Okazało się jednak, że nie jest tak źle. Wielu widzów wyraziło swoje zniesmaczenie. Wielu dziennikarzy Polsatu dawało wyraz zażenowaniu, że pośrednio muszą firmować tego rodzaju hucpę. W rezultacie pojawił się komunikat, z którego się dowiedzieliśmy że „na wniosek i w porozumieniu z Radą Nadzorczą Zarząd Telewizji Polsat Sp. z o.o. podjął decyzję o zdjęciu z anteny Polsat News programu o nazwie «Skandaliści»”. Niektórzy próbowali interpretować tę decyzję jako rzekomo kolejny przykład na wypływającą z lęku przez Kościołem cenzurę. To oczywiście nieprawda. Bo jeśli dziś można zupełnie bezkarnie walić w jakąś grupę społeczną, to ową grupą są księża. Mam nadzieję, że zdecydowała m.in. kwestia smaku, który nie pozwala przekraczać granic, poza którymi jest tylko żenujące chamstwo. W pogoni za ogłupionym widzem, który przekłada się na pieniądze z reklam, nie wszyscy chcą tracić twarz. Cieszy, że są jeszcze w Polsce dziennikarze profesjonalni, inteligentni i z tzw. wyczuciem, którzy w razie potrzeby mają odwagę sprzeciwić się dramatycznemu obniżaniu poziomu produkowanych programów.
Urban przyszedł do studia ubrany w strój biskupa. By powtarzać, że to strój pedofila? Równie dobrze pani Gozdyra mogłaby zaprosić jakiegoś przedstawiciela neofaszystowskich kapel z Niemiec, który by przyszedł do studia przebrany za Żyda, by dzielić się z publiką swoją obsesyjną niechęcią do Żydów. Tego rodzaju skandali można wymyślić wiele, tylko po co?
Skandalista to osoba celowo wywołująca skandale. Skandal natomiast to postawa lub wydarzenie, które wywołują zgorszenie i oburzenie. Jednak skandal skandalowi nierówny. A skandaliści bywają bardzo różni. Są skandaliści prymitywni, którzy poza własnym cynizmem niewiele mają do zaoferowania. Są skandalistki, które próbują zrobić karierę na odsłanianiu w miejscu publicznym różnych części ciała. Mogą być jednak skandaliści, którzy nie prowokują skandali, by osiągnąć sławę i pieniądze, ale chcą przekazać jakąś prawdę, która wielu wydaje się skandalem. W tym sensie skandalistami bywali prorocy Starego Testamentu. Ich profetyckie gesty i mocne słowa nieraz szokowały. Czynili tak, by głosić prawdę o Bogu i człowieku, by stawać w obronie uciśnionych.
Skandale wywoływali święci. Na przykład Franciszek z Asyżu, który – będąc bogatym młodzieńcem – w kościele św. Damiana zdjął odzienie, położył je przed ojcem i zupełnie nagi wyszedł na ulicę, gdzie przyodział jakiś łachman, przepasał się sznurem i boso ruszył w świat. W dzisiejszym świecie potrzeba nam prawdziwych, Bożych skandalistów, mających odwagę szukać prawdy i ją publicznie głosić. Józef Mackiewicz mawiał, że tylko prawda jest ciekawa. Okazuje się, że tylko prawda może być prawdziwym skandalem, zdolnym zmieniać rzeczywistość na lepsze.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ |