12 maja obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. Niezłomną postawą wykazała się jako położna Stanisława Leszczyńska, dziś kandydatka na ołtarze.
Na stronach Starego Testamentu opisane są dwie kobiety Szifra i Pua, to izraelskie położne, którym faraon nakazuje zabijanie tuż po urodzeniu izraelskich noworodków płci męskiej. Mimo grożącej im śmierci nigdy nie wykonały wydanego rozkazu, za co zyskały miłość i szacunek swojego Narodu. Tysiące lat później równie zbrodniczy rozkaz, uśmiercania wszystkich noworodków pochodzenia żydowskiego wydaje w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau Josepf Mengele, Polce, położnej, Stanisławie Leszczyńskiej. Mimo grożącej jej śmierci nigdy nie wykonała tego rozkazu.
Przyszła na świat w Łodzi, 8 maja 1896 roku, w święto Patrona Polski św. Stanisława, jako córka Jana i Henryki Zambrzyckich. Rodzice dają jej na imię Stanisława. Nie przypuszczali, że w 1992 roku rozpocznie się jej proces beatyfikacyjny, a dzień jej urodzin będzie obchodzony jako Dzień Polskich Położnych, które ją obiorą sobie za patronkę i wzorzec osobowy.
Już jako żona Bronisława Leszczyńskiego i matka trójki dzieci w latach 1920-1922 kończy z wyróżnieniem Państwową Szkołę Położnych w Warszawie, (której tradycje są dzisiaj kontynuowane na Kierunku Położniczym na Wydziale Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego). Swój zawód Stanisława Leszczyńska wykonywała nieprzerwanie przez 37 lat, w tym od lutego 1943 roku do stycznia 1945 roku pracowała w ekstremalnych warunkach, jako położna więzień nr 41 335 na sztubie położniczej obozu Auschwitz-Birkenau.
Dała dowód bohaterstwa, hartu ducha i umiejętności zawodowych, przyjmując za drutami niemieckiego obozu śmierci porody kobiet różnych narodowości i religii. Trudno jest dzisiaj oszacować dokładną liczbę przyjętych w tych urągających człowieczeństwu warunkach porodów, jednak nie liczba jest tutaj istotna ale postawa pełna wiary, miłości i nadziei, którą obdarzała powierzone jej opiece kobiety. Ostatni poród przyjmowała w palącym się obozowym baraku. Obóz przeżyło zaledwie trzydzieścioro dzieci z szacowanych przez nią 3000. Przez współwięźniarki nazywana Mamą, wykazała się postawą biblijnych położnych Szifra i Pua.
Jej raport położnej z Oświęcimia, został opublikowany w 1965 roku w Przeglądzie Lekarskim, a osobiście przez nią podpisany został złożony w muzeum Obozu Auschwitz-Birkenau, jako dowód popełnionych tam zbrodni. W ostatnim jego zdaniu pozostawia przepiękne przesłanie:
Natura jest nauczycielką położnej. Razem z nią walczy o życie i razem z nią propaguje najpiękniejszą rzecz na świecie – uśmiechu dziecka.