Debiut reżyserski Macieja Barczewskiego, wykładowcy uniwersyteckiego z Trójmiasta, należy analizować w kontekście realizowanych po wojnie filmów o – jak się kiedyś mówiło – tematyce oświęcimskiej.
Ciekawe, że filmów o Oświęcimiu w PRL-u było stosunkowo niewiele. Od „Ostatniego etapu” z 1947 r. zrobiono ich zaledwie kilka, w tym głośną „Pasażerkę”, nieukończoną z powodu śmierci reżysera Andrzeja Munka.
Utwory te realizowała głównie Wanda Jakubowska, przedwojenna, pryncypialna komunistka i więźniarka z Auschtwitz, która przypisała sobie, prawem kaduka, monopol na tę tematykę. Jest to temat na osobne rozważania.
Przypomnijmy tylko, że dominował wówczas dogmat, że w Oświęcimiu ginęli tylko Żydzi, w związku z czym polskie ofiary były na marginesie.
Reżyser filmu „Mistrz” w pewnym sensie złamał ten stereotyp, podobnie jak twórcy filmów o św. Maksymilianie Kolbem i rotmistrzu Witoldzie Pileckim. Autor opowiada historię polskiego boksera, Tadeusza Teddy Pietrzykowskiego, który w 1940 r. został przywieziony do obozu w pierwszym transporcie.
Więzień z numerem 77, sterroryzowany reżimem obozowym, przypadkiem musiał stawić czoła atakowi kapo, co przyczyniło się do ujawnienia jego bokserskiego zawodu. Od tego momentu SS-mani zaczęli organizować pokazowe walki z udziałem Pietrzykowskiego i wybranych więźniów, co traktowali jako dobrą rozrywkę dla rozpijaczonych strażników. Bohater staczał kolejne pojedynki, walcząc nie tylko o zwycięstwo, ale także o psychiczne pokonanie upokorzeń i obozowego terroru.
Barczewski dobrze ukazał niejako dwa wymiary dramatu bohatera filmu. Pietrzykowski walczył bowiem o przeżycie w imię elementarnego człowieczeństwa, ale także uratowania honoru jako Polaka.
Warto podkreślić bardzo dobrą artystyczną i techniczną jakość zdjęć, co pomogło w kreowaniu na ekranie wizji obozowego koszmaru. Do powodzenia filmu walnie przyczyniła się wybitna kreacja Piotra Głowackiego w roli Pietrzykowskiego. Należy także zwrócić uwagę na popis aktorski Grzegorza Małeckiego jako sadystycznego oficera SS, który w rozmowach z bokserem hamletyzuje i filozofuje, próbując uzasadnić swoje zbrodnie. Tego rodzaju postacie Niemców były już zresztą obecne w europejskich i amerykańskich filmach wojennych i obozowych, głównie o Holokauście.
Na koniec przypomnę pewną ciekawostkę, związaną z tematyką „Mistrza”. W 1962 r. w Czechosłowacji zrealizowano film „Bokser i śmierć”, inspirowany nowelą Józefa Hena opartą na obozowych losach Tadeusza Pietrzykowskiego. Nasuwa się pytanie, dlaczego taki obraz mógł wówczas powstać w Czechosłowacji, a nie w Polsce. Sądzę, że film o losach Pietrzykowskiego (który wówczas żył) nie mógł być zrobiony, gdyż dzielny bokser był polskim, heroicznym więźniem Oświęcimia.
„Mistrz”; Polska, 2020; dramat historyczny; scenariusz i reżyseria: Maciej Barczewski; aktorzy: Piotr Głowacki, Grzegorz Małecki, Marcin Bosak, Marian Dziędziel i inni; dystrybucja: Galapagos Films