18 stycznia
sobota
Piotra, Małgorzaty
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Moje niewierzące dziecko

Ocena: 5
302

Dziecko może nie podzielać zainteresowań rodziców, może nie chcieć kontynuować rodzinnego interesu. Ale co, jeśli odchodzi od ich wiary?

fot. Freepik

Po rozwodzie rodziców Jacek Paciorkowski dorastał z pustką w sercu. W klasie błaznował, a w domu płakał w łazience. Pociągnięty świadectwem przypadkowej osoby, wstąpił do religijnej wspólnoty. Jedną nogą tkwił tam, drugą – na imprezach z alkoholem i marihuaną. Po serii wzlotów i upadków pozwolił Bogu się prowadzić; trwa przy Nim do dziś.

– Wśród rówieśników z mojego pokolenia widzę głód Jezusa, którego objawem często jest smutek ukrywany pod maskami – mówi. – Po przejściu przez kryzys wiary uświadomiłem sobie, że patrzyłem na Boga przez pryzmat ziemskiego ojca, dlatego bałem się Go prosić, a tym bardziej nawiązać z Nim osobistą relację. Mam we wspólnocie kolegę, który włączony do niej przez rodziców 18 lat temu, nie wierzy w Jezusa. Tego nie zrobią już za niego rodzice, to musi być jego decyzja.

 


DOBRY KRYZYS

Taką decyzję podjął Michał „Pax” Bukowski. Dorastał w domu letnim katolicko; babcia, która stawiała tarota, chętniej widziała go z dziewczyną w łóżku niż we wspólnocie. Aby zaimponować kolegom, na lekcji religii z nowym katechetą krzyknął do niego, żeby się tak nie opierał o tablicę, „bo się uwali”. – A on podszedł do mnie, nachylił się nade mną i powiedział: „I co z tego? Jezus i tak cię kocha”. Wtedy mnie zamurowało – wspomina.

Wspólnotę, do której doprowadził go ów katecheta, wybrał po latach buntu, który był wołaniem o docenienie. Tam trafił na ludzi mających w sobie pokój, a ten mógł pochodzić tylko od Jezusa. Chciał być jak oni. – Wciąż jednak błądziłem – wspomina. – Wspólnota nie ochroniła mnie przed złymi decyzjami, ale przyjęła mnie ze wszystkimi ich konsekwencjami. Dała to, czego nie dostałem w domu. Jako tata wiem, że aby moje dzieci trwały w Kościele, mogę tylko dawać im świadectwo i nie obwiniać się, jeśli nie pójdą moją drogą.

– Jeśli dziecko przeżywa kryzys wiary, to bardzo dobrze – twierdzi prof. Monika Przybysz z Wydziału Teologicznego UKSW. – Nie może żyć wiarą rodziców, bo będzie praktykującym niewierzącym. Kryzys to czas rozsądzania i podejmowania decyzji. Aż do 30. roku życia rozwija się część mózgu odpowiedzialna za racjonalizację, wcześniej człowiek kieruje się głównie emocjonalnością. Do tego między 8. a 15. rokiem życia przycinanych jest 70 proc. połączeń neuronowych, co przekłada się na rozmowy i relacje z dzieckiem, a w konsekwencji nie ułatwia komunikacji z nim.

A czego dziecko oczekuje od rodziców? Monika Przybysz przytacza statystyki, według których 56 proc. z nich potrzebuje przyzwolenia na samodzielność, także w sferze religijnej; 52 proc. – poważnego traktowania ich uczuć; 32 proc. – pociechy i otuchy zamiast oskarżania; 62 proc. – bycia wysłuchanym, a 26 proc. – otrzymywania rad, ale – uwaga – tylko jeśli sami o nie proszą. – Receptą jest więc spędzanie z dzieckiem jak najwięcej czasu, sprawiające przyjemność obu stronom – podsumowuje pani profesor.

Jak podkreśla, eksplorowanie świata rodzi się z jego zakwestionowania. – Dziecko może skopiować nasz świat wartości, ale uprzednio i tak musi się samo nad nim zastanowić – mówi. – Zwłaszcza mamy mają z tym problem, bo często zapominają, że wychowują dziecko nie dla siebie.

 


OD STOŁU DO STOŁU

Odejściu od wiary towarzyszyć może trwanie w sytuacjach nieregularnych moralnie. – To może budzić smutek, poczucie winy, złość na dziecko, lęk i bunt, że tyle pracy wychowawczej poszło na marne – mówi Monika Gajda, psychoterapeutka i mama czworga dorosłych dzieci. – Należy sobie na te emocje pozwolić, a potem uświadomić sobie swoje motywacje. Czy kieruje mną miłość i autentyczna troska o dziecko, czy lęk i własne ego? Przy czym one wszystkie mogą współwystępować.

Jak podkreśla Monika Gajda, aby towarzyszyć dzieciom, najpierw samemu trzeba mieć dobrą relację ze sobą, umieć odpowiedzieć sobie na pytanie: „Kim jest dla mnie Bóg?”. – Czy aby nie srogim sędzią, który rozliczy nas za odejście dziecka od Kościoła? – pyta psychoterapeutka. – Wówczas sami jesteśmy skłonni do autorytaryzmu i nadkontroli życia drugiego człowieka, który może i nosi połowę moich genów, ale nie jest moją własnością. Jeśli wyrzuty sumienia popychają nas w rozpacz, to znaczy, że w tym wszystkim chodzi nie o dziecko, ale o moje ego.

Warto poszukać kogoś, kto pomoże nam te motywacje sobie uświadomić. Wtedy otwiera się przestrzeń na spotkanie z dzieckiem i spojrzenie na świat jego oczami. Być może wtedy usłyszymy, że odeszło od Kościoła, ale nie od Boga? – Jezus nie miał problemu z grzesznikami, zdrajcami i kolaborantami – mówi Marcin Gajda, mąż Moniki, także psychoterapeuta. – Miał problem z ludźmi uważającymi się za pobożnych, to oni Go ukrzyżowali rękami Rzymian. Potraktujmy to jako zaproszenie do własnego nawrócenia. Czujemy przymus doprowadzenia dziecka do Chrystusa, tymczasem to my mamy stać się Chrystusem, który przyjmuje swoje dzieci, także te pogubione. Czyńmy to nawet wbrew „porządnym katolikom”, których to oburza.

Jak mówią małżonkowie, może nie uda się z dzieckiem spotkać w kościele, ale można się z nim spotkać w duchu i prawdzie przy domowym stole. A być może przyjdzie też czas na Stół Eucharystyczny. – Możliwe, że do Kościoła wrócą dopiero nasze wnuki – mówi Marcin Gajda. – Odpowiadamy za swoje życie, ale nie za wybory naszego dziecka. Ono zna nasze poglądy i wie, że ryzykuje, przychodząc z nimi do nas. Dlatego tym bardziej będzie wdzięczne za przyjęcie. Masz wtedy przy sobie niewierzącego, ale jednak człowieka. Czy swoją postawą ułatwiasz mu spotkanie z Tym, którego w sobie nosisz? Ufajmy, że zasiane ziarno kiedyś zakiełkuje.

 


NIE PRZEKREŚLAĆ

A skoro już się z dzieckiem spotkamy przy tym stole, to jak z nim rozmawiać o wierze, która nas nie łączy? – Im bardziej zbliżamy się do siebie, tym bardziej zbliżamy się do Boga – mówi o. Mieczysław Łusiak SJ, twórca wspólnot Rodziny Empatyczne, opartych na porozumieniu bez przemocy. – To my decydujemy, czy ważniejsza jest dla nas racja, czy relacja. To, że dziecko opuszcza Kościół i żyje niemoralnie, nie znaczy, że nie chce relacji z nami. Na komunikat o odejściu od Boga możemy zareagować obwinianiem siebie lub innych, ale też empatią wobec siebie i drugiego człowieka. A ta oznacza obserwowanie bez osądzania, uświadamianie sobie uczuć, jakie te obserwacje wywołują, sięganie do katalogu potrzeb, a nie strategii, wreszcie proszenie, a nie żądanie – mówi o. Łusiak.

Monikę Dubiel rówieśnicy prześladowali za to, że chodzi do kościoła i ma dobry kontakt z księżmi. – Odeszłam od wiary, bo chciałam być lubiana – przyznaje nastolatka. – Rodzice od małego kształtowali mnie w wierze, a na jedno Boże Narodzenie powiedziałam im, że jestem ateistką.

Na szczęście nie porzuciła wspólnoty, nawet jeśli trwała tam dla dobrej zabawy. Podczas wyjazdu sylwestrowego z nią poprosiła Boga, by pomógł jej do siebie wrócić. – Było ciężko, do bierzmowania przygotowywał mnie ksiądz zamieszany w aferę w Dąbrowie Górniczej. Na szczęście dostawałam wsparcie od wspólnoty, a przede wszystkim od rodziców, którzy mnie nie przekreślili. Jestem wdzięczna za wszystkie doświadczenia: dobre i złe, bo pomogły mi przewartościować życie i umocnić wiarę.

Co Monika powiedziałaby rodzicom, których dzieci odchodzą od wiary? – Bądźcie z nimi, zabierajcie do kościoła, na rekolekcje, na konferencje. Nigdy nie wiadomo, w którym momencie otworzą się na Boga, ale trzeba dać im na to szansę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na UW, dziennikarka, autorka książek o tematyce rodzinnej i historycznej


monika.odrobinska@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 stycznia

Sobota, I Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 1, 40-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do św. Agnieszki - 12-20 stycznia
Nowenna do św. Wincentego Pallottiego - 13-21 stycznia

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter