Makieta lotniska w Northolt pod Londynem, a także modele samolotów, oryginalne fotografie i mundury znalazły się na wystawie poświęconej lotnikom Dywizjonu 303. Ekspozycję otwarto we wtorek w Muzeum Arkadego Fiedlera w podpoznańskim Puszczykowie.
Wybuch II wojny światowej zastał pisarza i podróżnika Arkadego Fiedlera na Tahiti. Kiedy dowiedział się o klęsce wrześniowej, postanowił wrócić do Europy. Przez Francję dotarł do Wielkiej Brytanii, gdzie poznał polskich lotników bohatersko walczących w Bitwie o Anglię. To właśnie wtedy powstała głośna książka dokumentująca ich wyczyny - "Dywizjon 303". We wtorek w Muzeum-Pracowni Arkadego Fiedlera w podpoznańskim Puszczykowie otwarto wystawę poświęconą bohaterom Dywizjonu 303.
„Mój ojciec był tam z nimi w 1940 roku. Został przez żołnierzy bardzo serdecznie przyjęty, zapewne znali go też już z przedwojennych książek. Polscy lotnicy cieszyli się, że przyjechał, że fotografuje, rozmawia z nimi, opisuje i dokumentuje ich walkę. Tak właśnie powstała książka, która później stała się legendą, ponieważ dzięki niej pamięć o polskich bohaterach tak pięknie przetrwała” – powiedział syn pisarza i podróżnika Marek Fiedler.
Na wystawie jest kilkadziesiąt autentycznych zdjęć wykonanych przez Arkadego Fiedlera w Northolt. Zobaczyć można także makietę lotniska, z którego Dywizjon 303 startował do walki. W muzeum znajdują się ponadto wykonane przez Piotra Rocławskiego modele samolotów: Hurricane, Spitfire, Messerschmitt i Junkers Stuka.
„Prezentowany jest także autentyczny mundur ojca z 1940 roku, a także mundur dowódcy Dywizjonu 303 mjra Witolda Urbanowicza, z którym ojciec się serdecznie zaprzyjaźnił. Szereg eksponatów pochodzi także z planu filmowego produkcji +Dywizjon 303. Historia prawdziwa+. Na wystawie prezentowane są także galowe mundury niemieckich i polskich lotników, kombinezony z kamizelkami ratunkowymi i hełmofonem polskich oraz niemieckich myśliwców, a także mundur Waffki – żeńskiej służby pomocniczej” – mówił Fiedler.
Ekspozycję wzbogaca także m.in. pierwsze angielskie wydanie „Dywizjonu 303” z 1942r. z podpisami lotników i lekarza Dywizjonu, a także wojenne, konspiracyjne wydania książki.
Marek Fiedler podkreślił, że niezwykle cieszy go, że historia bohaterskich lotników Dywizjonu 303 doczekała się w tym roku ekranizacji. Jak mówił, „o powstanie filmu zabiegaliśmy od lat – a w tym roku, w jednym miesiącu zaplanowano aż dwie premiery”.
„Polsko-brytyjskiej produkcji nie zdążyłem jeszcze zobaczyć, ale z niecierpliwością oczekuję premiery +Dywizjonu 303. Historia prawdziwa+, ponieważ przy tym filmie współpracowaliśmy. Dodatkowo fabuła tego filmu inspirowana była książką ojca, a nam bardzo zależało, aby to była historia o zwycięzcach. Dywizjon 303 to była przecież niewielka jednostka – 12 samolotów, 24 pilotów i mechanicy, którzy dbali o cały sprzęt. Ale to właśnie tych niewielu żołnierzy decydowało o losach Bitwy o Anglię i o losach ówczesnej Europy” – mówił.
„Mieliśmy tyle tragicznych wydarzeń w naszej historii – to dobrze, że pamiętamy o wszystkich naszych wspaniałych poległych bohaterach - ale musimy pamiętać, że w naszej historii mieliśmy również wspaniałych zwycięzców. Dywizjon 303 pokazał, jak świetnie wyszkoleni byli polscy żołnierze, jak doskonale potrafili walczyć. Byli zdeterminowani, zaciekli, świetnie wyszkoleni – rzeczywiście była to najlepsza jednostka w Bitwie o Anglię, spośród wszystkich jednostek alianckich” – podkreślił.
Premiera filmu „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” - inspirowanego książką Arkadego Fiedlera – odbędzie się 31 sierpnia.