Papież Jan Paweł II starał się, aby katolicy wierni tradycji – potocznie: lefebryści – nie odłączyli się od Kościoła.
fot.Davide Cacciatori | pexels
O co chodzi w sporze z lefebrystami? Wydaje się, że są najlepszymi katolikami, a sporo katolików uprawia obecnie protestantyzm.
Papież Jan Paweł II starał się, aby katolicy wierni tradycji – potocznie: lefebryści – nie odłączyli się od Kościoła. Życzliwość papieża Benedykta XVI także nie pomogła. Tradycjonaliści wymówili posłuszeństwo i rozgłaszają kategoryczny osąd o protestantyzacji Kościoła. Święty Paweł w Liście do Rzymian (2,1n) pisze, że to, co człek osądza, to sam czyni. Według tych słów lefebryści sami czynią się protestantami.
Protestantyzm wziął się, jak sama nazwa wskazuje, z protestu wobec Kościoła. Protestanci nie chcieli zaakceptować słabości, grzeszności Kościoła. Stworzyli więc swoje superkościoły. Często nie różnią się one zbyt mocno od Kościoła w teologii. Nie tworzą jednak ruchów czy zakonów w ramach Kościoła, żeby pokazać, jak być powinno. Odłączają się wedle indywidualnych potrzeb. Dla protestantów Słowo Boże może być bowiem przyjmowane subiektywnie i indywidualnie.
Katolik ma być natomiast wierny subiektywnemu głosowi sumienia, ale ma uznać posłusznie, że istnieje obiektywny ład w Kościele. Bo Pan Jezus jest pewniej obecny w Kościele niż we własnej, subiektywnej głowie konkretnego człowieka. Chrystus dalej działa w swoim Słowie i wspólnocie, obiektywnie w sakramentach. Katolicyzm jest wspólnotą ludzi, świętych i aniołów zgromadzonych wokół wciąż prowadzącego ich Chrystusa. Pozwala to tworzyć wielowiekową doktrynę i Magisterium. To wielkie Miłosierdzie Boże, że gdy Kościół wypowiada się podczas soborów albo gdy papież przemawia ex cathedra, wtedy raczy wypowiadać się sam Chrystus.
Stąd nieuznanie Soboru Watykańskiego II przez kogokolwiek z chrześcijan, np. lefebrystów, jest przejawem protestantyzmu. Wymienianie ludzkich błędów papieża Franciszka czy ludzkich błędów poszczególnych biskupów lub wspólnot – choć dodaje protestowi emocjonalnego paliwa – nie uzasadnia odstępstwa od Kościoła. Bo to, że jakiś człowiek grzeszy, nie jest usprawiedliwieniem dla moich grzechów. Każda forma protestantyzmu, wierna i niewierna tradycji, w istocie neguje, że Chrystus dalej prowadzi swój Kościół i daje pieczęć Ducha Świętego jego Magisterium. Kto odrzuca Sobór Watykański II, może kiedyś odrzucić inne sobory i inne dokumenty. Troska o dobro Kościoła, o liturgię, znajomość tradycji Kościoła jest czymś dobrym, ale nie sprawia, że jesteśmy bliżsi prawdy i mądrzejsi od soboru.
Módlmy się, abyśmy byli jedno z katolikami wiernymi tradycji oraz z protestantami. Jezus pragnie, byśmy byli jedno.