Pomoc okazywana ubogim jest mądra wtedy, gdy rodzi się z miłości, gdy jest pokorna i pełna empatii. - mówi bp. Wiesław Szlachetka, przewodniczący Komisji Charytatywnej i Komisji Nadzorczej Caritas Polska, w rozmowie z Moniką Odrobińską
fot. EpiskopatNewsCzy Światowy Dzień Ubogich w Polsce obchodzimy jako znak łączności z papieżem, czy rzeczywiście mamy wciąż problem z ubóstwem?
To papież Franciszek przed ośmioma laty, na zakończenie Nadzwyczajnego Jubileuszowego Roku Miłosierdzia, ustanowił Światowy Dzień Ubogich. Tak więc podjęcie tej inicjatywy jest jak najbardziej znakiem łączności z papieżem, który w swoim pontyfikacie właśnie ubogim poświęca tak wiele miejsca. Ważne są tu słowa Jezusa, które wypowiedział do swoich uczniów: „Ubogich zawsze macie u siebie”. I tak rzeczywiście jest – ubodzy, czyli ci, którzy potrzebują pomocy, zawsze są obok nas. Są wśród nich także dzieci, osoby starsze i osoby z niepełnosprawnościami. Tu nie chodzi tylko o potrzeby materialne, ale także duchowe, których dzisiaj pojawia się coraz więcej, jak np. samotność, brak poczucia sensu życia, smutek czy głód życzliwego słowa, które podnosi na duchu.
Tym wszystkim potrzebom i problemom wychodzi naprzeciw Caritas Polska wraz z Caritas diecezjalnymi, parafialnymi zespołami i szkolnymi kołami Caritas. Te charytatywne wspólnoty, skupiające ok. 100 tys. wolontariuszy, w sposób dobrze zorganizowany, bez szczególnego rozgłosu, z ogromnym zaangażowaniem prowadzą wieloraką pomoc potrzebującym, za co z całego serca im dziękuję.
Jak mądrze pomagać ubogim, by nie ugruntowywać ich w ich położeniu?
Pomoc okazywana ubogim jest mądra wtedy, gdy rodzi się z miłości, gdy jest pokorna i pełna empatii. Są różne przyczyny ubóstwa, np. choroba, niezaradność, bezrobocie, różnego rodzaju uzależnienia. Dlatego mądra pomoc świadczona ubogim to stwarzanie im możliwości rozwoju, kształcenia, to pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania, to wszelkie działania, które wspierają proces usamodzielniania się. I takie działania wobec ubogich podejmowane są przez Caritas, np. w ramach programu „Damy radę!”. Mądra pomoc ubogim to także troska o ich życie duchowe, religijne, czyli również duszpasterstwo.
Czy prawdziwa jałmużna może być symboliczna, czy też musi być odczuwalna dla ofiarodawcy?
Prawdziwa jałmużna powinna być owocem postu, czyli darem ofiarowanym nie z tego, co mi zbywa, ale z tego, co jest konieczne do życia, a z czego w ramach postu rezygnuję. Ale również dobra jest taka jałmużna, która ma charakter tylko symboliczny. Zresztą, każdy gest pomocy jest mile widziany.
W jaki sposób, by zachować godność, ubodzy mogą odwdzięczyć się za udzielaną pomoc?
W duchu Ewangelii trzeba postrzegać ubogich nie jako ciężar, ale jako dar, gdyż ubodzy dają nam możliwość świadczenia miłosierdzia, a tym samym udział w błogosławieństwie Chrystusa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. A ponadto już samo udzielanie pomocy ubogiemu daje radość. To jest jakby potwierdzenie tego, co mówi Jezus: „Kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć”.
Jak rozumieć nauczanie Jezusa, by cenić ubóstwo, i hasło tegorocznego Dnia Ubogich: „Modlitwa ubogiego dociera do Boga”?
W Biblii pojęcie ubóstwa ma znaczenie szersze niż to, jak zwykło się potocznie je rozumieć. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy ubodzy, bo ciągle czegoś nam brak, abyśmy byli szczęśliwi. To świadczy o tym, że wszyscy potrzebujemy zbawienia, które daje Bóg. Wszyscy potrzebujemy Boga. W tym sensie wszyscy jesteśmy ubodzy. I Bóg wychodzi naprzeciw tym naszym brakom, naszemu ubóstwu. Przez krzyż i zmartwychwstanie swojego Syna obdarowuje nas życiem wiecznym, życiem w obfitości. Jeśli to rozumiemy, otwieramy się na przyjęcie tego daru zbawienia, to wtedy zyskujemy błogosławiony status ubogiego, którego modlitwa dociera do Boga, gdyż jest to modlitwa podobna do modlitwy ewangelicznego celnika. Jak pamiętamy, modlitwa celnika została wysłuchana, gdyż miał on świadomość, że potrzebuje Boga, Jego łaski, Jego miłosierdzia. Tym samym został zaliczony do grona „ubogich w duchu, do których należy królestwo niebieskie”.