Chrześcijanie Nigru masowo włączyli się w odbudowę swych kościołów. 80 proc. kościelnej infrastruktury w tym kraju zniszczyli muzułmanie w połowie stycznia br., mszcząc się za karykatury Mahometa zamieszczone w minionych latach we francuskim piśmie satyrycznym "Charlie Hebdo".
2015-03-18 22:04
(KAI/RV) / Niamey, sg
Wyznawcy islamu zrównali z ziemią i ograbili nie tylko świątynie, ale też kościelne szkoły, przychodnie i domy dziecka, a nawet zapasy żywności dla sierot.
– Początkowo ludzie obawiali się, że ataki się powtórzą, z czasem jednak masowo przystąpili do sprzątania i usuwania szkód – powiedział pracujący w katedrze w stołecznym Niamey ks. Jean Baptiste Kafando. Dodał, że trwa wyścig z czasem, by przynajmniej największe szkody naprawić przed zbliżającą się porą deszczową. Nie jest to łatwe, ponieważ wiele budynków wymaga całkowitej odbudowy.
Kapłan zaznaczył, że ze zrabowanych rzeczy udało się odzyskać jedynie kilka książek. Po kielichach mszalnych, monstrancjach, rzeźbach i innych mających jakąkolwiek wartość przedmiotach ślad zaginął. Islamiści rozkradli nawet ławki kościelne i wiatraki, powyrywali ze ścian przewody i gniazdka. Czego nie udało się ukraść, spalili.
Po antychrześcijańskich atakach Kościół w Nigrze przypomniał redaktorom "Charlie Hebdo", że ich działania pociągnęły za sobą na całym świecie dramatyczne skutki uboczne. – Pismo jest obecnie w doskonałej kondycji finansowej, więc jego redaktorzy mogliby wesprzeć ofiary. Ich pomoc przyjmiemy z wdzięcznością – zapewnił ks. Kafando.
Podnoszenie z ruin to zadanie przerastające skromne możliwości miejscowych chrześcijan, choć spontanicznie opodatkowali się oni na ten cel. Rząd obiecał wprawdzie pewne wsparcie, ale na razie na tym się skończyło. Straty szacuje się na ok. 2 mln euro.