Najlepszym dowodem na to, że poczęte dziecko jest dla lekarza pacjentem, takim samym jak po urodzeniu, są terapie w czasie rozwoju w łonie matki.
fot. MART PRODUCTION | pexels
Kilka ośrodków w Polsce przeprowadza operacje wewnątrzmaciczne. Transfuzja krwi do płodu jest standardowym leczeniem w przypadku konfliktu serologicznego, a także innych chorób wywołujących niedokrwistość, która powoduje niedotlenienie tkanek i może prowadzić do obumarcia płodu. Taka sytuacja występuje po zakażeniu parwowirusem B19. Transfuzje dopłodowe często ratują życie dziecka, np. w ciąży bliźniaczej, kiedy dochodzi do „podkradania” krwi między rodzeństwem.
Możliwe są także operacje, które mogą poprawić jakość życia i sprawność dziecka po urodzeniu, np. serca i rozszczepu kręgosłupa. Leczy się także wady wrodzone układu moczowego, w których blokada odpływu moczu może wtórnie uszkodzić nerkę, dlatego interweniuje się tak wcześnie. Operację przepukliny przeponowej wykonuje się w Warszawie w Klinice Położnictwa i Perinatologii WUM oraz Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka przy placu Starynkiewicza. Przy tej przepuklinie żołądek i jelita, a czasem też wątroba przemieszczają się do klatki piersiowej i uciskają w szczególności płuca, uniemożliwiając ich prawidłowy rozwój. Zabieg ten daje dzieciom 30–50 proc. szans na przeżycie po urodzeniu.
Operacje wewnątrzmaciczne nie są łatwe, a każda daje ryzyko obumarcia płodu. W przypadku operacji ratujących życie można to ryzyko zaakceptować, ale w przypadku zabiegów, podczas których głównym celem jest poprawa jakości życia, decyzja jest znacznie trudniejsza. Największe ryzyko niesie operacja przepukliny oponowo-rdzeniowej u płodu. Wyniki takich operacji prenatalnych przeprowadzanych na świecie zachęcają: dwa razy więcej operowanych dzieci samodzielnie chodzi i dwa razy rzadsza jest potrzeba założenia po urodzeniu zastawek komorowo-otrzewnowych.
W latach 2003–2011 Amerykanie przeprowadzili badanie, w którym porównano efekty końcowe operacji wykonanych prenatalnie i po urodzeniu. Okazało się, że dzieci operowane wewnątrz macicy zyskują znacznie więcej korzyści zdrowotnych niż operowane dopiero po urodzeniu. Tylko 40 proc. dzieci operowanych prenatalnie z powodu przepukliny oponowo-rdzeniowej wymagało założenia zastawki komorowo-otrzewnowej, przy 82 proc. potrzebujących takiej zastawki przy operacji postnatalnej. Aż 42 proc. dzieci operowanych prenatalnie nauczyło się samodzielnie chodzić – w porównaniu z 21 proc. tych operowanych po urodzeniu. Warto zatem podejmować ryzyko operacji przed urodzeniem, jeżeli zostanie rozpoznana poważna choroba narażająca dziecko na inwalidztwo.