Ten, kto postępuje niegodnie i łamie prawo, któremu sam jest podległy, depcze wartości, które sam wyznaje, wydaje na siebie wyrok. Nam pozostaje modlitwa za niego jako naszego brata w wierze.
komentarze Bractwa Słowa Bożego, autor: Teresa Pieczyńska
Pierwsze czytanie: Rz 2, 1-11
W Piśmie Świętym Starego Testamentu bycie sprawiedliwym oznacza bycie dobrym i wiernym, postępowanie zgodnie z przymierzem, zawartym z Bogiem i z nakazami Prawa. To nieustanne uznawanie Bożej sprawiedliwości ponad sobą i poddawanie się jej bez zastrzeżeń, traktowanie jej jako nagrody za godne, uczciwe życie. Jednak nauka Apostoła wyraźnie wskazuje nam, że Bóg udziela usprawiedliwienia nie tylko jako zapłaty za dobre uczynki. To wszechogarniające miłosierdzie Boga Stwórcy, które wyprzedza działanie człowieka. Apostoł wytrąca wszelkie argumenty z rąk starotestamentalnych obrońców praworządności i czystości wiary. Sam Bóg i tylko Bóg jest sędzią ludzkich czynów. Nie mamy prawa osądzać innych, uważając się za lepszych i godniejszych. Naszym obowiązkiem jest upominać po bratersku dla dobra źle czyniącego oraz jego otoczenia. Nie mamy prawa ferowania wyroków, bo tym przekraczamy granice ustanowione przez Pana Boga. Zostawmy to Jemu, który wszystko widzi i zna serce każdego człowieka. Wydawanie pochopnych sądów, kreowanie się na sprawiedliwego sędziego, nie jest właściwym postępowaniem. Kimże, bowiem jesteśmy, aby wkraczać w kompetencje Tego, który ma jedyne słuszne prawo do osądzania ludzi. Ten, kto postępuje niegodnie i łamie prawo, któremu sam jest podległy, depcze wartości, które sam wyznaje, wydaje na siebie wyrok. Nam pozostaje modlitwa za niego jako naszego brata w wierze.
Psalm responsoryjny: Ps 62, 2-3.6-7.9
Psalm 62 jest przykładem starotestamentalnej lamentacji indywidualnej, psalmem ufności. Autor, znajdując się w trudnym położeniu, będąc ciężko doświadczanym przez los, wyraża nieustającą wiarę w Bożą opiekę i moc. Ufa Bogu, Jemu zawdzięcza swoje życie i przyszłe zbawienie. Cisną się na usta słowa z Listu do Rzymian: Jeśli Bóg jest przy nas, to któż przeciwko nam? (Rz 8, 31)
Ewangelia: Łk 11, 42-46
Faryzeusze i uczeni w Piśmie przejawiali wyraźną niechęć wobec wszelkich prób krytyki ze strony Jezusa. Zamiast trwać wiernie na straży Prawa i dbać o wzrost wiary w narodzie jako jego elita, nieustannie poszukiwali przejawów lekceważenia i łamania Prawa. Chrystus krytykuje zaniedbywanie tego, co stanowi istotę wiary w Boga Jedynego i przeniesienie ciężaru wagi na to, co w rzeczywistości jest mniej ważne. Swoim postępowaniem, bowiem uczeni w Piśmie i faryzeusze stanowili gorszący przykład lekceważenia bliźnich, a chorobliwe wręcz przywiązywanie wagi do detali wykluczało poza nawias społeczny tych, którzy człowieczeństwo uznawali za ważniejsze od przestrzegania suchej litery Prawa. Następuje zderzenie wymogów Chrystusowego przykazania miłości z twardą, nieprzejednaną postawą faryzeuszów i uczonych w Piśmie.