Z dr. Jarosławem Szarkiem, prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Ewelina Steczkowska
Kilka dni temu, 28 sierpnia, odbył się pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. Jakie znaczenie ma dla Polaków to wydarzenie?
Ten uroczysty pogrzeb z udziałem najwyższych władz państwowych, na czele z prezydentem, miał wymiar symboliczny. Po 70 latach w godny sposób pożegnaliśmy naszych bohaterów, którzy tak długo czekali na taki pochówek. Mieli być zapomniani, wyklęci, a jednak powrócili, i to w wielopłaszczyznowym wymiarze. Dla mnie wielkim symbolem jest to, że pogrzeb odbył się w Gdańsku: mieście, w którym „Inka” i „Zagończyk” zginęli za wolną i niepodległą Polskę, a kilkadziesiąt lat później – w grudniu 1970 i sierpniu 1980 roku – robotnicy z tego miasta upomnieli się o tę samą sprawę. Teraz jako naród składamy hołd, spłacamy dług bohaterom, bo oddali rzecz najcenniejszą, abyśmy mogli żyć w wolnej Polsce.
Czy jako prezes IPN będzie Pan wspierał dotychczasowe działania prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który szuka szczątków naszych bohaterów?
Jest to dla mnie nie tylko przywilej, ale także obowiązek, ponieważ to są zadania wynikające z ustawy. Został powołany oddzielny pion: Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Mogę nawet powiedzieć, że działania pana profesora Szwagrzyka będą miały jeszcze większy zakres. Wierzę, że te prace zakończą się m.in. odnalezieniem szczątków rotmistrza Witolda Pileckiego, generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila” czy podpułkownika Łukasza Cieplińskiego „Pługa”.
Czytaj dalej w e-wydaniu |
Dr Jarosław Szarek (1963) – absolwent Wydziału Historycznego UJ. Stopień doktorski z historii uzyskał na Wydziale Historii i Dziedzictwa Kulturowego Uniwersytetu Papieskiego JP II w Krakowie. Od 22 lipca 2016 prezes IPN.
rozmawiała Ewelina Steczkowska
fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Idziemy nr 36 (570), 4 września 2016 r.