14 lutego
piątek
Cyryla, Metodego, Walentego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

O. Leon Knabit o łasce starości

Ocena: 2.37967
5323

Od seniorów można się wiele nauczyć, są chodzącą historią. - mówi o. Leon Knabit OSB, bloger, publicysta, w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim

fot. youtube.com/SalveTV

 O. Leon Knabit urodził się 26 grudnia 1929 r. w Bielsku Podlaskim. W 1948 r. wstąpił do Siedleckiego Wyższego Seminarium Duchownego, a 27 grudnia 1953 r. został wyświęcony na kapłana w Siedlcach. Odkrył jednak powołanie zakonne i został mnichem w opactwie benedyktyńskim w Tyńcu. Śluby zakonne złożył 15 sierpnia 1960 r. Jest kawalerem Orderu Odrodzenia Polski, Orderu „Ecce Homo”, Orderu Uśmiechu.


Pan Bóg jest stary czy młody?

Pan Bóg jest wieczny, zarówno stary, jak i młody. Młodo-stary, jak mówili starożytni filozofowie.

Starość jest łaską?

W Starym Testamencie przeżycie długich lat było znakiem Bożego błogosławieństwa. Starość w zdrowiu budzi szacunek innych, a połączona z chorobą często wiąże się z niezrozumieniem najbliższego otoczenia i potrafi być udręką.

Starość się Panu Bogu nie udała?

Starość nie udała się Panu Bogu, jeśli nie udała się ludziom. Osoby starsze, które cierpliwie znoszą kłopoty zdrowotne i są szanowane przez środowisko, mają udaną starość. Gdy zabraknie dobrego przyjęcia człowieka w podeszłym wieku, staje się on nastroszony i wylewa żale.

Cofnijmy się na chwilę do historii. W starożytnej Grecji gerontowie byli grupą ludzi poważanych przez innych obywateli, udzielali rad młodszym. Św. Benedykt z Nursji zalecał, żeby starszych szanować. A starcom mówił, że powinni miłować młodych. Mnich doświadczony w miłości jest jak wino: im starszy, tym lepszy.

W jaki sposób udaje się Ojcu zachowywać młodość ducha?

Jestem bardzo nietypowym przypadkiem, ponieważ gdy miałem 23 lata, poważnie rozchorowałem się na płuca. Wtedy o starości nie myślałem, byłem raczej przygotowany na śmierć w bliskiej perspektywie. Starałem się przeżyć jak najlepiej każdy dzień, najpierw w seminarium, a potem w kapłaństwie, sprawdzając się w służbie Bogu i ludziom. Kiedy obchodziłem jubileusz czterdziestolecia, a potem złoty jubileusz pięćdziesięciolecia kapłaństwa, zdałem sobie sprawę, że moje długie życie to łaska Pańska.

Czy życie osoby starszej musi być nudne?

Nie musi być, wielu wnuczków z zaciekawieniem słucha swoich dziadków. Sporo starszych osób nie pamięta, co było na śniadanie, a jest w stanie przypomnieć sobie wydarzenia sprzed II wojny światowej. Ludzie pytają mnie o fakty historyczne, które znają tylko z książek i filmów, a ja w tych czasach żyłem. Od seniorów można się wiele nauczyć, ponieważ są chodzącą historią. Mam prawie wiek – pamiętam okres międzywojenny, śmierć Piłsudskiego, tłumy śpiewające o marszałku Śmigłym-Rydzu „Wodzu, prowadź nas na Kowno!”, odzyskanie Zaolzia, wybuch II wojny światowej, okupację; służę swoją pamięcią, z czego wielu ludzi korzysta w zwyczajnych rozmowach i wywiadach. Nigdy nie usłyszałem jeszcze, że jestem nudny, mimo 91 lat.

Zatem nie narzeka Ojciec na starość?

Życie w klasztorze mi w tym pomaga; to ponad sześćdziesiąt lat modlitwy w zakonie. Daję sobie prawo do bycia dziadkiem chodzącym o lasce i nieskakania jak młody zając. Nie mam pretensji do nikogo, przyjmuję rzeczywistość z przekonaniem, że nic się nie dzieje bez woli Bożej, i to budzi we mnie wielki pokój. Moja starość jest darem od Pana Boga, widać mam jeszcze coś do zrobienia.

Co ma Ojciec do zrobienia?

Chciałbym napisać jeszcze dwie książki, jestem obecnie w trakcie pisania. Żyję jeszcze na licencji przełożonego, który powiedział mi, że mam żyć co najmniej do końca roku (śmiech).

Czym jest dla Ojca bycie aktywnym?

Mam wciąż trzeźwy umysł – piszę, głoszę konferencje przez internet i dla osób przyjeżdżających do Tyńca. Czasami szwankuje mi pamięć, ale pocieszam się tym, że ludzie pięćdziesięcioletni też o czymś zapominają. Sam jestem zdumiony, że mój mózg jest jak komputer, w którym naciska się przycisk, a urządzenie szuka hasła. Po pewnym czasie wszystko mi się przypomina. Bycie aktywnym jest dla mnie jednym ze sposobów realizowania życia monastycznego. Mnisi od samego początku istnienia zakonu mieli rozmaite zajęcia fizyczne, pracowali na polu i w ogrodzie, budowali klasztory, gotowali, prali, wykonywali szaty liturgiczne oraz pracowali naukowo, pisząc książki.

Na co kładzie Ojciec nacisk w ewangelizacji online?

Ewangelizując, nie pluję na innych, ale trzymam się zasad i dogmatów – wierzę, wiary nie zdradzam, jestem chyba najstarszym blogerem w Polsce. Komputer pomaga mi być w centrum życia, abym nie czuł się zepchnięty na margines społeczeństwa. Myślę, że jeśli starszy człowiek jest aktywny, to pociąga swoim przykładem osoby młodsze i umniejsza lęk młodych przed starością.

Można wyzbyć się strachu przed starzeniem?

Pan Bóg bardzo dobrze zrobił, że mnie, starego księdza, mającego 67 lat kapłaństwa, wystawił na próbę, pozwalając przebywać na oddziale zakaźnym i przeżyć COVID-19. Poznałem atmosferę covidowych korytarzy, zaganianie służby zdrowia oraz ciężkie stany pacjentów. Liczyłem się z tym, że mogę w każdej chwili umrzeć, powiedziałem Panu Bogu ze spokojem, że przyjmuję wszystko, co On da. W pewnym momencie przebywania na sali szpitalnej ustąpiły moje problemy, z jakimi zmagam się do dziś.

O jakich problemach mówi Ojciec?

Przejmuję się tym, że nie dam rady uporządkować materiałów archiwalnych: zdjęć, dokumentów, które potrzebuję przenieść do archiwum. Kiedy leżałem na oddziale zakaźnym z wynikiem pozytywnym, nic a nic mnie to nie obchodziło. Mnie już bardziej interesowało, jak wygląda istnienie po śmierci. W czasie mojego życia mówiłem o łasce, zbawieniu, cnotach, wadach. Będąc w szpitalu, zastanawiałem się, jak to wszystko przedstawia się w rzeczywistości nadprzyrodzonej. Myślałem: w czyśćcu posiedzę trochę za nieodpokutowane grzechy. Ale ufam, że żyję w stanie łaski uświęcającej, to chyba nie będę potępiony. Towarzyszyła mi świadomość ogromnego Bożego miłosierdzia i pokoju.

Zna Ojciec odpowiedź, dlaczego pozostał na ziemi?

Nie jestem mistykiem, nie mam żadnych wizji ani objawień, ale Pan Bóg przemawia do mnie przez zewnętrzne znaki. Dostałem na blogu wiele wiadomości podobnej treści: że internauci modlą się za mnie, abym żył, ponieważ jestem im potrzebny; widocznie Stwórca pozytywnie odpowiedział na modlitwy.

Da się tak przygotować do starości, by stała się skarbem?

Tak, żyjąc w harmonii z Bogiem, własnym sumieniem i ludźmi, co pozwala na pięknie przeżywaną starość. Ważna jest cierpliwość wobec braków i błędów otoczenia, która ułatwia spokój duszy. Porównałbym skarb starości do osoby lokującej pieniądze w banku. Gdy przestaje pracować, może żyć z procentów, bo dobre życie i pozyskiwanie przyjaciół sprawia, że starość nie musi być straszna.

Jakie cnoty przyniosła Ojcu starość?

Cierpliwość i opanowanie w mowie, nie jestem już taki chojrak, który twierdzi, że istnieje tylko czarne i białe, ponieważ poza tym są różne odcienie życia. Rzadziej używam wysokich kwantyfikatorów: nigdy, zawsze, na pewno tak. Bo może się okazać, że jest zupełnie odwrotnie. Mam większą wyrozumiałość dla ludzi, co nie oznacza pochwalania grzechów, ale większą łagodność dla grzesznika. Nie denerwuję się i nie pieklę na to, co się wokół mnie dzieje. A są starcy, którzy wciąż są poirytowani, powtarzają, że za ich czasów tak nie było, krzyczą na młodych, narzekają na czasy i politykę… Normalna starość ma pokój oraz dystans do wydarzeń.

Czego osoby starsze pragną od innych ludzi?

Pragną być zrozumiane, mieć prawo do bycia z innymi, zapominania się i oczekiwania pomocy młodszych. Zdarza się, że człowiek starszy jest słaby i sam nie poradzi sobie z myciem czy ubraniem. Ważne jest, aby nie traktować seniora jak balastu, ale z szacunkiem dostrzegać jego potrzeby fizyczne. Wspierać przy codziennych czynnościach, jak odprowadzenie wózka, podanie laski, przytrzymanie ręki, a jeśli dzieci i wnuki kochają dziadunia, babunię, to wykonują te czynności z prawdziwą radością. Znam przypadki wnuczków mających 25, 30 lat, którzy bardzo przeżyli odejście dziadków. Niejednokrotnie słyszę od młodych osób, że dziadek lub babcia byli dla nich oparciem i dobrem, a ich brak jest dziurą w obecnym życiu.

W czym osoby starsze mogą odnaleźć smak życia?

Na pewno w religii. Jeżeli wiem, że Pan Bóg daje mi ciągle czas na ziemi, to znaczy, że nadal czegoś ode mnie chce. Pamiętam współbrata ogrodnika, który miał 96 lat i na łożu śmierci wciąż się uśmiechał. Spytałem go: Bracie, dlaczego brat wciąż się śmieje? Odpowiedział mi: „Jak się dobrze żyło, to można się teraz śmiać”. Miał świadomość św. Pawła Apostoła, który pisał (2 Tm 4, 7): „w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”. Lubię powtarzać za bp. Janem Chrapkiem jego motto życiowe: „idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały Cię”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 lutego

Piątek, V Tydzień zwykły
Święto świętych Cyryla, mnicha, i Metodego, biskupa - patronów Europy
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Łk 10, 1-9
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do św. Rocha 6-14 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter