Stolica włoskiego regionu Emilia-Romania najczęściej kojarzy się z najstarszym uniwersytetem na świecie, na którym studiował Mikołaj Kopernik. Ale kryje także sporo innych śladów polskich.
fot. ks. Waldemar TurekPolski Cmentarz Wojenny znajduje się w dzielnicy San Lazzaro di Savena, na peryferiach oddalonych o kilkanaście kilometrów od historycznego centrum Bolonii. Wokół niego znajdują się siedziby różnych instytucji, domy, sklepy, a naprzeciwko głównego wejścia jest… stacja paliw. Odnosi się wrażenie, jakby pochowani tu żołnierze brali udział w życiu miasta, towarzysząc mieszkańcom swoją milczącą obecnością.
Nekropolia przyjęła najwięcej ciał naszych żołnierzy, ponad 1400. Nad wejściem głównym widnieje napis w języku polskim: „Żołnierzom 2 Polskiego Korpusu poległym na ziemi włoskiej w walce o wolność Polski”. Trochę mnie zaskakuje, że nie dodano „i o wolność Włoch”, wszak nasi rodacy wyzwolili znaczną część regionów Marche i Emilii-Romanii. Po wejściu można obejrzeć w gablocie zdjęcia żołnierzy z gen. Władysławem Andersem w środku. Fotografie ukazują młodych ludzi z oczami pełnymi nadziei i melancholii zarazem, w większości mężczyzn, ale także kobiet, wyzwalających Bolonię. „Włosi! – czytam na jednej z historycznych odezw – Polacy przynoszą wam Wolność. Pierwsi, którzy w 1939 r. przeciwstawili się tyranii, którzy kochają ponad wszystko wolność człowieka i narodu, którzy nigdy nie ustaną w walce o wolność i sprawiedliwość i którzy odrzucą niewolę bez względu na wielkość ofiary” (tł. W.T.).
Trudno się nie wzruszyć, patrząc na bohaterskich Polaków wchodzących 21 kwietnia 1945 r. o szóstej rano do Bolonii, witanych przez mieszkańców i znane budowle-symbole, na czele ze smukłą średniowieczną wieżą, górującą nad wszystkim.
CHWALEBNI ŻOŁNIERZE
Podchodzę do przypominającej ołtarz budowli z ośmioma kolumnami połączonymi prostym sklepieniem. Dostrzegam tablicę upamiętniającą modlitwę na nekropolii św. Jana Pawła II 18 kwietnia 1982 r. Papież powiedział wtedy: „Nie po raz pierwszy jestem na tym cmentarzu. Już dawniej odprawiałem tu Mszę Świętą za poległych naszych rodaków (2.02.1969). Dziś jestem tu z niezbadanych wyroków Opatrzności Bożej jako następca św. Piotra. Nie mogło jednak przy moich odwiedzinach w Bolonii zabraknąć odwiedzin na tym cmentarzu. Tego żądali sami gospodarze – nie ze względu na mnie, ale ze względu na siebie. Tak bardzo w ich wdzięczną pamięć wpisali się nasi żołnierze, którzy tu leżą na cmentarzu w Bolonii. Żołnierze, którzy walczyli, jak przez tyle pokoleń, za wolność nie tylko naszą – również i waszą”.
W jednym z pomieszczeń przy wejściu na cmentarz przechodzień dostrzeże flagi włoską i polską, pod nimi wieniec z białych i czerwonych róż, a na ścianie nazwy miejscowości we Włoszech, w których znajdują się polskie cmentarze wojenne. Mozaikowe białe orły zdobią całą pamiątkową ścianę. Znalazło się tu miejsce innego upamiętnienia: „Żołnierzom polskim, którzy zginęli śmiercią męczeńską w sowieckich więzieniach, gułagach i na wygnaniu na nieludzkiej ziemi poświęcają towarzysze broni” (21.04.1945–21.04.1995).
Mogiły są proste, z kamiennymi krzyżami, na których wyryto stopnie wojskowe, nazwiska, przynależność do formacji i datę śmierci. Niektórzy polegli w ostatnich dniach wojny. Patrzę na ten milczący las jednakowych krzyży i odmawiam modlitwę za tych, którzy walczyli zarazem o wolność naszej ojczyzny i Włoch. Na kamiennym cokole napisano: „Pod opieką Dziewicy czuwają strażnicy wolności, 4500 chwalebnych żołnierzy polskich, którzy na Monte Cassino, w Loreto i Bolonii uświęcili swoją krwią naszą ojczyznę. 1 listopada 1952 r.” (tł. W.T.).
W połowie drogi między San Lazzaro di Savena i centrum historycznym znajduje się Park Andersa (Parco Anders). W 50. rocznicę wyzwolenia Bolonii, 21 kwietnia 1995 r., odsłonięto tu pomnik polskiego dowódcy wykonany przez Igora Mitoraja. Artysta przedstawił gen. Andersa jako symbol polskiej tragedii XX w., kraju ponownie rozczłonkowanego wolą Hitlera i Stalina, jednak bohatersko walczącego. Napis na cokole głosi: „Generałowi Władysławowi Andersowi i 2 Korpusowi Wojsk Polskich na Zachodzie poświęcają wdzięczna Ojczyzna i mieszkańcy Bolonii. 1945 – 21 kwietnia – 1995”.
POETA I PATRIOTA
Autobusem przemieszczam się do centrum miasta i spacerując, dostrzegam wiele portyków; także z tego słynie Bolonia. Klimat jest tu zupełnie inny niż na cmentarzu i w parku. Ludzie spacerują albo szybko podążają do pracy. Widzę dużo młodych, wszak to miasto uniwersyteckie. Kontynuuję zwiedzanie, szukając poloników, najpierw związanych z Adamem Mickiewiczem i Mikołajem Kopernikiem.
Nasz wieszcz przybył do Bolonii ze swoim legionem 22 kwietnia 1848 r. i przebywał tu kilka dni. Miasto było mu trochę znane z wcześniejszego pobytu z Antonim Edwardem Odyńcem w październiku 1829 r. Teraz poeta zamieszkał przy Strada Maggiore 14. Dwa dni później, 24 kwietnia, wygłosił przemówienie do Włochów i Polaków, które spotkało się z dużym aplauzem. Wszystko to zostało upamiętnione tablicą umieszczoną w 1880 r. w korytarzu: „W tym domu miał pokój w kwietniu 1848 r. największy poeta i patriota Adam Mickiewicz, organizator i przywódca Legionu Polskiego, uczestniczącego w wojnie o niezależność włoską, goszczony przez Fryderyka Gaucha, wybitnego prawnika. Ku wiecznej pamięci ta tablica została umieszczona” (tł. W.T.).
Przypomina mi się refleksja Mieczysława Jastruna z jego książki „Mickiewicz”, t. 2 „Legion”: „Przez Bolonię, gdzie owacje, przemówienia, powitania były jeszcze bardziej spontaniczne niż we Florencji, przez Modenę, witającą pielgrzymów okrzykami młodzieży, legion zdążał do Mediolanu. (…) Było w tych scenach jeszcze coś więcej. Towarzyszył widowisku tej boskiej i jakże ludzkiej komedii – stąpający tuż za geniuszem patosu – uśmiechnięty smutno geniusz ironii. Dwunastu młodych artystów, wygnańców pod przewodnictwem poety i profesora Collège de France szło na pomoc ludowi włoskiemu przeciw zbrojnej potędze Austrii, z wiarą, że dojdą do Polski, aby spełniły się słowa piosenki napisanej kiedyś przez Wybickiego”.
Pamięć o związkach naszego wieszcza z Bolonią była na tyle żywa, że w sali biblioteki starego uniwersytetu powstała 8 grudnia 1879 r. Akademia Historii i Literatury Polskiej i Słowiańskiej im. Adama Mickiewicza, do czego przyczynili się m.in. Teofil Lenartowicz i Artur Wołyński, a z Akademią czuli się związani Henryk Siemiradzki i Jan Matejko. W stulecie Akademii umieszczono przy Via Zamboni 9 tablicę: „Tutaj miała swoją pierwszą siedzibę Akademia Literatury i Historii Polskiej i Słowiańskiej im. Adama Mickiewicza, założona w Bolonii w 1879 r.” (tł. W.T.).
STUDENT ZBYT SŁAWNY
Zbliżam się teraz do zabudowań najstarszego uniwersytetu w świecie. Oto Palazzo Poggi ze znajdującą się na pierwszym piętrze inskrypcją łacińską upamiętniającą studenta tej przesławnej uczelni: „Na cześć Mikołaja Kopernika Toruńskiego, ponieważ zajmując się studium astronomii i zadaniami matematyków, sławą swojego imienia powiększył godność uczelni bolońskiej. Opiekunowie, wykładowcy ze wszystkimi słuchaczami, celebrujący cztery wieki od jego urodzin [tę tablicę] dedykowali. 19 lutego roku 1873” (tł. W.T.).
Kopernik był zbyt sławny, aby poświęcić mu tylko jedną tablicę. Na Via Galliera 65 umieszczono też inną: „W tym miejscu, gdzie stał dom Dominika Marii Novara, profesora czcigodnej uczelni bolońskiej, Mikołaj Kopernik, matematyk i astronom polski, który miał zrewolucjonizować koncepcję wszechświata, dokonał w latach 1497–1500, razem z owym mistrzem, wspaniałych obserwacji niebios. W pięćsetną rocznicę jego urodzin Miasto, Uniwersytet, Akademia Nauk Instytutu Bolonii, Polska Akademia Nauk [tę tablicę] umieścili (1473–1973)” (tł. W.T.).