Nikt nie lubi być chory, ryzyko pobytu w szpitalu powoduje lęk i często wyparcie zagrożenia.
fot. Freepik.com
Wszyscy dobrze znamy zdania w stylu: „Samo przyszło, samo pójdzie”, „Nie jest tak źle, do rana ustąpi”. Są jednak sytuacje, kiedy nie można czekać. Czas, jaki upływa od pojawienia się objawów do udzielenia pomocy, może decydować o niepełnosprawności, a nawet o życiu.
Nagła niedrożność naczynia spowodowana zakrzepem lub zatorem jest jedną z takich sytuacji. W zależności od tego, co to za naczynie i do którego narządu doprowadza krew, objawy będą różne. Najbardziej niebezpieczne jest niedokrwienie mózgu i serca.
W rozpoznaniu pierwszych objawów udaru mózgu może pomóc test FAST (to skrót od pierwszych liter angielskich słów). F – face, twarz – to objawy takie jak niesymetryczna twarz, opadnięcie kącika ust; A – arm, ramię – gdy po uniesieniu wyciągniętych obu kończyn górnych jedna z nich opada; S – speech, mowa – gdy mowa staje się niewyraźna, bełkotliwa, a powtórzenie prostego zdania jest problemem; T – time, czas – bo to on decyduje o rokowaniu. Inne objawy, takie jak drętwienie, mrowienie kończyn po jednej stronie ciała, nagłe zaniewidzenie, silny ból głowy o nieznanym dotychczas charakterze, nagłe kłopoty z połykaniem – także powinny zaniepokoić.
Należy wówczas natychmiast wezwać pogotowie ratunkowe, dzwoniąc pod numer 112 lub 999. Jeśli pacjent trafi do szpitala w ciągu dwóch godzin od początku objawów, jest szansa na udrożnienie zamkniętego naczynia i przywrócenie prawidłowego ukrwienia. Po dłuższym czasie można liczyć na zmniejszenie objawów neurologicznych, a po upływie pięciu godzin dochodzi do trwałych, nieodwracalnych zmian.
Bywa, że objawy niedokrwienia mózgu pojawiają się nagle i trwają krótko – czasem kilkanaście minut, do godziny. Mówimy wówczas o przemijającym ataku niedokrwiennym. Nie można tego lekceważyć, bo może być zapowiedzią pełnoobjawowego udaru w ciągu trzech tygodni. Z takimi objawami trzeba niezwłocznie zgłosić się do lekarza.