Koniec propagandy sukcesu?

W politycznych kuluarach coraz częściej słychać pytanie, czy Ewa Kopacz utrzyma się na stanowisku premiera do wyborów. Większość uważa, że jednak tak, ale sam fakt stawiania tego pytania mówi wszystko o notowaniach pani premier. Także w szeregach rządzącej partii. Można nawet zauważyć dyskretne próby dalszego osłabiania następczyni Tuska. Zmuszono do odejścia jej wieloletnią rzecznik i przyjaciółkę Iwonę Sulik, pod pretekstem jednak dość błahym; zarzucono jej mianowicie szkolenie w technice wystąpień posłów opozycji, a przecież nie takie przewinienia PO wybaczała lekką ręką. Teraz media ujawniają z kolei fakt, że pani premier osobiście załatwiała pracę ówczesnemu mężowi pani Sulik, co rzuca cień już bezpośrednio na szefową rządu. A trzeba pamiętać, że takie sensacje nie wypływają na pierwsze strony same z siebie, one są mediom niemal zawsze suflowane, w tym wypadku przez formalnych sojuszników Ewy Kopacz – nikt inny bowiem nie może mieć takiej wiedzy.

Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym (nr 5/2015) Artykuł w całości ukaże się na stronie po 10 lutego 2015 r.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika wSieci
Idziemy nr 5 (488), 1 lutego 2015 r.