Zachowanie Jezusa było prowokacyjne, bowiem wiedział, że gdy dokona uzdrowienia, nie może liczyć na oklaski, ale na kontrowersję i oskarżenia.
Fot. Pixabay - CC0komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: o. dr hab. Waldemar Linke CP
Pierwsze czytanie: Hbr 7,1-3.15-17
Kapłani, którzy byli dopuszczani do posługi w świątyni Jerozolimskiej, byli potomkami Aarona. Ich rodowody zachowywano, jak w I Rzeczpospolitej patenty szlacheckie, bowiem one decydowały o zaliczeniu do tej prestiżowej kategorii społecznej. Jezus z Nazaretu pochodził z Domu Dawida, nie był więc kapłanem w tym rozumieniu. Dlatego autor Listu do Hebrajczyków odwołuje się do kapłana związanego z Jerozolimą, ale nie z przybytkiem wzniesionym na Syjonie. Melchizedek nie był członkiem Ludu Wybranego, więc słusznie Jean Danièlou pisze o nim jako o jednym ze świętych pogan Starego Testamentu. Kapłaństwo Chrystusowe, znajdując swe wyjaśnienie w tej postaci, nie jest więc dziedziczne, zależne od powiązań międzyludzkich. Jest darem i dziełem samego Boga, jak Melchizedek, który stanął na drodze Abrahama, by za niego złożyć ofiarę Bogu.
Melchizedek jest dla chrześcijan postacią, która nie tyle zapowiada, ile lepiej pozwala zrozumieć Jezusa Chrystusa. Jednak jego posługa kapłańska nie angażuje go jako ofiary, a tylko jako ofiarnika składającego na ołtarzu plony ziemi: chleb i wino (Rdz 14,18). Jezus na ofiarę oddał swe ciało i krew, swoje życie, więc Jego kapłaństwo jest czymś nieskończenie większym od posługi Melchizedeka, którą Abraham uczcił dziesięciną.
Psalm responsoryjny: Ps 110(109),1b-2.3-4 (R.: por. 4b)
Bogowie bliskowschodnich mitologii mieli swe boskie małżonki, a z nimi – synów i córki. Łatwo więc można było wytłumaczyć sobie, kim jest na przykład syn boga Ana, Enlil. Gdy jednak mówi się o synu Jahwe, którego On sam zrodził, to musimy zdać sobie sprawę, że nie mówimy o procesach naturalnej reprodukcji. Obraz rosy, która pojawia się pozornie znikąd i ożywia spaloną słonecznym upałem ziemię, obrazuje tę trudną prawdę wiary.
Ewangelia: Mk 3,1-6
Zachowanie Jezusa było prowokacyjne, bowiem wiedział, że gdy dokona uzdrowienia, nie może liczyć na oklaski, ale na kontrowersję i oskarżenia. Uzdrowienia dokonał, by pokazać, co jest dla Niego prawdziwą czcią wobec Boga: czynienie dobra i ratowanie życia. Tyle, że gdyby Jezus uzdrowił chorego dzień później, zarówno zmieniłby jego życie, jak też uszanował nakazany przez Boga w Prawie sposób świętowania szabatu. On jednak chce pokazać, że to On decyduje, co jest właściwym sposobem zachowywania Prawa. Słowa wypowiedziane przy okazji sporu o łuskanie przez uczniów kłosów w szabat, i tu są kluczem do zrozumienia Jego postawy. Jezus jest panem szabatu, Jego zbawcze działanie wyznacza nowe standardy, zmieniające wpisany w porządek stworzenia rytm tygodnia z dniem odpoczynku. On jest oblubieńcem, którego obecność wyznacza czas świętowania, a nieobecność – czas postu.