5 lutego
środa
Agaty, Adelajdy
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Syn organisty

Ocena: 4.5
6418

 


KRYJÓWKA ZA OŁTARZEM

Z ojcem, który był dla niego dużym autorytetem, łączyła Stefana Wyszyńskiego więź szczególna. Przyjeżdżał do Wrociszewa jako uczeń niższego, a potem kleryk Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Nie mogły to być częste przyjazdy, ze względu na słabą komunikację w okresie międzywojennym, trudne warunki materialne każdej rodziny i sposób prowadzenia formacji w ówczesnych seminariach. Klerycy w czasie wakacyjnym kierowani byli do pracy w parafiach. Stefana Wyszyńskiego, także dla podreperowania słabego zdrowia, władze seminaryjne wysyłały do Lichenia.

Kiedy już przyjeżdżał do Wrociszewa, pomagał sąsiadom w pracach gospodarskich, towarzyszył w odpoczynku nad Pilicą. – Czekali też miejscowi księża, kiedy „ten kleryk” przyjedzie, bo „mówił bardzo ciekawie” – przypomina sobie ks. Kaczmarczyk.

Stefan czuł się z tym miejscem związany. Mszę Świętą prymicyjną miał odprawić w lipcu 1924 r. właśnie we Wrociszewie. Wydrukowane były już obrazki z informacją, którą potem młody ksiądz korygował długopisem. Ostatecznie bowiem prymicje odprawił 5 sierpnia na Jasnej Górze, ze względu na opóźnienie terminu święceń spowodowane stanem zdrowia. Wielu historyków zwraca także uwagę na fakt, że Stefan Wyszyński 3 sierpnia kończył 23 lata i dopiero z tą datą mógł uzyskać dyspensę z powodu nieosiągnięcia wieku wymaganego do święceń.

We Wrociszewie mógł czuć się bezpiecznie. Kiedy na początku II wojny światowej poszukiwany był przez gestapo, z Włocławka przyjechał właśnie tutaj. – Ukrywał się w małym pomieszczeniu na chórze kościelnym oraz za ołtarzem – mówi ks. Adam Ostrowski, obecny proboszcz parafii. Przebywał tu od listopada 1939 r. do lipca 1940 r. Mieszkańcy zachowali jego obecność w tajemnicy.

W „Zapiskach więziennych” pod datą 11 października 1953 r. Prymas notował w Rywałdzie: „Związałem się gorąco z ołtarzem Matki Boskiej Wrociszewskiej, przed którym spędzałem co dzień długie godziny wieczorne”. Ten fragment znalazł się na tablicy z płaskorzeźbą Prymasa Wyszyńskiego, ufundowanej do kościoła przez parafian w 1982 r. – Tamten ołtarz, przed którym modlił się ks. Wyszyński, spłonął w pożarze od świecy. Obecny jest jego wierną kopią – wyjaśnia ks. Ostrowski.

Kardynał Wyszyński czuł związek z Wrociszewem, a jego mieszkańcy z nim. – Byłam bierzmowana przez Prymasa. Jego przyjazdy były dl nas wielkim przeżyciem. Mieliśmy do niego wielki szacunek, a jednocześnie poczucie, że on był „nasz”. Kiedy przyjeżdżał i rozmawiał z kolegami, zwracali się do siebie po imieniu – mówi Wiesława Piątosa z miejscowości Budy Opożdżewskie.

– Spotkałem Prymasa Wyszyńskiego, gdy przyjmował mnie do seminarium w Warszawie. W rozmowie nawiązał do Wrociszewa, do swojego taty. Powiedział, że był on „człowiekiem wielkiej modlitwy”. Mówił też, że „kapłan ciągle musi pogłębiać swoją wiedzę i wiarę”. Przed święceniami też była podobna ciepła rozmowa. Potem, kiedy widywałem Prymasa podczas różnych wizytacji, zapraszał, by usiąść obok, chciał porozmawiać, powspominać – opowiada ks. Kaczmarczyk.

 


POGRZEB OJCA

Stanisław Wyszyński pracował we Wrociszewie jako organista do 1948 r. Wtedy, po śmierci drugiej żony Eugenii, przeszedł na emeryturę. Zamieszkał u córki w Zalesiu, bliżej Warszawy. W miesiące zimowe Prymas zabierał ojca do swojej rezydencji w Warszawie, na ul. Miodową. I tutaj Stanisław Wyszyński zmarł 15 lutego 1970 r., dożywając sędziwego wieku 94 lat. Chciał spocząć na cmentarzu wrociszewskim.

Pogrzeb był doniosłym wydarzeniem. Mszy Świętej przewodniczył bp Wacław Majewski w koncelebrze z sekretarzem Episkopatu Polski bp. Bronisławem Dąbrowskim, kard. Karolem Wojtyłą i prymasem Stefanem Wyszyńskim. Towarzyszyło im w orszaku 16 biskupów, 70 kapłanów i 70 sióstr zakonnych. Potem Prymas Wyszyński oficjalnie odwiedził Wrociszew 8 maja 1971 r., w dzień imienin ojca i jubileuszu swojej sakry biskupiej. Odwiedził też prywatnie grób ojca.

Wrociszewianie upamiętnili swojego organistę tablicą w kościele. We wrześniu odbywają się tu obchody rocznicy przybycia rodziny Wyszyńskich, w których bierze udział miejscowa szkoła. – Na grób Stanisława Wyszyńskiego od maja do listopada stale ktoś przyjeżdża, głównie osoby z rodziny Wyszyńskich. Pielgrzymów jest jeszcze u nas mało, ale w naszym kościele żywy jest kult Prymasa. Ludzie modlą się w trudnych sytuacjach, o uzdrowienie w chorobie, prosząc o jego wstawiennictwo – mówi ks. Ostrowski.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka tygodnika „Idziemy”, absolwentka ziołolecznictwa na SGGW i dziennikarstwa na UW, korespondentka Vatican News


irena.swierdzewska@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 5 lutego

Środa, IV Tydzień zwykły
wspomnienie św. Agaty
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 6, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do bł. Bartola Longo 1-9 II
Nowenna do Matki Bożej z Lourdes 2-10 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter