Uszycie sutanny jest ciężką pracą, którą należy wykonać ręcznie, łącznie z przyszyciem twardych guzików. Niełatwe jest także prasowanie.
– Kiedy zgłasza się do nas ksiądz, pytamy, czy woli sutannę swobodną czy też bardziej dopasowaną, dłuższą czy krótszą, pytamy także o fason kołnierzyka. Młodzi księża najczęściej wybierają kołnierzyk rzymski, a więc tzw. prostokącik pod szyją, a starsi – polski, a więc rzymską piątkę – mówi współpracująca z mężem Barbara Pluta.
– Musimy pobrać odpowiednie wymiary: wysokość, objętość w klatce, brzuchu, szerokość ramion, długość rękawa i objętość kołnierzyka. Potem zapraszamy księdza na przymiarkę. Bardzo istotne jest odpowiednie zaobserwowanie figury księdza – mówi Józef Pluta.
Zdjęcie stroju duchownego to to samo,
co usunięcie krzyża przydrożnego,
aby już nie przypominał Boga.
kard. Stefan Wyszyński
– Moda na sutannę nie zmienia się, jest jeden klasyczny wzór. Mogą jedynie różnić się kolorem i materiałem w przypadku tzw. sutanny letniej. Pamiętam, że tylko raz szyłem na tzw. styl polki, a więc sutanna była w talii odcinana, a na plecach były cięcia jak we fraku – dopowiada.
– Wiele osób myśli, że sutanna ma 33 guziki, a faktycznie wszystko zależy od wzrostu księdza. Choć oczywiście zdarzają się księża, którzy proszą, aby tę liczbę zachować – zaznacza pani Pluta.
Najwięcej klientów mają przed obłóczynami i święceniami. – Od czasu do czasu klerycy przychodzą ze swoimi rodzicami. Widać wtedy wzruszenie, szczególnie u mam. Kiedy po raz pierwszy młodzi zakładają sutannę, widzimy ich radość. Na początku są onieśmieleni – mówi pani Barbara.
– Dla nas sutanna jest symbolem dostojeństwa. W naszą pracę wkładamy nie tylko dużo pracy, ale przede wszystkim wiele serca. Mamy ogromną satysfakcję, gdy podczas uroczystości widzimy księdza w sutannie, którą my sami szyliśmy. Nasza praca jest odpowiedzialna i wymaga solidności – podkreśla.
Po obłóczynach
– Sutanna jest u nas przyjmowana przez kleryków w połowie trzeciego roku. – opowiada ks. Ronald Kasowski, wychowawca w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie.– W zeszłym roku, po obłóczynach, klerycy pojechali do Częstochowy w pielgrzymce dziękczynnej. Losowali się po dwóch, każdy dostał 10 zł,
wszyscy mieliśmy spotkać się na Jasnej Górze. Nikt nie mógł przekroczyć otrzymanego budżetu, każdy miał po prostu zdać się na Bożą opiekę. Początkowo byłem pełen obaw i wątpliwości, czy nie jest to narażenie chłopaków na niepotrzebne doświadczenia, bo przecież wszystko może się wydarzyć podczas takiej wędrówki. Ale jednak zależało mi, aby po włożeniu sutanny mogli zderzyć się z rzeczywistością. Kierowcy, którzy autostopem zabierali kleryków, prowadzili wiele rozmów, mieli konkretne pytania – opowiada ks. Kasowski.
Co zmienia się w życiu kleryków w momencie obłóczyn? – Od tej chwili sutanna staje się dla kleryka strojem oficjalnym. Chodzą w niej zarówno na zajęcia, jak i na spacery po Starym Mieście. Chodzenie w sutannie staje się dla nich naturalnym doświadczeniem – podkreśla ks. Ronald – a jeśli człowiek żyje tym, co mówi, staje się wtedy o wiele bardziej wiarygodny. Sami, jako wychowawcy, staramy się jak najczęściej być w sutannie i tym samym dawać przykład. Rozmawiamy z chłopakami, pytamy o ich dotychczasowe doświadczenia, przygotowujemy ich na różne sytuacje, które mogą ich spotkać. Uczestniczymy w ich życiu, podkreślamy, że sutanna i koloratka są czytelnym znakiem – opowiada ks. Ronald.