27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mojżesz i jego następca

Ocena: 0
26641
Poza tym nie zapominajmy, że z woli Pana Jezusa Kościół jest hierarchiczny. Z tej racji we wspólnocie Kościoła każdy ma swojego przełożonego, którym, jak wierzymy, Bóg posługuje się, aby ujawnić swoją wolę. Przemawiając do tych, których obdarzył swoją władzą, Chrystus potwierdził: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi” (Łk 10,16). Jednakże Papież nie ma nad sobą przełożonego w tym samym sensie, co my. On – pod tym względem i po ludzku mówiąc – jest najbiedniejszym i najsamotniejszym człowiekiem na świecie, bo żaden głos ludzkiego przełożonego nie powie mu: „Zobacz, taka jest wola Boża względem ciebie”. On musi tego głosu szukać nie tylko sam, ale również i bezpośrednio u Pana Jezusa!

Więc, ewidentnie, taki był głos woli Bożej, który dotarł do Benedykta XVI i tak też ten głos postrzegł: „Masz teraz ustąpić, bo chcę posłać kogoś innego, który będzie twoim następcą”. Benedykt XVI nie ustąpił z urzędu Piotrowego ze względu na siebie, lecz ze względu na Kościół i wolę Bożą. Czyżby Chrystus nie mógł zażądać czegoś takiego od Benedykta XVI? Przecież 700 lat temu Chrystus zażądał tej samej rzeczy od innego papieża, Celestyna V, który dzisiaj jest świętym. A nie zostałby uznany za świętego, jeżeli jego decyzja o rezygnacji z papieskiego urzędu nie byłaby wolą Bożą.

Podobnie jak Mojżesz, który przekazał
swojemu następcy, Jozuemu, swoją godność,
tak też Benedykt XVI powiedział
na ostatnim spotkaniu z kardynałami
przed rozpoczęciem konklawe:
„Pośród was, w gronie Kolegium Kardynalskiego
jest nowy papież, któremu dzisiaj przyrzekam
swoją bezwarunkową cześć i posłuszeństwo”

Oprócz tego w Środę Popielcową Benedykt XVI powiedział, że wielu ludzi umie poprawnie zdiagnozować różne problemy, ale niewielu wydaje się być gotowymi do działania we własnym sercu i sumieniu, aby pozwolić Chrystusowi przemienić i odnowić ich serce. A co zrobił Benedykt XVI? Właśnie spojrzał na swoje serce, na swoje sumienie, na swoją duszę, na swoją relację do Boga i na swoją odpowiedzialność przed Nim. Spojrzał, rozeznał i zadziałał bez wahań, bez lęku, bez niepotrzebnej gadaniny. Poza tym, podobnie jak Mojżesz, który przekazał swojemu następcy, Jozuemu, swoją godność, tak też Benedykt XVI powiedział na ostatnim spotkaniu z kardynałami przed rozpoczęciem konklawe: „Pośród was, w gronie Kolegium Kardynalskiego jest nowy papież, któremu dzisiaj przyrzekam swoją bezwarunkową cześć i posłuszeństwo”.

MIASTO NIEBIESKIE

Jest to wielki dowód pokory, że człowiek tak mądry i utalentowany jak Benedykt XVI ogłasza światu, iż z powodu podeszłego wieku jego siły „nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową”. Jakże skromnie zabrzmiało jego oświadczenie, że „aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła w [nim] na tyle, że [musiał] uznać [swoją] niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej [mu] posługi”. Jakże mocno powinni sobie wziąć te słowa to serca ci, którzy myślą, że są niezastąpieni. Benedykt XVI przypomniał nam, że nie ma ludzi niezastąpionych. Nawet świętych można zastąpić. Kim? Nowymi świętymi! Każda epoka ma swoich świętych, których Pan daje, aby w różnych okolicznościach i warunkach pokazali światu, że zawsze można dążyć do świętości i zostać świętym. Do tego zaś niezbędnym warunkiem są pokora i uległość względem woli Bożej.

W świetle tej prawdy możemy tylko ubolewać nad tymi, którzy przed rozpoczęciem konklawe umieszczali w Rzymie plakaty wyborcze faworyzujące niektórych kandydatów na Stolicę Piotrową. Żenujące były wypowiedzi agencji informacyjnych określających przebywających na konklawe kardynałów jako „gwiazdy rockowe”. Absurdalne były medialne spekulacje i wołanie o „postępowego” papieża w „nowoczesnym” Kościele. Przecież Kościół to nie firma! To Bóg wskazuje kandydata, a Duch Święty prowadzi Barkę Piotrową. Wybór Ojca Świętego to nie ćwiczenie polityczne, lecz głos Boży brzmiący na ziemi. Kto w to nie wierzy, nigdy nie zrozumie i nie pokocha Kościoła.

Na górze Nebo Bóg ukazał Mojżeszowi przed jego śmiercią Ziemię Obiecaną. Tradycja żydowska podaje, że nie było to tylko zwykłe ujrzenie ziemi, lecz wizja dziejów Izraela po wszystkie czasy. W ten sposób Mojżesz na szczycie przypomina nam w ostatniej chwili swego ziemskiego życia, że „nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego” (Hbr 13,14). Przyjmijmy to przesłanie i róbmy wszystko, aby przeniknęło całe nasze życie.

ks. Jacek Stefański
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 12 (393), 24 marca 2013 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter