Jak widać, definicje słownikowe wskazują na aktywność człowieka, który jakimiś słowami albo myślami zwraca się do Boga (lub jakichś bóstw) czy świętych. Nic dziwnego, że czasownik modlić się opisywany jest następująco: ‘odmawiać, czytać modlitwę; zanosić modły’ czy też: ‘zwracać się do Boga, bóstwa lub świętych z wyznaniem wiary, prośbą, dziękczynieniem lub skruchą’. Dopiero w najnowszych źródłach ujmuje się go inaczej, np.: ‘rozmawiać z Bogiem lub świętymi, w myślach lub na głos, wyznając wiarę, prosząc o coś lub dziękując za coś’. Jest to rozumienie bliskie ujęciom katechizmowym: modlitwę często opisuje się właśnie jako rozmowę z Bogiem, podkreślając jej dwustronność. Jednak i ta definicja wydaje się niewystarczająca, ponieważ w teologii jako o modlitwie mówi się też np. o milczeniu, a ważną jej formą jest choćby adoracja i kontemplacja, która obywa się bez słów (nawet wypowiadanych w myślach). Jako modlitwę traktuje się też niekiedy różne formy ludzkiej aktywności. Nic dziwnego, że jeden ze słowników teologicznych definiuje modlitwę jako ‘wyraźną i pozytywną realizację odniesienia człowieka do osobowego Boga, Dawcy zbawienia’. Takie odniesienie nie musi być słownym komunikatem, może być wyrażone także czynem czy postawą.
Rozważania o słowie modlitwa sprowokował dialog sprzed kilku dni z moją sześcioletnią córką:
– Dzisiaj pani katechetka zapytała, czy można rozmawiać z Panem Bogiem i czy Pan Bóg do nas mówi.
– I co?
– Część osób powiedziała, że nie, a część, że tak. Ja powiedziałam, że tak, tylko tego nie słyszymy. A wiesz, ja często rozmawiam z Panem Bogiem.
– Tak, a kiedy?
– Wieczorem, kiedy leżę w łóżku, przed zaśnięciem.
– Jak rozmawiasz?
– Mówię Mu różne rzeczy, proszę o to, żeby mi się nic strasznego nie przyśniło.
– To wspaniale. Bardzo się cieszę. I trochę Ci zazdroszczę.
– Dlaczego?
– Bo to trudne: tak rozmawiać z Panem Bogiem. Wielu dorosłych ma z tym problem, ja też.
– Trudne? No coś ty! Przecież umiesz rozmawiać ze mną i z mamą, to nie umiesz z Panem Bogiem?!
Jak widać, dla dziecka modlitwa jako rozmowa z Bogiem okazała się czymś zupełnie naturalnym, niewiele się różniącym od rozmów z najbliższymi członkami rodziny. I tak oto odwróciły się zwyczajowe role: to córka stała się nauczycielem modlitwy dla swojego ojca…
dr Tomasz Korpysz |