Papież modli się za ofiary zamachu terrorystycznego w Bagdadzie. Prosi też Boga, by żadna przemoc nie zdołała osłabić dążenia do pojednania i pokoju w Iraku – czytamy w watykańskim telegramie kondolencyjnym. W wyniku eksplozji na targu al-Wuhailat w Bagdadzie zginęło 35 osób, a ponad 60 zostało rannych. Do zamachu przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. Władzom udało się udaremnić drugi zamach, do którego miało dojść w szpitalu w Kerbali.
Jak mówi Radiu Watykańskiemu patriarcha Kościoła chaldejskiego, są to spory między szyitami i sunnitami. Podkreśla on, że niedawna wizyta papieża Franciszka zdołała doprowadzić do pewnej zmiany mentalności w społeczeństwie.
Więcej jest poszanowania dla różnorodności. Brakuje jednak zmian w polityce. Potrzebujemy klasy politycznej, która odznacza się odpowiedzialnością, ma wizję państwa obywatelskiego, chce służyć społeczeństwu, a nie je okradać
– podkreśla kard. Louis Sako, komentując zamach w Bagdadzie.
Była to prawdziwa rzeź i to w przeddzień muzułmańskiego święta ofiarowania. Jest to tragiczne wydarzenie, ale nie dzieje się po raz pierwszy. Nie trzeba nawet mówić, że to członkowie Państwa Islamskiego. Jest zamęt, nie ma stabilizacji w naszym kraju. Tu nie chodzi jedynie o problem polityczny, ale moralny. Korupcja, morderstwa, wszystko to są przejawy demoralizacji. Trzeba powrócić do moralności, do podstawowych ludzkich wartości. Dokąd zmierza ten kraj, skoro zamachowiec chciał wejść z ładunkiem wybuchowym nawet do szpitala. Bardzo nas to zasmuca. Bogu dzięki tym razem zamachy nie są wymierzone w chrześcijan, są to wewnętrzne spory muzułmanów, między szyitami i sunnitami. Walczą o władzę i pieniądze, dlatego moralność się dla nich nie liczy.
– mówi papieskiej rozgłośni kard. Sako.