Nie zaśmiecajmy serca nieodpowiednimi lekturami czy obrazami, bo wpływają one na nasze myśli i w ostateczności na wypowiadane słowa.
Muzeum Narodowe w Warszawie szczyci się posiadaniem wizerunku św. Anny z Faras. Jest to nubijskie malowidło ścienne, datowane na okres od VIII w. do pierwszej połowy IX w., wykonane temperą na tynku. Zostało odkryte przez zespół polskich archeologów w latach 60. XX w. Przedstawia głowę i fragment ramion świętej oraz górną część prawej dłoni trzymanej przy ustach. To jedyne znane przedstawienie tej świętej w takim geście. Istnieje kilka interpretacji jego symboliki. Jedna z nich ma głębokie znaczenie teologiczne – palec położony na ustach to nawiązanie do „ciszy Bożej”, w której według św. Ignacego Antiocheńskiego (ok. 30–107) miały dokonać się trzy tajemnice związane z osobą Maryi: cudowne poczęcie, dziewictwo i zrodzenie przez Nią Mesjasza.
Inna interpretacja wizerunku mówi o tym, że gest wskazuje na modlitwę, w której pogrążona jest św. Anna. W egipskim klasztorze w Bawit w podobnym geście ukazano mnichów recytujących psalmy. We wczesnych środowiskach monastycznych istniał również zwyczaj odmawiania modlitw półgłosem, z palcem wskazującym prawej ręki na ustach. Wierzono, że palec ten chroni człowieka przed złymi mocami, które próbują wejść do jego wnętrza przez usta i zawładnąć jego sercem podczas modlitwy.
Najprostsza interpretacja jest taka, że św. Anna nakazuje nam zachowanie ciszy i milczenia. Często to właśnie babcie – a przecież św. Anna była babcią Jezusa – uczą wnuki szanować wypowiedziane słowo. Ktoś kiedyś mi opowiadał, że czasami jego babcia zwracała mu uwagę: „Dziecko, nie mów tak, bo słowo staje się ciałem”. Chciała przekazać, że złe życzenia, przekleństwa i inne potworne rzeczy, które można wypowiedzieć w gniewie, niestety mogą stać się rzeczywistością. Babcia nie studiowała filozofii języka i jego funkcji sprawczej – możliwości dokonywania zmian w stanie rzeczy za pomocą słowa. Wiedziała jednak o mocy wypowiedzianego słowa.
Babcie również uwrażliwiają na zdrowe „odżywianie się”. Przypominają, by nie zaśmiecać serca nieodpowiednimi lekturami czy obrazami, bo wpływają one na nasze myśli i w ostateczności na wypowiadane słowa. Tak jak palec na ustach dla mnichów z Palestyny i Egiptu był ochroną przed wejściem złego ducha podczas modlitwy, tak i my możemy pomyśleć o ochronie naszego wnętrza przed zalewem nienawiści, pesymizmu czy agresji. Uporządkowane wnętrze zapewni budujące wypowiedzi.