26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Raj Wschodu ze św. Hildegardą

Ocena: 0
789

Kiedy dojeżdżasz na Podlasie, wita cię zadziwiająca cisza. Hałas samochodów cichnie, ludzie znikają z zatłoczonych ulic. Robi się miejsce na codzienne myśli. W krajobrazach widać zieleń. Panuje tu błogi spokój. A spacerując małymi uliczkami czy drogami wsi lub miast można zobaczyć, że oprócz przyziemnych spraw na tym świecie jest jeszcze coś więcej.

Fot. pixabay.com/CCO

Widok rozpościerającego się dookoła horyzontu prawie każdemu, kto odwiedza to miejsce, mówi wprost: nie programuj życia, bo i tak może być inaczej, niż zaplanowałeś.

Przestrzeń i spokój przypominają o ograniczoności i ułomności ludzkiego umysłu, zapewniając autentycznie, że Ktoś jeszcze o to wszystko się troszczy. Co więcej - na Podlasiu można doświadczyć, że życie ukierunkowane na naturę, a jednocześnie w zgodzie z nią, promieniuje ogromną wdzięcznością i prostotą. W jednym z domostw godło Polski przybite jest do drzwi stodoły, w innym „zielona” Matka Boża opleciona liśćmi pilnuje ogródka. To tylko niektóre z przykładów tego specyficznego świata, w którym - oprócz wijącego się między polami Bugu - przemyka cicho i łagodnie, jak na Niego przystało delikatnie, Bóg.

Żółta droga za domem

Przyjeżdżali tutaj całą rodziną jeszcze w latach siedemdziesiatych.

–  Agniesiu nie huśtaj się!  – mówiła mama do niesfornej w tamtym czasie małej Agnieszki. Dziś ta „dziewczynka” ma ok. 40 lat.

Kiedy rozwijał się warszawski przemysł, zwyczajem jednej z firm było wysyłanie pracowników na zasłużony wypoczynek na Podlasie. Wspólnie z rodzinami mogli udać się do wykupionych domków, by tam spędzić trochę czasu. Spory obszar w lesie pomieścił w sobie, oprócz „wczasowiczów”, również wypoczywających z niedalekich Siedlec.

– To był raj – wspomina Agnieszka. Do dzisiaj mają w jednym ze swoich domków czerwony fotel z autobusu, którym dojeżdżali ze stolicy na miejsce. Choć byli traktowani przez wielu jako turyści, w Kózkach zupełnie im to nie przeszkadzało. Uwielbiali spacery, a co najważniejsze - piękną podlaską gwarę, którą można było usłyszeć przede wszystkim na targu. Łączy ich ogromny sentyment do tego miejsca oraz zauroczenie tutejszym stylem życia i podejście ludzi do wielu spraw.

- Mieszkańcy są prości, bezkonfliktowi, z sercem na dłoni. Każdy ma do każdego zaufanie – dodaje Agnieszka. Oprócz zachwytu innymi ludźmi jest też cisza, którą bardzo docenia.

Kózki to mała wieś położona blisko Siemiatycz. Teren, gdzie postawione są domki, jest dużym obszarem. Znajduje się tu również kiedyś drewniany, ale obecnie metalowy most, obok rezerwat, gdzie lądują ptaki i gdzie Agnieszka ze swoimi rówieśnikami znajdowali miejsce zabaw. Kózki to także żółta droga za jednym z domków, która dziś już zamieniła się w standardową asfaltową jezdnię, po której można szybko przemknąć samochodem i nie kurzy się na niej tak, jak kiedyś. Jednak mimo wielu wspomnianych, znaczących zmian i tak patrząc dookoła można odnieść wrażenie, że czas jakby się tutaj zatrzymał. Życie nie pędzi, jest spokój.

Gdy przyjrzymy się uważnie, można zobaczyć na jednej z tabliczek przytwierdzonych do domków ujmujący napis "Paradise". Drobny, nierzucający się na pierwszy rzut oka, wygląda jak kadr z jakiegoś filmu. Ciekawy, trochę teatralny, z drugiej strony mówi coś bardzo rzeczywistego o tym miejscu. Trudno uwierzyć w obrazek, że w tej przedziwnej krainie kiedyś kucharki mąciły enigmatyczną ciszę stając na środku pola i wołając na obiad. Waliły chochlami z całych sił w gary, aż wszyscy usłyszeli o posiłku i przybyli na właściwą sobie „turę”. - To był czas większego bycia ze sobą, choć w wolnych chwilach, które w Kózkach były bez ustanku, i tak każdy siedział „u każdego” – mówi  z uśmiechem Agnieszka. I dodaje: "Tu się po prostu żyło", wspominając z rozrzewnieniem wyjątkową, niezmąconą jeszcze dzisiejszym hałasem i okrutnie rozrastającą się techniką ciszę. To był i jest raj, w którego zaułki Agnieszka lubi wracać oraz zabierać innych, i nadal na szczęście to robi.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter