26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zapomniany obóz zagłady

Ocena: 0
2987

 

ZASŁUŻYĆ NA MĘCZEŃSTWO

Największa grupa więźniów przybyła do Soldau wiosną 1941 r. Znajdowali się w niej abp Julian Antoni Nowowiejski, ordynariusz płocki, nestor ówczesnego episkopatu polski (ur. 1886 r.), oraz jego biskup pomocniczy Leon Wetmański. Obu biskupów umieszczono na parterze, w celi nr 12, pozostałym księżom wyznaczono celę nr 13. Na drzwiach obu cel napisano kredą: „Pf” (od Pffafen – klechy), obok wpisano liczbę, która nieustannie się zmieniała. Nikt z tej grupy duchownych nie ocalał. Dzisiaj obaj biskupi znajdują się w gronie błogosławionych Kościoła – 13 czerwca 1999 r. zostali beatyfikowani w Warszawie przez Jana Pawła II w gronie 108 męczenników II wojny światowej.

W piśmie skierowanym 20 lutego 1940 r., do szefa placówki SS w Ciechanowie przez volksdeutschów płockich z Adolfem Schendelem na czele czytamy: „Biskupi są w rzeczywistości pierwszymi i największymi, najczelniejszymi zbrodniarzami, którzy muszą być pociągnięci do odpowiedzialności. (…) Najbardziej nienawistni wrogowie Niemiec muszą zostać unieszkodliwieni. Dlatego prosimy tajną policję państwową, aby w bezpieczeństwie ludności niemieckiej i Państwa usunęła na zawsze z Płocka wysoce upolitycznionych i kościelnie zamaskowanych zbrodniarzy: Antoniego Juliana Nowowiejskiego i Leona Wetmańskiego”.

Nad abp. Nowowiejskim Niemcy znęcali się w Soldau w wyjątkowo bestialski sposób: „W Wielki Piątek, 11 kwietnia 1941 r., podczas przechadzki Arcybiskup chwycił się za głowę i upadł, uderzony batem przez młodego esesmana. Innym razem, gdy szedł, jak zwykle na końcu, podtrzymywany przez ks. Zaleskiego i ks. Cabana, spadło mu z ramion futro, którym był nakryty. Podbiegli esesmani, bili i kilka razy kopnęli Arcybiskupa. Ci sami podczas innej przechadzki zdarli mu z głowy zimową czapkę, unurzali ja w błocie i włożyli mu na głowę (…). Miał odwagę powracających do cel błogosławić”. Za odmowę wyrzeczenia się wiary i podeptania krzyża abp Nowowiejski został brutalnie pobity. Prosił Boga o skrócenie mu cierpień i odpuszczenie win oprawcom.

Nie mniej dręczony był bp Wetmański: „Nad nim najwięcej się znęcali podczas »ćwiczeń«. Zawsze kopali go w brzuch” – zeznała po wojnie Hanna Fijałkowska. Jedną z kar nakładaną na niego było stanie na baczność przez cały dzień bez obiadu. Na początku sierpnia 1941 r. siostry kapucynki, więźniarki Soldau, widziały jak: „Biskup Wetmański szedł na podwórzu w ostatnich szeregach, w grupie kapłanów. Upał był okropny. Spoceni, zmęczeni kapłani ledwie biegli. Ks. Biskup z prawej strony głowy skroń miał przeciętą batem (…). Podczas »spacerów« Biskup wszystkich mijanych więźniów błogosławił”. Był okrutnie – podobnie jak abp Nowowiejski skatowany za odmowę podeptania krzyża. Prawdopodobnie został zamordowany podczas epidemii tyfusu, która wybuchła na przełomie lipca i sierpnia 1941 r. i została wykorzystana do likwidacji wszystkich księży – więźniów obozu. Prawdopodobnie znalazł się grupie rozstrzelanych w lesie pod Białutami 10 października 1941 r. Jeszcze przed wojną, w czasie głoszonych rekolekcji, powiedział, że „na męczeństwo trzeba zasłużyć”.

Do Soldau przywieziono także klaryski kapucynki z Przasnysza, wśród nich s. Mieczysławę Kowalską. Wszystkie zamknięto w jednej celi, nr 31, na piętrze, w warunkach urągających ludzkiej godności. Po miesiącu pobytu stan chorej na gruźlicę s. Mieczysławy znacznie się pogorszył; zmarła 25 lipca 1941 r. Dwa tygodnie po jej śmierci siostry zostały zwolnione z Soldau i wywiezione w okolice Suwałk. Nie mogły wrócić do Przasnysza, ale do końca wojny przebywały na wolności. Były przekonane, że wyjednała im to ofiara bł. Mieczysławy, gdyż Niemcy z obozu Soldau nikogo nie zwalniali.

 


KRWAWY BILANS

Dokładne ustalenie liczby ofiar ani więźniów Soldau nie jest możliwe, ponieważ nie zachowała się dokumentacja obozowa Soldau. Również przeprowadzone po wojnie ekshumacje nie pozwalają udzielić odpowiedzi, gdyż wiosną 1944 r., gdy zbliżał się front, Niemcy otworzyli masowe groby i spalili ciała. Z badań przeprowadzonych przez ks. kanonika Mariana Ofiarę, kustosza Sanktuarium Błogosławionych Męczenników Działdowskich, wynika, że było to ponad 60 tys. więźniów, w tym 25-30 tys. zamordowanych. Prawdziwej liczby ofiar zapewne nigdy nie poznamy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter