Zalicz trzy szczyty

Wskazówka, aby w trudnościach przywoływać słowa Ojca, miała uśmierzyć nasz dumny ludzki temperament. Do tego rada, aby „wejść do swej izdebki i modlić się w ukryciu” jeszcze nigdy nie miała takiego przełożenia co teraz!

Bóg zaplanował nam tegoroczne ćwiczenia rekolekcyjne zupełnie inaczej, po swojemu. Państwowe obostrzenia wspomogły Jego prośbę, aby spędzić więcej czasu w „izdebce”. „Zostań w domu” i zadbaj o relacje: z Bogiem, z samym sobą i z bliźnimi. Trudno wyobrazić sobie oryginalniejsze rekolekcje – wyłaziły demony samotności i niecierpliwości, lęku i pesymizmu, furii i złości, niewiary i niedowiary.

Wyruszyliśmy w duchową pielgrzymkę górską. Zaczęliśmy od góry Tabor, będąc świadkami Przemienienia. Drugi szczyt to Góra Oliwna. Będziemy mogli poznać prawdę o tajemnicy zła dręczącego ludzkość. Doświadczymy też siły modlitwy – szczepionki, która uodparnia na pokusy zła.

W końcu czeka nas ekstremalna droga krzyżowa – tylko dla prawdziwych twardzieli. Góra Kalwaria, na której doświadczymy tajemnicy zwycięstwa Boga nad złem. Zapowiada się długa, trzydniowa wyprawa. Bardzo niebezpieczna, ale można się przywiązać do solidnego krzyża. W drodze będzie pokusa, żeby zawrócić i zwątpić. Początkowo będzie poczucie, że wszystko na nic i zło ma przewagę.

Jednak poranek wielkanocny zobaczymy piękny wschód słońca i zwycięstwo Jezusa Chrystusa. Słysząc bicie dzwonów, poczujemy bicie serca Dobrej Nowiny: „Alleluja, Jam zmartwychwstał!”. Potem już nic nie będzie takie jak dotychczas. Podobnie jak po ustaniu epidemii koronawirusa nic już nie będzie takie jak przedtem. Czy mieszkańcy globalnej wioski przewartościowali priorytety, nabrali właściwego dystansu i zadbali o relacje? Czy Wielki Post okaże się owocny dla świata całego?

W czasach separacji z Eucharystią w kościele, gdy duchowo i online budujemy wspólnotę, warto zadać pytanie: gdzie odnajduję się przy Chrystusie? Jesteś pośród chwiejnego ludu, który krzyczy: „Hosanna!”, by za chwilę wołać: „Ukrzyżuj!”? Być może szykujesz się do zdrady i zaparcia się Jezusa, jak Judasz i Piotr. Jest jeszcze wybór, aby być w gronie Maryi, Weroniki, Szymona czy Jana, którzy – może z wątpliwościami i niepewnością – wytrwają do końca.

Zaliczmy te trzy szczyty i zapamiętajmy każdy odcinek wspinaczki. Wnioski ułóżmy w głowie i w sercu podczas drogi powrotnej. A następnie omówmy je z Jezusem przy Jego grobie. Pustym, dzięki Bogu!