27 lipca
sobota
Lilii, Julii, Natalii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Bernadetta z Lourdes

Ocena: 0
524

Jedno z największych sanktuariów maryjnych świata – w Lourdes – powstało za sprawą objawień Matki Bożej czternastoletniej niepiśmiennej Bernadetcie Soubirous. W tym roku obchodzimy 180. rocznicę urodzin wizjonerki.

fot. xhz

Oprócz Groty Massabielskiej, w której ukazała się Maryja, przybywający do Lourdes kierują się do miejsc naznaczonych obecnością Bernadetty. Niebieski szlak prowadzi do domu, w którym przyszła na świat, i kolejnych miejsc zamieszkania. Figurki dziewczynki z różańcem, z którym się nie rozstawała, rozmieszczone są w wielu punktach miasta.

Obok zachowanych rzeczy osobistych w muzeum można zobaczyć fotografie z okresu objawień. Bernadetta miała piękną twarz, ale liczne choroby i niedożywienie spowodowały, że mierzyła zaledwie 140 cm. Jak połowa dzieci w ówczesnej Francji nie potrafiła czytać ani pisać. Zamiast do szkoły posyłano ją do pracy.

Objawienia zmieniły Lourdes. Tu skierowały się oczy całej Francji.

 


CÓRKA MŁYNARZA

Bernadetta przyszła na świat w 1844 r. jako pierwsze z sześciorga dzieci. Wzrastała w kochającej się, ale biednej rodzinie. Jej ojciec Franciszek Soubirous był młynarzem. Po ślubie przeniósł się do Lourdes, gdzie rodzina żony Ludwiki prowadziła młyn Boley. Młode małżeństwo wspólnie z przedsiębiorczymi krewnymi zaczęło prowadzić dzierżawiony młyn. Franciszek i Ludwika dawali mąkę na kredyt i nie dopominali się o zwrot należności. Interesom nie sprzyjała też konkurencja (cztery młyny w okolicy) ani epidemia cholery. Rodzina zaczęła popadać w długi. Przeprowadzała się do coraz ciaśniejszych mieszkań. W końcu osiadła w jednoizbowym pomieszczeniu po dawnym więzieniu Cachot.

Najstarsza córka była chorowitym dzieckiem. W wieku sześciu lat rozwinęła się u niej astma. Na czas ciężkiej zimy 1855 r. jedenastolatkę wzięła do siebie matka chrzestna, usłyszawszy jej ataki kaszlu. Dziewczynka pomagała w oberży i opiece nad dziećmi.

Rok poprzedzający objawienia był bodaj najtrudniejszy dla rodziny Soubirous. Franciszek i Ludwika utrzymywali się z dorywczych prac: ona wynajmowała się do prania, szycia, latem przy żniwach, on w cudzych młynach. Wreszcie ojciec stracił możliwość zarobku po niesłusznym oskarżeniu o kradzież dwóch worków mąki. Oczyszczenie z zarzutów po dziewięciu dniach więzienia nie przywróciło mu dobrej opinii. Wsparcie zaoferowała dawna mamka Bernadetty z odległego o 3 km Bartres. W zamian za pomoc na farmie obiecała posłać czternastolatkę do szkoły i na lekcje religii, by przygotować ją do przyjęcia Komunii. Plany spełzły na niczym. Gospodyni sama próbowała uczyć Bernadettę katechizmu, ale ta miała trudności w zapamiętywaniu. Pod koniec stycznia 1858 r. wróciła do domu. Zaczęła uczyć się katechizmu u szarytek, które prowadziły klasę dla dzieci z ubogich rodzin.

 


PIĘKNA PANI

Nadszedł pamiętny 11 lutego 1958 r. W domu zabrakło drewna do palenia w kuchni. Mimo sprzeciwu matki Bernadetta wybrała się po chrust z siostrą Toinette i koleżanką Jeanne Abadie. Udały się w kierunku Groty Massabielskiej. Toinette i Jeanne przeszły w bród rzekę Gave. Bernadetta także się szykowała, kiedy usłyszała jakby szum wiatru. Zobaczyła stojącą w grocie postać kobiety w białej sukni z niebieską szarfą. Ta rozpostarła ręce, jakby ją witała, i uśmiechając się, zrobiła znak krzyża. Bernadetta przestała się bać, uklękła i zaczęła odmawiać różaniec. Piękna pani dała jej znak, żeby się zbliżyła, ale Bernadetcie zabrakło odwagi. Wtedy postać zniknęła.

Chociaż Bernadetta opowiedziała o widzeniu tylko Toinette, wieść szybko się rozniosła. Na kolejne widzenia Bernadetta chodziła z grupą dzieci, które razem z nią odmawiały różaniec. Później dołączyli dorośli mieszkańcy Lourdes, ciekawi nadzwyczajnego zjawiska. Piękna pani nakazała Bernadetcie przychodzić do groty przez kolejne piętnaście dni. Podczas objawień dziewczyna otrzymywała wskazówki, by wzywać ludzi do modlitwy i pokuty. Na pytanie, kim jest, piękna pani odparła: „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Prosiła o wybudowanie kaplicy w miejscu objawienia oraz aby do groty urządzono procesję.

Podczas objawienia 25 lutego wybiło źródło. Pani prosiła, żeby wszyscy z niego pili i obmywali się w nim. Do Lourdes przybywali dziennikarze, relacjonujący wydarzenia w prasie. Bernadetta była poddawana wielogodzinnym przesłuchaniom przez miejscowych żandarmów, komisarza policji, cesarskiego prokuratora, a także badaniom lekarskim określającym stan jej umysłu. Sprawą zainteresowało się ministerstwo oświaty i wyznań religijnych.

Ostatnie, osiemnaste widzenie Bernadetta miała 16 lipca 1858 r. Po zakończeniu objawień ludzie wciąż przybywali do tego miejsca i doznawali uzdrowień.

 


POKORA W NEVERS

Bernadetta przyjęła pierwszą Komunię Świętą 3 czerwca 1858 r. Wpisana została jako postulantka do stowarzyszenia Dzieci Maryi. Dwa lata później przyjęła bierzmowanie. Jej pobożność rozwinęła się tak, że otrzymała pozwolenie przyjmowania Komunii co tydzień, co wówczas

nie było często praktykowane. Była zmęczona odwiedzinami ludzi, którzy jej hołdowali, upadając na kolana. Proboszcz pomógł jej znaleźć schronienie w miejscowym przytułku, gdzie mogła zdobywać podstawowe wykształcenie. Wreszcie 18 stycznia 1862 r., po badaniach komisji kościelnej, biskup diecezji Tarbes wydał dekret zezwalający na lokalny kult Matki Bożej Massabielskiej, podjęto też decyzję o budowie świątyni przy grocie.

Bernadetta pragnęła zostać zakonnicą. Biskup Teodor Augustyn Forcade zaproponował, by wstąpiła do Kongregacji Sióstr Miłości i Wychowania Chrześcijańskiego z Nevers. Matka przełożona, wiedząc o słabym zdrowiu Bernadetty, nie spieszyła się z jej przyjęciem. Wreszcie w 1866 r. Bernadettę przyjęto do nowicjatu. Otrzymała imię zakonne Maria Bernarda.

Nastąpił dla niej czas prób pokory. Niezwykle skromna, wybierała najpośledniejsze prace. Przełożone pozwoliły jej przed całym zgromadzeniem raz opowiedzieć historię objawień – i potem już nigdy nie wracać do tematu. Aby „bronić” jej przed próżnością, traktowano ją jak najgorzej, wytykano jej słaby intelekt. Przykrości przyjmowała bez słowa skargi. „Wesoła, miła, ujmująca, pełna dobroci, równie zręczna, jak gorliwa… bardzo umiejętnie usługuje chorym… umie znaleźć miłe, a czasem dowcipne słowo dla zachęcenia do przyjęcia lekarstwa” – oceniały już po śmierci Bernadetty jej współsiostry. Szczególnie umiała rozweselić infirmerię w czasie rekreacji, chociaż własne dolegliwości dawały jej się we znaki. W milczeniu znosiła ogromne bóle z powodu choroby kości. Zmarła 16 kwietnia 1879 r. W dniu planowanego pochówku przybyło tak wielu ludzi, że pogrzeb trzeba było zorganizować nazajutrz.

Kiedy trzydzieści lat później ciało Bernadetty ekshumowano w ramach procesu beatyfikacyjnego, okazało się, że nie nosi śladów rozkładu. Wizjonerka wyglądała, jakby spała. Pius XI beatyfikował ją 14 czerwca 1925 r., a kanonizował 8 grudnia 1933 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka tygodnika „Idziemy”, absolwentka ziołolecznictwa na SGGW i dziennikarstwa na UW, korespondentka Vatican News


irena.swierdzewska@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 lipca

Piątek, XVI Tydzień zwykły
Wspomnienie św. Joachima i Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny
Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym zatrzymują słowo Boże
i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 13, 18-23
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

+ Nowenna do św. Szarbela 19-27 lipca



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter