Artykuł ten piszę jako przestrogę przed nieudanymi produktami naszych filmowców.
fot. Monolith FilmsNa ekrany weszła komedia kryminalna „Wieczór kawalerski”. Nie wiadomo, czy zafundowanie widzom tego dziwacznego i podrzędnego produktu rodzimej kinematografii potraktować jako ponury żart, czy tylko jako niezobowiązującą letnią rozrywkę. Nie jestem bowiem pewien, czy zgromadzona na seansach kinowych nieliczna widownia będzie się dobrze bawiła. Film wygląda na imitację amerykańskich kryminałów z dodatkiem wątków makabrycznych. Tego typu obrazów hollywoodzkich możemy mnóstwo znaleźć w kinach i telewizji. Różnice wynikają przede wszystkim z polskich realiów w „Wieczorze kawalerskim”. Ale nie tylko. Widzimy tu bowiem podstawowy kontrast w poziomie realizacyjnym. W produkcjach amerykańskich mamy do czynienia z reguły z przejrzystością dramaturgiczną. Wszystkie elementy akcji możemy tam poskładać do kupy, nawet biorąc pod uwagę rozmaite surrealistyczne pomysły. Natomiast w „Wieczorze kawalerskim” akcja wydaje się przesadnie powikłana, pomimo prostego pomysłu wyjściowego.
Współpracownicy szefa pewnej firmy organizują dla niego wieczór kawalerski ze wszystkimi atrakcjami, jakie bywają na tego typu imprezach. Jest świetna kuchnia i dobrze zaopatrzony bar, pojawiają się także piękne dziewczyny do towarzystwa i popisów tanecznych. Jednak dobrze zapowiadającą się zabawę przerywa wkroczenie tajemniczego gangstera z obstawą. Gość pragnie odzyskać jakieś pieniądze, które miał stracić w niejasnych operacjach z panem młodym i jego kumplami. Rozpoczyna się makabryczna gra między operetkowo zachowującym się gangsterem a zgromadzonym towarzystwem.
Stopniowo dowiadujemy się, kto z bohaterów prowadzi podwójną grę i kto kim właściwie jest. Jednak, jak wspomniałem, mamy tu do czynienia z mnóstwem niejasności i wątpliwości co do dziwacznego zakończenia, okraszonego niedorzecznym dowcipem żony gangstera. Akcja przyprawiona została dialogami rodem z telewizyjnych programów kabaretowych. Nasuwa się więc pytanie: po co właściwie powstał ten poroniony film? I dlaczego znalazł się w kinach na początku lata? Trudno w nim znaleźć jakieś pozytywne wartości, nie mówiąc już o moralnych. Stanowczo odradzam!
„Wieczór kawalerski”, Polska, 2024. Scenariusz i reżyseria: Szymon Gonera. Wykonawcy: Mateusz Banasiuk, Rafał Zawierucha, Patryk Szwichtenberg, Jan Wieczorkowski, Joanna Opozda i inni. Dystrybucja: Monolith Films