Wajda nauczał mądrego patriotyzmu

Krajowy duszpasterz środowisk twórczych uważa, że filmy Wajdy, współtwórcy kina moralnego niepokoju, będą towarzyszyły kolejnym generacjom. Reżyser "Kanału", "Człowieka z marmuru" i "Katynia" zmarł wczoraj wieczorem. Miał 90 lat.

– Wajda nieustannie zapraszał nas do rozmowy o Polsce. I tak już będzie, bo jego dzieła pozostają pośród nas – ocenił ks. Michalczyk. Uczył nas mądrego patriotyzmu i niezależnie od tego czy się będziemy z nim zgadzać, jego głos w dyskusji o Polsce pozostanie bardzo istotny także dla kolejnych generacji – powiedział ks. Michalczyk. Dodał, że na filmach reżysera, który był "zafascynowany Polską" wychowywały się kolejne generacje.

Wielką zasługą Wajdy było też otwieranie, zwłaszcza przed młodym pokoleniem wielkich dzieł polskiej literatury poprzez ich niezapomniane ekranizacje. W tym kontekście ks. Michalczyk wspomniał "Popioły", "Ziemię obiecaną", "Wesele" i "Pana Tadeusza", "Brzezinę" i "Panny z Wilka".

– Jego filmy wzbudzały kontrowersje, dyskusje czy krytykę ale zawsze będziemy się do nich odwoływać – ocenia krajowy duszpasterz środowisk twórczych.

Wśród filmów Wajdy, które wywarły na nim największe wrażenie wymienił przede wszystkim "Kanał". – Jako warszawiak bardzo przeżyłem dzieło mówiące o młodych ludziach, którzy zostali dramatycznie wrzuceni w wielką historię – tłumaczy ks. Michalczyk dodając, że do dziś to dzieło odbiera z dreszczem emocji.

– On też przeszedł swoją drogę, kolejne etapy, dlatego na losach jego życia i sztuki można się uczyć historii Polski – zaznaczył rektor kościoła pw. św. Alberta i Andrzeja w Warszawie.

Wybitny reżyser filmowy i teatralny zmarł w niedzielę wieczorem w wieku 90 lat. Był laureatem m.in. Złotej Palmy w Cannes i zdobywcą Oscara.

Jego filmy zainicjowały tzw. polską szkołę filmową. Jest twórcą takich dzieł jak "Kanał", "Popiół i diament", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "Katyń".

Do kanonu sztuki filmowej weszły także jego ekranizacje dzieł polskiej literatury m.in. "Popiołów" Żeromskiego, "Wesela" Wyspiańskiego, czy "Pana Tadeusza" Mickiewicza.

Ostatni film Andrzeja Wajdy, "Powidoki" przedstawia historię Władysława Strzemińskiego, wybitnego artysty i teoretyka sztuki, który sprzeciwił się doktrynie socrealizmu. Polska premiera filmu odbędzie się w styczniu przyszłego roku.

Andrzej Wajda był nagradzany w kraju i za granicą. W 2000 roku otrzymał Nagrodę Akademii Filmowej – Oscara za całokształt twórczości. W latach 1989-1991 reżyser zasiadał w Senacie. Był także Kawalerem Orderu Orła Białego.

Pogrzeb reżysera odbędzie się w przyszłym tygodniu. Żałobna Msza św. zostanie odprawiona w kościele św. Anny w Krakowie. Wybitny reżyser spocznie na cmentarzu na krakowskim Salwatorze.