– To dla was chwila niezwykła, choć w kalendarzu liturgicznym jest to niedziela zwykła – powiedział w powitaniu abp Hoser do parafian z Jasienicy. – Po tym, jak kościół został zamknięty w Niedzielę Męki Pańskiej, powraca utracona radość wielkanocna, bo każda niedziela jest przecież uobecnieniem, uaktualnieniem i współuczestniczeniem w radości Zmartwychwstania.
– Kościół nie ma właścicieli – podkreślił w homilii ordynariusz warszawsko-praski – nie są nim ani papież, ani żaden z biskupów, ani żaden z proboszczów, który nie może traktować parafii jak swojej własności; to Chrystus jest głową Kościoła. Powiedział też, że każdy kapłan musi zrozumieć, że może być posłany – w świetle przyrzeczeń, które złożył. – Nie możemy się do żadnego miejsc ani czasu przywiązywać, tylko iść dalej tam, gdzie Kościół nas posyła – zaznaczył.
Podczas Mszy Świętej nowy proboszcz złożył wyznanie wiary i złożył ślubowanie proboszczowskie. – Poczułem się jak w dniu prymicji – powiedział ks. Kozera i podziękował wiernym ze swoich dotychczasowych parafii, którzy przyjechali do Jasienicy. – Nie ma dwóch rodzajów parafian – stwierdził i wszystkich zaprosił do świątyni, „która jest sercem parafii”. Nowych parafian poprosił o pomoc, co zostało przyjęte oklaskami. – Nad Jasienicą świeci „z wysoka wschodzące słońce”, jak mówi kantyk Zachariasza – zauważył abp Hoser. – Niech ono nas ogrzewa, oświetla, prowadzi. Niech Duch Święty będzie naszym przewodnikiem – podkreślił. Zauważył, że w parafii jasienickiej jest ogromnie dużo dobra, które trzeba uruchomić, by jaśniała.
Na koniec Mszy Świętej abp Hoser – nawiązując do postaci patrona nowego proboszcza, św. Krzysztofa, który jest opiekunem kierowców – życzył ks. Krzysztofowi Kozerze, by był dobrym „kierowcą” parafii jasienickiej.
Jacek Kalinowski |