Przed miesiącem rozpoczął się Rok Jubileuszowy – i w ten weekend mamy pierwsze duże wydarzenie jubileuszowe, które ściągnęło do Rzymu pracowników mediów z całego świata. W dniach 24–26 stycznia odbywa się bowiem w Wiecznym Mieście jubileusz świata mediów, dziennikarstwa i komunikacji, jako pierwszy z jubileuszy poświęconych konkretnym grupom społecznym i zawodowym. Data nie jest przypadkowa, gdyż 24 stycznia przypada wspomnienie św. Franciszka Salezego, patrona dziennikarzy i prasy katolickiej. Ten francuski biskup, żyjący na przełomie XVI i XVII w., drukował na kartkach krótkie artykuły wyjaśniające prawdy wiary katolickiej, które były wieszane, gdzie tylko się dało. Można powiedzieć, że jest prekursorem katolickich wpisów w mediach społecznościowych. Jednakże w przeciwieństwie do dzisiejszych mediów społecznościowych język, jakiego używał w swoich krótkich tekstach, był elokwentny, błyskotliwy i jednocześnie wyrażał szacunek, choć jego teksty pisane były w obronie katolicyzmu przed protestantami.
Wiemy, że językiem można zabić, ale często o tym zapominamy, tak w mediach, jak w debatach politycznych, a także w codziennej międzyludzkiej komunikacji. Współczesny język mediów, zwłaszcza tych głównego nurtu, jest przesycony do granic możliwości oskarżeniami, pomówieniami, podtekstami, jadowitymi komentarzami i złośliwymi sugestiami. A przecież właśnie z języka, jakim posługują się media, wiele osób czerpie wzory dla codziennej komunikacji w pracy, szkole, rodzinie. Jakość wypowiedzi medialnych spada jeszcze bardziej w okresie kampanii wyborczych. Niestety, przyczyniają się do tego również sami zainteresowani, podgrzewając wyborczą atmosferę, gdyż doskonale zdają sobie sprawę z funkcjonowania zasady „dziel i rządź”. To znowuż odbija się na zwykłych relacjach międzyludzkich, nawet w najmniejszych wspólnotach, jakimi są rodzina, sąsiedztwo czy środowisko pracy. Zatem krwiobieg wygląda tak: politycy nadają ton debacie w mediach, media przekazują go odbiorcom, a odbiorcy stosują go w praktyce na co dzień. I mamy taką komunikację, a nie inną.
A język jest bardzo potężną bronią, o czym mówi nawet Pismo Święte: „Życie i śmierć są w mocy języka” (Prz 18, 21). I zarazem dodaje Księga Przysłów: „[jak] kto go lubi [używać], tak i spożyje zeń owoc”. Co też jest przestrogą, że to, co wypowiadamy, nie pada w próżnię, ale wróci do nas w postaci dobra lub zła. Dlatego temat papieskiego przesłania na tegoroczny Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu jest bardzo aktualny: „Z łagodnością dzielcie się nadzieją, która jest w waszych sercach” (por. 1 P 3, 15–16). W tym zdaniu są dwa słowa klucze, na których warto oprzeć odbudowywanie
komunikacji w tym Roku Jubileuszowym: łagodność i nadzieja. Papież pragnie w ten sposób zwrócić uwagę na to, że dziś zbyt często komunikacja jest agresywna, ma ugodzić zamiast tworzyć warunki dla dialogu. Dlatego potrzeba oczyścić język ze złośliwych, krzywdzących i deprecjonujących epitetów, określeń i „wzmocnień” na rzecz mowy łagodnej, wprowadzającej pokój, otwierającej na rozmowę, doceniającej, czyli dającej nadzieję. To ostatnie należy rozumieć dwojako: dającej nadzieję w sensie podnoszącej na duchu, ale również dającej nadzieję w sensie chrześcijańskim. A dla ludzi wierzących cała nadzieja jest w Chrystusie. On sam jest naszą nadzieją. Czyli mamy używać takiego języka – zarówno w mediach, jak i w codziennej komunikacji – by nieść ludziom nadzieję, to znaczy pokrzepiać ich i przekazywać im Jezusa. Może w Roku Jubileuszowym, w którym wezwani jesteśmy do przemiany w różnych sferach życia, warto popracować nad zmianą języka, który przecież odpowiedzialny jest za jeden z najistotniejszych elementów ludzkiej egzystencji, jakim są relacje.