27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak rozumieć wniebowzięcie?

Ocena: 5
770

Perspektywa miłości wydaje się najbardziej trafna, jeśli chce się ogarnąć sens tajemnicy wniebowzięcia Maryi.

fot. xhz

Wszystko zaczyna się od tego, że chrześcijaństwo – jeśli traktujemy je serio – jest jednym wielkim dziękczynieniem za dar, jaki otrzymaliśmy od Przedwiecznego Ojca w osobie Jezusa Chrystusa. A skoro Syn Boży naprawdę stał się jednym z nas, to Maryja jest jedynym człowiekiem, którego życiowym powołaniem było macierzyństwo wobec Syna Bożego. Wiele ludzkich pokoleń przeszło już przez naszą ziemię. Nie wiemy, ile jeszcze pokoleń będzie na niej żyło. Na pewno są to miliardy, miliardy ludzi. Wśród tych miliardów nie było i nie będzie nikogo, kto miałby powołanie równie wzniosłe jak Maryja.

 


BEZGRZESZNOŚĆ

Tylko Ona została powołana do tego, żeby być matką Syna Bożego i słusznie nazywamy ją Matką Bożą – bo chociaż urodziła i wychowała Syna Bożego w Jego naturze ludzkiej, to przecież posługa macierzyńska skierowana jest ku osobie dziecka z Jego bosko-ludzką naturą. Człowiek Jezus Chrystus jest jednorodzonym Synem Bożym, przez którego świat został stworzony. Ten, którego urodziła Maryja w Betlejem jako jednego z nas, jest Bogiem wiecznym i wszechmogącym. Dlatego w Maryi czcimy Matkę Boga.

Przyjmując człowieczeństwo, Syn Boży dobrowolnie przyjął nasz ludzki los w świecie zdeformowanym przez nasze grzechy. Jednak On sam był Człowiekiem doskonałym i bezgrzesznym. Przyszedł zaś do nas po to, ażeby wszystkich, którzy w Niego uwierzą i będą się Go mocno trzymać, wyzwolić z grzechu i napełnić świętością. Otóż pierwszą osobą, którą Syn Boży najpełniej i ponadobficie ogarnął swoją świętością, była Maryja. Dlatego zaś ogarnął Ją swoją świętością i uczynił najdosłowniej bezgrzeszną, bo przecież miała Ona zostać Jego Matką.

Nie mogła być tego godna sama z siebie. On uczynił ją godną Bożego macierzyństwa. To, że sam Bóg przygotował Maryję do Jej jedynego w ludzkich dziejach macierzyństwa, wyraził anioł Gabriel w słowach: „łaskiś pełna, Pan z tobą” (Łk 1, 28). Bóg przygotował Ją sobie na matkę od momentu Jej poczęcia, tak jak słońce udziela światła jutrzence już przed swoim wschodem.

 


WYBRANIE

W Ewangelii zapisany jest zachwyt z powodu tej niepowtarzalnej posługi, jaką Maryja spełniła dla nas wszystkich. „Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś!” (Łk 11, 27) – spontanicznie woła do Jezusa jakaś kobieta z tłumu. „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” (Łk 1, 48) – zapowiada Duch Święty ustami Maryi Jej przyszłą chwałę w Kościele. Każde pokolenie chrześcijan kontemplowało Maryję jako Arkę Nowego Przymierza, nieporównanie wspanialszą od arki starotestamentalnej, w której przechowywano tablice Bożych przykazań. W Maryi przecież Ojciec Przedwieczny złożył największy Skarb, jakim chciał nas obdarzyć – swojego własnego Syna. To z Jej ciała zostało wzięte i w Jej ciele ukształtowało się ciało Syna Bożego! Toteż nie można mieć nam za złe, że tak bardzo Ją kochamy.

Niepowtarzalna była nie tylko posługa, jaką Maryja wypełniła w dziele zbawienia nas wszystkich. Również miłość, jaką Ona kochała Jezusa, jest nieporównywalna z miłością największych nawet mistyków i świętych. Rzecz jasna, nie miała jej Ona sama z siebie, została nią obdarzona zwłaszcza ze względu na swe niepowtarzalne powołanie. „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła” – woła do niej Elżbieta. Natomiast w Kanie Galilejskiej Maryja potrafiła przekonać również innych do podjęcia swojej postawy całkowitego zawierzenia Jezusowi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”, i zapewne oznajmiła w ten sposób początek godziny mesjańskiej (J 2, 4n).

 


ZAWIERZENIE

Maryja była więc pierwszą osobą wierzącą w Jezusa i pierwszą apostołką, która innych uczyła zawierzenia Jezusowi. Co więcej, kto uważnie wsłucha się w wyśpiewany przez Nią hymn Magnificat, ten musi zauważyć, że nie jest on tylko osobistym dziękczynieniem Maryi; Ona za dar zbawienia dziękuje w nim Bogu w imieniu nas wszystkich, w imieniu całej odkupionej ludzkości.

Dopiero jeśli się o tym wszystkim pamięta, można troszeczkę zrozumieć prawdę Jej wniebowzięcia. Ona już na tej ziemi kochała Boga dosłownie całą sobą, całą swoją duszą i całym ciałem. Ta miłość już na tej ziemi zaniosła ją w niewyobrażalnie bezpośrednią bliskość Boga. I już podczas swojego historycznego życia była Maryja idealnym obrazem Kościoła, poniekąd jego uosobieniem. Powtórzmy jeszcze raz: Tego wszystkiego nie miała Ona sama z siebie, Bóg ją obdarzył tak bardzo ze względu na jej absolutnie niepowtarzalne powołanie do Bożego macierzyństwa.

Po swojej śmierci Maryja z duszą i ciałem znalazła się w niebie, bo nie godziło się, żeby to ciało, z którego zostało wzięte ciało samego Syna Bożego, pozostało w grobie i doznało rozkładu. Zarazem była Ona w pełni dojrzała do tak wielkiego wyniesienia, przez swoje życie przeszła bowiem bez grzechu i przepełniona miłością. W ten sposób jest Ona żywą gwarancją, że także my wszyscy, którzy złożyliśmy nadzieję w krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa, będziemy zbawieni również w naszych ciałach, jeśli tylko w tej nadziei wytrwamy do końca.

Każdy, kto potrafi zachwycić się wiarą i miłością Maryi, siłą rzeczy będzie chciał Ją naśladować, naśladować Jej całkowite zawierzenie Bogu oraz całoosobową, bezwarunkową miłość. Przecież to dlatego, że miłość przepełniała Maryję całą i bez reszty, mogła Ona wejść do nieba cała, również w swoim ciele.

 


ŚWIĄTYNIA DUCHA

Wniebowzięcie Maryi przypomina nam ponadto o szczególnej godności naszego ludzkiego ciała. Maryja już teraz, ale kiedyś my wszyscy – jeśli tylko znajdziemy się w gronie zbawionych – będziemy zbawieni cali, również w naszych ciałach. „Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana – poucza apostoł Paweł. „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (1 Kor 6, 15. 19).

W świecie, który jest kształtowany tak, jakby Boga nie było, ludzkie ciało jest poniżane nie tylko przez pornografię, pijaństwo, narkomanię czy różnorodną rozpustę. Niestety – a świadczą o tym wciąż podnoszące się głosy na rzecz eutanazji – widzimy coraz więcej pogardy dla ludzkiego ciała, kiedy jest ono schorowane, stare czy niedołężne. Bardzo nam dzisiaj potrzeba odnowy kultu maryjnego. Jeśli ożywimy w sobie wiarę, że Maryja już teraz jest zbawiona cała, w swojej duszy i ciele, może odnowi się w nas szacunek do ciała własnego, ale również do ciał naszych bliźnich. Przecież nasze ciała – a nie tylko nasze dusze – przeznaczone są do życia wiecznego!

 


ŹRÓDŁA KULTU

Święto wniebowzięcia Matki Bożej zostało ustanowione dopiero pod koniec VI w. i błyskawicznie, w ciągu jednego pokolenia, stało się najważniejszym świętem maryjnym, przyćmiewając znaczenie dwóch innych istniejących wówczas świąt ku czci Maryi. Fakt ten od dawna stanowił pasjonującą zagadkę dla historyków liturgii. Rewelacyjne światło na tę zagadkę rzuciły wykopaliska archeologiczne przeprowadzone w roku 1972 przez o. Bellarmina Bagattiego OFM w jerozolimskim Getsemani, uważanym tradycyjnie za miejsce pogrzebania Matki Jezusa.

Otóż niewielki kościółek stanął tam dopiero na początku V w., został zastąpiony bazyliką wybudowaną pod koniec wieku VI przez cesarza Maurycjusza. Ale co najważniejsze: grób w Getsemani, wykuty w skale, pochodzi z I w. ery chrześcijańskiej i nie udało się w nim stwierdzić żadnych śladów zwłok ludzkich. Jak wytłumaczyć ten zdumiewający fakt, że na małym cmentarzyku mógł przez całe pokolenia stać grób, w którym nigdy nikogo nie pogrzebano? Jak wykazuje o. Bagatti, grób ten odpowiada dokładnie opisowi grobu, który znajduje się w syryjskim apokryfie z II–III w., relacjonującym wniebowzięcie Maryi.

Ojciec Bagatti, starannie wykorzystując wszelkie wzmianki związane z tym tematem, jakie zachowały się w starożytnych źródłach, proponuje następującą rekonstrukcję wydarzeń. Prawdopodobnie jeszcze za życia Maryi jakiś chrześcijanin przygotował dla Niej grób w skale. Miejsce zostało wybrane idealnie: właśnie tam, do Getsemani, Jej Syn przychodził często wraz ze swymi uczniami na modlitwę i właśnie tam pocił się krwawo w wieczór swojego aresztowania.

Po swojej śmierci Maryja została prawdopodobnie złożona właśnie w tym grobie. Wkrótce potem grób stał się miejscem tajemniczych wydarzeń, których rdzeniem był absolutnie empiryczny fakt, że ciała Maryi w grobie już nie było. Chrześcijanie jerozolimscy zapewne głęboko przeżyli te wydarzenia, ów grób zaś uczynili miejscem kultu. Świadczyłby o tym fakt, że w grobie tym przez całe pokolenia już nikogo nie pogrzebano.

To, że mimo kultu nie wybudowano na tym grobie żadnego kościoła oraz że milczą na ten temat najstarsi chrześcijańscy pisarze, Bagatti objaśnia bardzo prosto: miejsce to (podobnie zresztą jak Wieczernik, o którym również milczą starożytne źródła) znajdowało się przez parę pierwszych stuleci w rękach chrześcijan pochodzenia żydowskiego, którzy nigdy na grobach nie budowali świątyń i wobec których wielki Kościół pochodzący z pogan zachowywał daleko idącą rezerwę, niekiedy uważając ich nawet za sekciarzy.

Otóż właśnie na początku V w. miejsce to znalazło się pod zarządem wielkiego Kościoła. W rezultacie nie tylko szybko pojawił się tu kościółek, ale przede wszystkim ogromnie wzrosło zainteresowanie wiernych tajemnicą wniebowzięcia Maryi. Późniejsze oficjalne ustanowienie święta zostało poniekąd wymuszone przez ówczesną świadomość społeczną i tu prawdopodobnie leży rozwiązanie zagadki, dlaczego tak błyskawicznie święto to osiągnęło w Kościele tak wielką rangę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter