19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pusta zabawa

Ocena: 0
729

Dzieci od dawna „bawiły się w Mszę”. Nowe media stały się narzędziem owocnej ewangelizacji. „Msza w Roblox” nie jest dobrym przykładem ani jednego, ani drugiego.

fot. screen z gry Roblox

Wyobraźmy sobie sytuację, która mogła wydarzyć się naprawdę. Rodzina z Polski nagrywa pogrzeb ukochanej mamy i babci i wysyła nagranie wnukowi mieszkającemu w Australii albo Nowej Zelandii. Wnuk ogląda nagranie ze wzruszeniem, zatrzymuje płytę jako najważniejszą pamiątkę po babci. Zawsze wtedy, gdy chce przypomnieć sobie babcię i wczesne dzieciństwo spędzone z nią w Polsce, włącza nagranie i niezmiernie się wzrusza. Możliwe? Oczywiście, że tak.

A teraz wyobraźmy sobie, że płytę z nagraniem kradnie sąsiad. Dla żartu, choć to wcale nie jest śmieszne, tworzy grę, w której głównym zadaniem grających jest zbudowanie kościoła, cmentarza i odegranie jak najdokładniej pogrzebu ukochanej babci. Inni gracze z kolei mogą stać się uczestnikami tego pogrzebu, by w dużej mierze z ciekawości albo wprost „dla beki” wziąć udział w tym wydarzeniu. Możliwe? Tak.

 


ZABAWA W MSZĘ

„Msza w Roblox” to zjawisko, które w ostatnich tygodniach zdobyło oszałamiającą popularność. Najkrócej mówiąc, na platformie do tworzenia gier komputerowych określona osoba „powołuje do życia” budynek kościoła, zbiera grupę tworzącą liturgię. Następnie zaprasza realnie istniejące osoby, by jako wirtualne postacie – przypominające ludziki z klocków – uczestniczyły w zaimprowizowanej „Eucharystii”.

Celem twórców wcielających się w rolę księdza lub biskupa i ministrantów jest jak najwierniejsze odwzorowanie prawdziwej Mszy. Z czytaniami mszalnymi, tekstami modlitw, Ewangelią, a nawet homilią. Oczywiście wypowiadane są też modlitwy konsekracji, a później uczestnicy podchodzą do „Komunii świętej”.

Celem uczestników jest z kolei… Modlitwa? Nauka liturgii? Ciekawość? Zgryw? Wybierzcie sobie Państwo sami. Z rozmów, które przeprowadziłem z kilkudziesięcioma młodymi ludźmi (11–14 lat), wynika, że na pewno należy wykluczyć to pierwsze. Reszta jest już indywidualną sprawą.

Można postawić pytanie: Czy prawdziwa sytuacja z „Mszą w Roblox” przypomina w jakimś stopniu wymyśloną sytuację nagrania pogrzebu babci? Mnie jako księdzu, ale też człowiekowi po prostu ochrzczonemu przypomina, i to bardzo. Dzieci lub młodzież bawią się w „odprawianie Mszy”, zapominając lub nie wiedząc, że wchodzą w największą z tajemnic wiary katolickiej.

 


PUSTY TEATR

W internetowych komentarzach spotkać można wielu, którzy bronią tego zjawiska. Wśród nich są także duchowni występujący na YouTubie i TikToku. Jednym z najczęściej pojawiających się argumentów „za” jest to, że „przecież wielu księży bawiło się w dzieciństwie w odprawianie Mszy”. Takie i podobne argumenty podnoszą również dzieci, które pytałem o tę grę.

Mimo wszystkich łudzących podobieństw „Msza w Roblox” to nie Msza, a uczestnictwo w tej grze to nie to samo co zwykła „zabawa w księdza”, jaką podejmowały kiedyś dzieci. Ołtarzyk wykonany na kuchennym stoliku, mszalik z zaadaptowanej książeczki z bajkami i komunikanty wycięte z kartki papieru wyglądają zupełnie niewinnie wobec dopracowanej wizualizacji graficznej kościoła, ołtarza z ozdobnymi lichtarzami oraz kapłana ubranego w ornat. Zabawę naśladowczą właściwą dla dzieci, podczas której rozwijały swoje rozumienie świata i wchodziły w role dorosłych, zastąpiło poważnie wyglądające „bycie księdzem”, „bycie ministrantem” czy „bycie wiernym świeckim uczestniczącym w Eucharystii”. Prawdziwa zabawa została wyparta przez pseudorealistyczne działanie młodych ludzi naśladujących za pomocą internetowych źródeł Mszę i wszystkich „wiernych świeckich”, którzy logują się na takie wydarzenie. Jakby poważnie nie brzmiało następne zdanie, to piszę je z całą świadomością znaczenia każdego ze słów. Pseudorealizm „Mszy w Robloksie” to tragiczne nieporozumienie dla najbardziej zaangażowanych graczy i niepotrzebny teatr dla trefnisiów i gapiów, którzy świadomie lub nieświadomie depczą świętość Eucharystii.

 


ZGNIŁE OWOCE

„Msza w Roblox” pozwala wypowiadać słowa i gesty liturgiczne w kontekście i z intencją niewłaściwą dla prawdziwej Mszy. Dzieci nie modlą się, lecz skupiają na jak najdokładniejszym w ich mniemaniu odwzorowaniu słów i zachowań księdza. Uczestnicy obserwują. Część z nich żartuje. Część udaje „poważne uczestnictwo we Mszy”. Tragizm tej sytuacji polega na tym, że Jezus nie jest obecny realnie, ale zostaje zakładnikiem gry. Słowa i gesty nie sprawiają tego, co oznaczają, więc są pustym teatrem. Ktoś, kto się stara, żeby wszystko było „jak trzeba”, uczestniczy w czymś, co z zasady i od samego początku jest na wspak co do istoty. Ktoś, kto przychodzi na „Mszę w Roblox” „dla zgrywu”, świadomie lub nieświadomie obraża świętość Eucharystii. Część uczestników pojawiająca się z ciekawości nabywa niesłusznego przekonania, że „chłopcy się tak bardzo starają i Msza jest tak przyjemna”, a w rzeczywistości uczestniczą w tragicznym przedstawieniu. Owoce zaś są zgniłe. Pustka i zamęt.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest wikariuszem parafii św. Wacława na Gocławku w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter