając jasno określone poglądy i wyraźnie je artykułując. Konformiści nie są zdolni do dialogu. Raczej oszukują niż dialogują. Jeśli udajemy kogoś, kim nie jesteśmy, albo rezygnujemy z własnego stanowiska w imię bycia „układnym”, to nie ma żadnego dialogu, jest się wtedy jakby „zagarniętym”. Tego nie powinniśmy nigdy chcieć ani na to się godzić.

 

Niektórzy nazywają Księdza Arcybiskupa liberałem. Ksiądz zaś mówi, że nauka Kościoła nie może być „jak mydliny, jak rozbełtany kisiel”. Jaki jest abp Galbas?

Trudno mi odnosić się do opinii o mnie samym. Nigdy nie nazwałbym się liberałem, a już na pewno w znaczeniu doktrynalnym i moralnym. Jestem katolikiem, księdzem i biskupem. Nauczanie Kościoła jest dla mnie fundamentalne. Możemy dyskutować nad sposobami jego przekazywania, ale nie nad jego sensem. W głoszeniu nauki chciałbym szukać nowych sformułowań i sposobów dotarcia z nią do ludzi, ale nie mam wątpliwości co do tego, gdzie jest prawda.

 

Czy czasami przenosi Ksiądz Arcybiskup język dziennikarski na ambonę?

Jeśli ma ksiądz na myśli język powszechnie zrozumiały, ułatwiający komunikowanie się ze słuchaczami, to tak bym chciał. Wydaje mi się, że mówię jednym językiem, bez rozróżniania, czy to jest język codzienny, dziennikarski czy kaznodziejski. Ważne, by mówiąc, nie manipulować słuchaczem, czyli nie mieć innych, ukrytych celów, poza pragnieniem prawdziwego spotkania.

Porozumienie się jest nadrzędnym celem? Mówił Ksiądz Arcybiskup w Świątyni Opatrzności Bożej przed dwoma i pół roku, że zadaniem biskupa jest odnajdywanie zagubionych owiec i przynoszenie ich do Chrystusowej owczarni…

Dialog nie jest celem samym w sobie. Jest pomostem. Ma dawać sposobność dotarcia do drugich – i tych, co są blisko, i tych, co daleko. Nie warto dialogować dla samego dialogowania. To zamieniłoby Kościół w kawiarnię.

 

Co Ksiądz Arcybiskup myśli o tzw. Kościele „otwartym”?

Jeśli określenie to oznaczałoby Kościół, który gotów jest zrezygnować z prawdy za cenę bycia lubianym i akceptowanym, żeby być „fajnym”, to byłoby to nieporozumienie. Taki Kościół byłby jak sól, która utraciła swój smak. Kościół musi wiedzieć, kim jest, jaka jest jego misja, i ma szukać ciągle nowych sposobów dotarcia do każdego człowieka ze swoim starym przesłaniem, które jest wciąż Dobrą Nowiną. Kościół otwarty to Kościół apostolski i misyjny. I takiej otwartości chcę.

 

Kogo grał Ksiądz Arcybiskup w sławnym Misterium Męki Pańskiej w seminarium w Ołtarzewie?

Niestety, nie byłem w tych przedstawieniach na pierwszym planie. Pracowałem raczej na zapleczu, przy sprawach technicznych.

 

Dobrze się Ksiądz Arcybiskup czuje na zapleczu?

Papież Franciszek w liście Patris corde o św. Józefie pisał o ludziach drugiego planu, którzy są za kulisami, a bez których przedstawienie nie może się odbyć. Podoba mi się bycie z tyłu. Czuję skrępowanie, słysząc wciąż o znaczeniu metropolity warszawskiego dla Kościoła w Polsce. Rozumiem to, ale najważniejsza jest dla mnie posługa Kościołowi lokalnemu. W archidiecezji warszawskiej, jak w każdej innej, są ludzie, którzy potrzebują sakramentów, słowa Bożego, obecności biskupa jako ojca i pasterza, a nie politycznego gracza. Na takie oczekiwania przede wszystkim chciałbym odpowiedzieć.

 

Trochę poznał Ksiądz Arcybiskup Warszawę z perspektywy studiów i pracy w Ołtarzewie. Co najbardziej ceni Ksiądz w naszym mieście?

Teraz już też moim. Warszawę lubię. Nie mieszkając w niej, przyjeżdżałem tu często, nie tylko „w sprawach”, ale także zwyczajnie po to, by pójść do teatru czy opery. Podoba mi się różność Warszawy, jej wieloimienność. Cenię także bogactwo duchowej oferty, którą miasto proponuje. Każdy znajdzie coś dla siebie, jeśli tylko ma duchowy apetyt i trochę poszuka. Znam też wielu warszawiaków całkowicie zdecydowanych na Chrystusa, ludzi, którzy nie są metrykalnymi, ale realnymi chrześcijanami.

 

Jeden z pallotynów w czasie powstania warszawskiego oddał życie, powieszony przez Niemców na stule. To jakiś punkt odniesienia dla Księdza Arcybiskupa?

W życiu bł. Józefa Stanka SAC nie było wiecznych wielokropków. Był konkret, była wierność Bogu i ludziom. Za to zapłacił najwyższą cenę, chociaż proponowano mu ewakuację. Jego przykład pokazuje, że chrześcijaństwo nie może być połowiczne, bo wtedy jest trudne.

 

A jak to jest z „antyklerykalizmem” Księdza Arcybiskupa?

Chyba jestem antyklerykałem, ale ten „antyklerykalizm” w żadnym razie nie oznacza bycia przeciwko księżom. Co to byłby za biskup i co by zrobił bez księży! Mój „antyklerykalizm” to praca nad sobą i propozycja dla innych, byśmy nie byli pyszałkowaci, nie wynosili się nad świeckich i nie uważali się za lepszych tylko dlatego, że mamy święcenia. Taki klerykalizm robi wiele krzywdy Kościołowi. Do księży mam wielki szacunek i wiele od nich oczekuję. Jedną z najtrudniejszych spraw, kiedy wyjeżdżałem z Katowic, były rozstania z księżmi, bo w krótkim czasie z wieloma z nich chyba udało się nam zbudować dobre, braterskie relacje. Na to samo liczę teraz w Warszawie.

 

Księża będą mieć z Księdzem Arcybiskupem bezpośredni kontakt?

Mieli taki w Katowicach i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podobnie było w Warszawie. Nie mam innego zajęcia poza posługą biskupa i temu chcę się całkowicie poświęcić.

 

Dwa tygodnie po ingresie wchodzimy w Rok Jubileuszowy. Ma Ksiądz Arcybiskup w związku z tym jakieś plany?

Papież Franciszek w bulli na Rok Jubileuszowy Spes non confundit pisze, że mamy się koncentrować na wizerunku krzyża. To zrozumiałe, bo skąd czerpać motywację do bycia pielgrzymami nadziei, jeśli nie z krzyża Chrystusa? Mamy w archikatedrze warszawskiej wspaniały krzyż Baryczków, największą świętość Warszawy. Obchodzimy akurat pięćsetlecie tej figury, która wraz z Warszawą przechodziła przez chwile radosne i dramatyczne. Chciałbym, żeby warszawiacy przyszli w tym roku w pielgrzymce przed ten krzyż, by nabrać nadziei. Bez nadziei jesteśmy smutnymi włóczęgami rozpaczy.

 

Jakie przesłanie ma Ksiądz Arcybiskup dla wiernych na Boże Narodzenie?

Już dzień po ingresie skierowałem do całej wspólnoty list pasterski, w którym zachęcam, byśmy byli radosnymi zwiastunami Ewangelii o Jezusie Chrystusie. Nawiązuję w ten sposób do zdania, które napisał Ojciec Święty w bulli nominacyjnej, że oczekuje ode mnie, iż będę przede wszystkim głosił słowo Boże każdemu. Biorę to sobie do serca i proszę wszystkich o współudział w tym zadaniu. Słowo przyszło do nas, co szczególnie przeżywamy w tajemnicy Bożego Narodzenia. Przyjmujmy je każdego dnia i hojnie dzielmy się Nim z naszym światem.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"
kanał YouTube: Poza Salonem


henryk.zielinski@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 5 lutego

Środa, IV Tydzień zwykły
wspomnienie św. Agaty
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 6, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do bł. Bartola Longo 1-9 II
Nowenna do Matki Bożej z Lourdes 2-10 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter