Adam Kszczot i Tomasz Lisek to nowi polscy bohaterowie lekkoatletycznych mistrzostw świata w Londynie. Dzień po sukcesie młociarek – Anity Włodarczyk i Malwiny Kopron – kibice mogli się cieszyć z wicemistrzostwa naszego średniodystansowca i tyczkarza.
Po świetnym starcie w półfinale wielu wymieniało Adama Kszczota wśród faworytów do mistrzostwa świata. Reprezentant Polski w londyńskim finale 800 m rzeczywiście pobiegł znakomicie. W swoim stylu czekał do końcówki wyścigu i przyspieszył dopiero na 200 metrów przed metą. Na ostatnią prostą wbiegł na szóstej pozycji. Zdążył jednak wyprzedzić jeszcze 4 rywali. Szaleńczy finisz dał mu wicemistrzostwo świata. Złoto zdobył Francuz Pierre-Ambroise Bosse, brąz Kipyegn Bett z Kenii.
Sprytnie swój medal wyszarpał też tyczkarz – Piotr Lisek. Polakowi opłaciło się przeniesienie wysokości ze 5,82 na 5,89 m. Skoczył bezbłędnie i to dało mu srebrny medal mistrzostw świata. Rywalizację tyczkarzy z wynikiem 5,95 m pewnie wygrał Amerykanin Sam Kendriks. Brązowy medal zdobył rekordzista świata Francuz Renaud Lavillenie (5,89 m, ale dopiero w drugiej próbie).
Rozczarowany jest z pewnością Paweł Wojciechowski, który – również wymieniany wśród faworytów – ostatecznie zajął dopiero piąte miejsce. Ambicje były zdecydowanie większe. Naszym tyczkarzom nie udało się jednak powtórzyć sukcesu polskich miotaczek i zagarnąć dla siebie większej części podium.