Gdy była studentką, wiodła życie burzliwe, sama określała je mianem chaotycznego. Miała kontakty ze środowiskiem socjalistycznym i wolnomyślicielskim Amsterdamu. W jej życiu zaczęło coś się zmieniać, gdy zupełnie niespodziewanie weszła na duchową drogę, co odnotowała 9 marca 1941 roku. Swoje doświadczenie opisała 31 grudnia: „Prawie wpół do dziewiątej wieczorem. Ostatni dzień roku, który okazał się w moim życiu najbardziej szczodry, udany i najszczęśliwszy w porównaniu z wszystkimi minionymi. Gdybym miała jednym słowem wyjaśnić, dlaczego właśnie ten rok [...], to słowo musiałoby brzmieć: ogromna świadomość, a co za tym idzie – dysponowanie głębokimi siłami, które we mnie drzemią. […] Gromadzę duchowe bogactwo w ciągłym przeświadczeniu, że nie robię tego tylko dla siebie. Chciałabym zostać takim małym dziejopisem, który opowie o losie i fragmencie historii, jakiej nikt wcześniej nie słyszał”.
Czytaj dalej w e-wydaniu |
Ewelina Steczkowska
Idziemy nr 5 (488), 1 lutego 2015 r.