Brutalnego ataku na członka CDU Nathanaela Liminskiego dopuściła się w miniony weekend Socjaldemokratyczna Partia Niemiec w swoim spocie wideo poprzedzającym zaplanowane na 26 września wybory parlamentarne do Bundestagu. Celem ataku była nie działalność polityczna, ale przekonania otwarcie przyznającego się do wiary katolickiej polityka.
Socjaldemokraci zaatakowali bliskiego współpracownika przewodniczącego Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej Armina Lascheta. W nagraniu głos ostrzega przed „arcykatolickimi powiernikami Lascheta, dla których seks przed ślubem jest tabu” – odnosząc te słowa do Nathanaela Liminskiego, 36 letniego sekretarza stanu w rządzie krajowym Nadrenii Północnej-Westfalii. Na czele tego landu stoi właśnie Armin Laschet.
Zdaniem Lucasa Wiegelmanna, którego komentarz umieścił dziennik Die Welt ten atak personalny na przekonania religijne przeciwnika jest nie tylko poważnym naruszeniem stylu. Jest to również strategicznie głupie. Zauważa, że socjaldemokraci, którzy wielokrotnie ostrzegali przed brutalizacją debat, teraz atakują przeciwnika politycznego z powodu jego osobistych przekonań religijnych.
Jakże oderwana musi być stołeczna elita partyjna, jak nieprzepuszczalna bańka informacyjna czołowych liderów, nadających ton, jeśli teraz postrzegają katolicyzm jedynie jako przestarzały obciach, jako błoto, którym można ciskać w przeciwnika? Czy stratedzy w domu Willy’ego Brandta naprawdę nie wiedzą, że katolicy są największą wspólnotą religijną w Niemczech?
– pyta komentator Die Welt. Nawet polityk Zielonych, Konstantin von Notz skrytykował na Twitterze atakowanie ludzi ze względu na ich przynależność religijną.
Minister rolnictwa Julia Klöckner mówi o tych atakach na Twitterze: „Pan Scholz + jego SPD prowadzą kampanię uderzając we współpracownika CDU poprzez zniesławianie, wyśmiewanie, pomniejszanie jego wiary chrześcijańskiej. Ale poza tym chcą być przeciwko dyskryminacji, niewiarygodne! Czy pan Scholz rozpoczyna teraz polowanie na ludzi innych przekonań, czy jest to nowy zabieg stylistyczny?”