To największa wyspa hiszpańskiego archipelagu Balearów. Mieszkańcy i liczni goście rozkoszują się łagodnym klimatem i bogatym krajobrazem: od majestatycznych gór przez porośnięte sadami cytrusowymi doliny po piaszczyste plaże nad szmaragdową wodą.
Klasztor w Valldemosie
Majorka znana jest z wyrobu sztucznych pereł i szkła artystycznego o ciekawym wzornictwie. Stąd pochodzi najlepsza ponoć w Hiszpanii oliwa, ale przede wszystkim słynie Majorka z migdałów. Na wyspie rosną miliony drzew migdałowych, które w zimie pokrywają się białymi i bladoróżowymi kwiatami. Wyspa wygląda wtedy jak baśniowa kraina śniegu!
„Perła Balearów” szczyci się także wspaniałymi zabytkami i miejscami kultu, ważnymi zarówno dla pobożności miejscowego ludu, jak i wiary Kościoła powszechnego. Jest przecież ojczyzną wybitnych misjonarzy i mistyków.
Pierwszym z nich był średniowieczny poeta, filozof i teolog Ramon Llull – postać tyle wyjątkowa, co kontrowersyjna – prekursor franciszkańskich misji wśród wyznawców islamu. Przy poparciu króla Jakuba I Zwycięzcy założył on w klasztorze Miramar szkołę dla misjonarzy, w której uczono języka i kultury arabskiej. Ramona Llulla pochowano w kościele franciszkanów – jednej z najwspanialszych świątyń Palma de Mallorca, stolicy wyspy.
Piękny i malowniczo położony na klifie klasztor Miramar leży zaledwie kilka kilometrów od Valldemosy, średniowiecznego miasteczka schowanego wśród szczytów gór Sierra de Tramuntana. Tu, w dawnym klasztorze kartuzów, przebywał na przełomie lat 1838-39 Fryderyk Chopin. Upojony piękną naturą miejsca, w którym do dzisiaj został po nim ślad, pisał do przyjaciela Juliana Fontany: „Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą i gorąco. W nocy gitary i śpiewy po całych godzinach. (…) Jestem blisko tego, co najpiękniejsze”. Po tych słowach aż trudno uwierzyć, że właśnie tam Chopin napisał słynne preludium „Deszczowe”, a zimowy pobyt na Majorce raczej zaszkodził, niż pomógł jego zdrowiu…
Turyści szukają w Valldemosie pamiątek po wielkim kompozytorze, miejscowi ponad wszystko czczą i kochają św. Katarzynę Thomas – urodzoną tu XVI-wieczną wizjonerkę i mistyczkę. Na murach domów widnieją kolorowe kafle ze scenami z życia Katarzyny i prośbą o jej opiekę.
Valldemosa, św. Katarzyna Thomas
Największą jednak dumą mieszkańców wyspy jest – kanonizowany we wrześniu 2015 r. przez papieża Franciszka – o. Junipero Serra, znany wprawdzie jako założyciel misji kalifornijskich, ale urodzony na Majorce, w skromnej miejscowości Petra. Święty „pasterz i patron Kalifornii” nauki pobierał w miejscowych szkołach klasztornych oraz na uniwersytecie w Palma de Mallorca, noszącym imię jego wielkiego poprzednika, „doktora misji” Ramona Llulla. Pierwsze kazania o. Junipero głosił w kościele Bonany, na malowniczym wzgórzu w pobliżu rodzinnej Petry, dziś ważnym dla mieszkańców wyspy sanktuarium maryjnym. Mimo szacunku dla wielkiego rodaka, mieszkańcy wyspy mają mu trochę za złe, że do Kalifornii zawiózł nie tylko Słowo Boże, ale również… sadzonki migdałowców. Dziś to właśnie ten amerykański stan jest największym na świecie producentem migdałów – Majorka musi się zadowolić drugim miejscem…
Religijnym sercem Majorki jest sanktuarium Matki Bożej w Lluc. Jak mówi miejscowa tradycja, czczoną tam figurkę Czarnej Madonny zwanej La Moreneta, czyli „Czarnulka”, odnalazł w zaroślach nad górskim potokiem pasterz o imieniu Lluc (Łukasz). Przenoszona do kościoła w miejscowości Escorca, figura kilka razy znikała i pojawiała się tam, gdzie ją znaleziono. Nad strumieniem zbudowano więc małą kapliczkę (najstarszy dokument poświadczający jej istnienie pochodzi z 1268 r.), wokół której powstało sanktuarium. Setki pielgrzymów przyjeżdżają codziennie do Lluc, by uczestniczyć we Mszy Świętej, odprawianej w używanym tu dialekcie języka katalońskiego, i posłuchać dziecięcego chóru Bławatki, śpiewającego hymny ku czci Maryi. Chór tworzą odziane w „bławatkowe” stroje dzieci ze szkoły katolickiej przy sanktuarium.
Na spragnionych wyciszenia i modlitwy czeka droga różańcowa wśród okolicznych wzgórz, na której pielgrzymi napotykają kamienne płaskorzeźby przedstawiające kolejne tajemnice różańca. Modlić się tam i łatwo – cisza aż dzwoni w uszach, i trudno – widoki są tak zachwycające, że trudno skupić myśli… Ale przecież uciekają one ku pięknu stworzenia. Do głowy przychodzą słowa Owidiusza, że dla cnoty żadna droga nie jest bezdrożem. I towarzyszy nam pewność, że pielgrzymować można wszędzie i wszędzie można spotkać Boga.
***
Materiał przygotowany we współpracy z Pallotyńskim Biurem Pielgrzymkowo-Turystycznym PEREGRINUS ul. Skaryszewska 12, 03-802 Warszawa tel. 22 619 15 02, 22 618 67 23, 22 618 68 51 www.bp.ecclesia.org.pl
Beata Kozakiewicz |