Ksiądz doktor Tomasz Sztajerwald, dotychczasowy rektor seminarium, został nowym biskupem pomocniczym diecezji warszawsko-praskiej.
fot. xhzPochodzi z parafii św. Kazimierza Królewicza w Kobyłce. Urodził się jako starszy z dwóch synów Władysława i Wiesławy. Nominacja syna była dla nich zaskoczeniem. Jak mówią, mają świadomość, że teraz jego życie może nabrać większego tempa, ale wspierają go modlitwą.
– Mój dom rodzinny był zwyczajny, wierzący, jakich wiele. Czuliśmy się z bratem kochani i szanowani. Większość rodziny mieszka niedaleko, dużą wartość stanowiły relacje z dziadkami i licznym kuzynostwem. Wspólnie spędzaliśmy czas, bawiliśmy się. Nawet jeśli zdarzały się trudne sytuacje, jakie bywają w każdej rodzinie, to moje wspomnienie z lat dziecinnych i młodzieńczych wiąże się z silnymi więzami i pogodnym, bezpiecznym domem. Jestem wdzięczny Panu Bogu, że tak się wychowałem. Było to dla mnie oparciem w wielu sytuacjach – mówi bp Tomasz Sztajerwald. Jeśli tylko pozwala mu czas, chętnie odwiedza rodzinny dom.
CZY TO MOJA DROGA
Ministrantem był od Pierwszej Komunii Świętej. Najpierw w parafii Świętej Trójcy w Kobyłce, później w nowo budowanej parafii św. Kazimierza. Tam zaangażował się w grupę młodzieżową. – Stanowiła dla nas, młodych, miejsce budowania wiary, ale także zdrowych, głębokich relacji międzyludzkich – wspomina. – Ofiarna praca wikariusza, który przygotowywał nas do bierzmowania, poskutkowała tym, że zacząłem poważnie myśleć o życiu wiary.
Pierwsze myśli o wstąpieniu do seminarium przyszły w liceum, do którego uczęszczał w Wołominie. – Stwierdziłem jednak, że to nie moje powołanie. Interesował mnie język francuski, rozpocząłem naukę w Nauczycielskim Kolegium Języka Francuskiego, z zamiarem pracy w charakterze nauczyciela.
Przez dwa lata, łącząc studia z pracą, uczył tego języka w szkole. – Lubiłem kontakt z ludźmi, z młodzieżą, i wiązałem z tą pracą plany życiowe – mówi. Chcąc pogłębić znajomość języka, po pierwszym roku wyjechał na wolontariat w Paray-le-Monial, gdzie św. Małgorzata Alacoque miała objawienia Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wtedy, w 1997 r., odbywały się we Francji Światowe Dni Młodzieży. Paray-le-Monial było jednym z pięciu miast, w których przed spotkaniem z Janem Pawłem II w Paryżu gromadziła się młodzież.
– Można było tam spotkać tysiące wierzących młodych ludzi, także seminarzystów. Z niektórymi mam kontakt do dziś – mówi bp Sztajerwald. – Coraz mocniej wracała do mnie myśl, że kapłaństwo może być moją drogą. Na trzecim roku studiów, po obronieniu pracy licencjackiej, podjąłem decyzję o wstąpieniu do seminarium. Wezwanie było tak silne, że postanowiłem tam się upewnić, czy to moja droga.
– Bardzo zdolny, jeśli chodzi o naukę. Byłem mile zaskoczony jego decyzją. Powołanie jest łaską Bożą, darem darmo danym – podkreśla ks. Kazimierz Sztajerwald, stryj, proboszcz parafii w Markach.
– Wielu było zdziwionych moją decyzją. Niektórzy zastanawiali się, czy nie wpłynął na nią fakt, że w rodzinie było już powołanie kapłańskie, ale moje rozwijało się niezależnie. Byłem małym chłopcem, kiedy on poszedł do seminarium, i wtedy jeszcze o tym nie myślałem – mówi bp Sztajerwald.
DOBRY KOLEGA
Formację kapłańską rozpoczął w 1999 r. w seminarium na Bielanach, wówczas jednym dla obu warszawskich diecezji. – Znamy się od 25 lat. Od początku dał się poznać jako dobry kolega, empatyczny i wrażliwy na sprawy innych. Można było liczyć na jego pomoc – mówi ks. Mariusz Wedziuk, kursowy kolega, dyrektor Radia Warszawa.
Ksiądz Piotr Markisz, dyrektor studiów na kierunku edukacja muzyczna z muzyką kościelną w Akademii Katolickiej w Warszawie, wspomina: – Na pierwszym roku dużo rozmawialiśmy, zaprzyjaźniliśmy się. Graliśmy w kilkuosobowym zespole instrumentalno-wokalnym, występowaliśmy w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu i na Bielanach. Grałem na skrzypcach, Tomek śpiewał. Przyjaźnimy się od 25 lat, nasze rodziny się znają, mamy podobną duchowość i sposób patrzenia na świat, spędzania wolnego czasu. Fantastyczny człowiek, radosny, o pogodnym podejściu do życia, z poczuciem humoru, inteligentny, z dużą odpowiedzialnością za formację w seminarium. Otwarty na każdego człowieka, ujmuje dyskrecją, delikatnością, kulturą osobistą.
Po roku na Bielanach prascy klerycy przeszli do nowego seminarium na Tarchominie. – Z ks. Tomaszem mieszkaliśmy razem, gdy był na drugim roku – mówi ks. Grzegorz Mądry, obecnie ojciec duchowny praskiego seminarium. – Obowiązkowy, systematyczny. Pomagał kolegom w nauce, bo filozofia niektórym sprawiała trudności.
Ze względu na jego wcześniejsze studia władze seminarium skróciły mu czas studiów z sześciu do pięciu lat. Po trzecim roku kontynuował naukę z piątym rokiem. – Pogodny, towarzyski, a przy tym skromny i bardzo zdolny. Co roku przyjeżdża na zjazdy kursowe, pamięta o tym – mówi ks. Artur Więsik, kursowy kolega z ostatnich lat, obecnie dyrektor administracyjny Radia Warszawa.
Seminarium ukończył, uzyskując tytuł magistra teologii duchowości Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie. Wśród świętych szczególnie bliska jest mu Teresa od Dzieciątka Jezus. O roli Pisma Świętego w jej życiu, na podstawie jej dzieł w oryginalnym języku, napisał pracę magisterską.
DŁUŻEJ W KAPLICY
Po przyjęciu święceń kapłańskich w maju 2004 r. z rąk bp. Kazimierza Romaniuka trafił na pierwszy wikariat do parafii Przemienienia Pańskiego w Radzyminie. – Był gorliwym wikariuszem. Miał dobry kontakt z młodzieżą. Uczył w gimnazjum. Organizowaliśmy wspólnie wyjazdy dla młodzieży do Lourdes, do Rzymu. Środki zbieraliśmy, organizując m.in. loterie fantowe. Przygotowaniem do wyjazdu była też formacja duchowa, poznawanie świętych. Jego znajomość języków obcych przydawała się za granicą – mówi ks. Mądry. Biskup Sztajerwald obok francuskiego posługuje się angielskim i włoskim.
Po dwóch latach pracy został skierowany na studia z psychologii, zakończone doktoratem. Odbył także studium z psychoterapii. – Studia były decyzją abp. Sławoja Leszka Głódzia. Brakowało w diecezji kapłana psychologa – wyjaśnia bp Sztajerwald. Pracował w poradni psychologicznej, współpracował z Ośrodkiem Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu. Obecnie wykłada psychologię w praskim seminarium, jest członkiem Sekcji Psychologii przy Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski.
W 2009 r. został prefektem i wykładowcą psychologii w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej, w 2021 r. objął funkcję rektora. – Wspieraliśmy się potem przez lata, kiedy byliśmy prefektami w seminarium, on w diecezji praskiej, ja w archidiecezji warszawskiej – mówi ks. Markisz.
– Jako prefekt był ojcowski dla alumnów, organizował wyjazdy wakacyjne. Wprowadzał otwartość i bezpośredniość, można było w każdej chwili przyjść i porozmawiać. Zawsze kładzie nacisk na więź z Jezusem – podkreśla ks. Mądry.
– W 2022 r. dołączyłem do kadry w seminarium duchownym – mówi ks. dr Krzysztof Bodecki, prefekt i dyrektor administracyjny. – Troszczył się, aby przełożeni tworzyli zgraną wspólnotę. Budował nas i kleryków swoją pobożnością. Często można było zobaczyć, jak zostaje dłużej na modlitwie w kaplicy, jakby miał z Panem Jezusem coś ważnego do omówienia.
– Razem z ks. Mądrym pracowaliśmy w sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej na Witolinie, gdzie ks. Tomasz był rezydentem. Bardzo dobrze wspominam tamten czas i doświadczenie wspólnoty kapłańskiej, rozmowy, które nieraz kończyliśmy nieszporami czy kompletą. Kiedy w 2021 r. ks. Tomasz został rektorem, powiedziałem mu, że może kiedyś zostać biskupem… no i jak widać, stało się to dość szybko.
WSZYSTKIE ATUTY
– Wielkim atutem jako biskupa może być osobista znajomość księży z ostatnich piętnastu lat formacji seminaryjnej. Ma doświadczenie posługi kapłańskiej w parafii. Jako psycholog może też lepiej pomóc drugiemu – zauważa ks. Wedziuk. O biskupie nominacie mówią, że jest kapłanem na wzór Serca Jezusowego.
– Warto podkreślić jego kreatywność, umiejętność planowania, zaradność, zdolność szukania zgody i porozumienia, otwartość na potrzeby drugich, troskę o Kościół, a także życzliwość w stosunku do ludzi, opanowanie. To ogromna radość, że człowiek potrafiący w pracy naukowej i w życiu łączyć fides et ratio, będący blisko ludzi, pogodny, a przy tym twórczy i roztropny, został biskupem – mówi prof. Maria Ryś, pod której kierunkiem ks. Sztajerwald pisał rozprawę doktorską z psychologii o dojrzałości do małżeństwa.
Ogłaszając nominację papieża Franciszka, ordynariusz warszawsko-praski bp Romuald Kamiński zapowiedział, że nowemu biskupowi zostanie powierzona troska duszpasterska w diecezji o powołania kapłańskie i do życia konsekrowanego oraz o małżeństwa.