– To jest kontynuacja dotychczasowych trendów, potwierdzenie dobrej kondycji gospodarczej Polski – powiedział PAP Bohdan Wyżnikiewicz prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, komentując najnowsze dane GUS. Dodał, że wzrost utrzyma się w najbliższym kwartale.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w czwartek, że przeciętne zatrudnienie w firmach w lipcu br. było wyższe o 4,5 proc. rok do roku, a przeciętne wynagrodzenie o 4,9 proc. w ujęciu rocznym r i wyniosło 4501,52 zł.
"W lipcu 2017 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 4,5 proc. r/r i wyniosło 6022,1 tys., a przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 4,9 proc. r/r i wyniosło 4501,52 zł" – podał GUS. Zgodnie z komunikatem urzędu przeciętne zatrudnienie w lipcu br. było wyższe o 0,3 proc. w porównaniu do czerwca tego roku. Natomiast przeciętne wynagrodzenie w lipcu było o 0,1 proc. niższe niż w czerwcu br.
– Gospodarka wzrasta w zrównoważonym tempie. Wiele wskaźników oscyluje wokół 4 proc. To jest zdrowy objaw. Myślę, że w najbliższym kwartale będzie podobnie. Przy czym już prawdopodobnie wzrost może być trochę niższy, dlatego że w porównaniu rok do roku wygaśnie efekt programu 500 plus – ocenił Wyżnikiewicz.
Jak wyjaśnił, wypłaty w ramach 500 plus rozpoczęły się w kwietniu, ale nie objęły wszystkich. – Trzeci kwartał to będą już pełne wypłaty, co może spowodować, że tempo wzrostu może być minimalnie niższe, ale w dalszym ciągu będzie wysokie. Zarówno jeśli chodzi o PKB, jak i wzrost wynagrodzeń" – zaznaczył ekspert.
Rozmówca PAP podkreślił, że obecnie mamy rynek pracownika. "Przedsiębiorstwa poszukują pracowników. Pracownicy domagają się wyższych wynagrodzeń. Dotyczy to zarówno Polaków, jak osób z Ukrainy, które mają możliwość wyjechania do innych krajów UE. Część z nich, zwłaszcza ci lepiej wykształceni, mogą jechać dalej na Zachód. Wobec czego domagają się również wyższych wynagrodzeń" – powiedział.
W jego ocenie wpływa to na wzrost wynagrodzeń. Dodał, że również zatrudnienie rośnie z podobnego powodu.
"Przy wyższym wzroście gospodarczym zawsze wzrasta popyt na pracę. To samonapędzający się mechanizm. Ludzie więcej zarabiają, a zatem i wydają, wzrasta produkcja. To jest zdrowa, rozwojowa spirala" – ocenił.