19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Cud z Faras

Ocena: 0
1149

W Warszawie rozpoczęły się obchody sześćdziesięciolecia historycznego odkrycia, dokonanego przez polskich archeologów w Faras. Jak unikalne dzieła kultury nubijskiej trafiły do Muzeum Narodowego?

fot. A. Dziewanowski

Wschodnia ściana kaplicy (d. baptysterium) z przedstawieniem Chrystusa i listą biskupów Faras

 

Dziś to miejsce pokrywają wody jeziora Nasera. Gdy w 1959 r. rozpoczęła się budowa Wielkiej Tamy Asuańskiej, pojawiła się ogromna szansa na modernizację Egiptu, ale jednocześnie wielkie niebezpieczeństwo dla bezcennych starożytnych zabytków, które skazane były na zalanie przez spiętrzone wody Nilu. W tej sytuacji rządy Egiptu i Sudanu wystosowały w 1960 r. we współpracy z UNESCO apel do społeczności międzynarodowej o pomoc w ratowaniu zagrożonego dziedzictwa. Chodziło zarówno o ochronę odkrytych już skarbów przeszłości – do najgłośniejszych akcji ratunkowych tamtego czasu należało przeniesienie skalnych świątyń z Abu Simbel – jak i poszukiwanie zupełnie nowych obiektów. Znaleziska miały zostać podzielone na dwie części: połowa pozostawała w kraju odnalezienia zabytków, a pozostała część trafiała do instytucji, która dokonała odkrycia. Tym sposobem w pierwszej połowie lat 60. XX w. w zbiorach MNW znalazła się niepowtarzalna kolekcja chrześcijańskiej sztuki nubijskiej, prezentowana obecnie w Galerii Faras im. prof. Kazimierza Michałowskiego.

 


(NIE)SPEŁNIONE MARZENIE

Polska ekspedycja dotarła do Faras 2 lutego 1961 r. Kierownikiem wyprawy został zasłużony już wówczas dla polskiej archeologii prof. Kazimierz Michałowski. Badacz urodził się w 1901 r. w Tarnopolu. Przygodę z nauką rozpoczynał we Lwowie, ale wiedzę z zakresu archeologii zdobywał m.in. w Szkole Francuskiej w Atenach. Już jako trzydziestolatek objął Katerę Archeologii Klasycznej na Uniwersytecie Warszawskim. Marzył o wzbogaceniu polskich zbiorów antycznych. Jego starania o rozpoczęcie wykopalisk w rejonie Morza Śródziemnego zakończyły się sukcesem w 1936 r., gdy polscy archeolodzy, we współpracy z francuskimi kolegami, zaczęli prace w Edfu w Egipcie. Rozwój kariery profesora przerwała wojna. Po walkach w kampanii wrześniowej został internowany w obozie jenieckim w Woldenbergu. Zorganizował tam uniwersytet dla oficerów, na którym wykładał egiptologię. Po wojnie kierował pierwszymi polskimi wykopaliskami w Myrmekion na Krymie, a także pracami m.in. w Dell el-Bahari, gdzie odkrył świątynię Totmesa II. Był twórcą tzw. polskiej szkoły archeologii. Wymyślony przez niego system pracy zakładał, że oprócz archeologów do zespołu badawczego włączano specjalistów z innych dziedzin, m.in. antropologów czy epigrafików. Pomysł znalazł wkrótce wielu naśladowców.

Jadąc z misją do Sudanu, prof. Michałowski marzył o odkryciu faraońskiej świątyni. Wybrał stanowisko w Faras, gdyż znajdowało się tam olbrzymie sztuczne wzgórze, tzw. kom, na szczycie którego powstała XVII-wieczna arabska cytadela. – Michałowski wiedział, że to nie jest przypadkowy pagórek. Tam musiał być budynek, który pokryła wydma – wspominał podczas inauguracji jubileuszu w MNW prof. Stefan Jakobielski, filolog-egiptolog, uczestnik wykopalisk w Faras, a następnie długoletni kierownik polskiej misji archeologicznej w Starej Dongoli w Sudanie. U stóp wzgórza znajdowano bloki budowli faraońskich z czasów Totmesa III i Ramzesa II, istniało więc podejrzenie, że jest tam faraońska świątynia. Zamiast niej polscy badacze odkryli jednak inny gmach, częściowo zbudowany z kamiennych bloków, a częściowo z cegły mułowej. Później się okazało, że to chrześcijańska katedra. – Przy każdym ruchu, po wyniesieniu każdego kolejnego kosza piachu odsłaniał się kawałek budowli i fragment malowidła. To był największy tryumf i największy „kłopot”, jaki miał prof. Michałowski. Bo to wszystko trzeba było później zabezpieczyć – wspominał prof. Jakobielski. Odkrycie w Faras należało do przełomowych, znacznie wzbogaciło skąpą wiedzę naukowców na temat królestwa Nubii. A nam przypomina o długich dziejach chrześcijaństwa na terenie dzisiejszego Sudanu.

 


PIŁA I ŻELAZKO

Malowidła pokrywające ściany katedry wykonano farbami temperowymi na suchym tynku mułowym. Pierwsze przedstawienia pochodzą z przełomu VII i VIII w., ostatnie z wieku XIV. – Napisy, które znajdują sie wokół postaci, są greckie. Możemy podejrzewać, że artyści początkowo pracujący w Faras pochodzili z Bizancjum, bo stąd przybyło do Nubii chrześcijaństwo. Z czasem Nubijczycy sami poznawali warsztat malarski, ale w sensie technologicznym i ikonograficznym tutejsza sztuka pozostała bizantyjska – mówi prof. Aleksandra Sulikowska-Bełczowska, kurator Zbiorów Sztuki Starożytnej i Wschodniochrześcijańskiej MNW.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka dziennikarstwa, etnologii i teologii. Od 2012 roku związana z tygodnikiem „Idziemy”. Należy do Wspólnoty Sant’Egidio.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter